PO MEDIACH Z ANGORĄ

Hejtem po oczach

Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, odrzucił skargi na TVP o kłamstwa, manipulacje i wynajęcie aktora.

Świrski uznał, że TVP nie kłamała w sprawie marszu 4 czerwca (nazywała go „marszem nienawiści”), nie wynajęła aktora do odgrywania roli „przypadkowego przechodnia” i nie promowała polityków partii rządzącej, mimo że poświęcono im ponad 80 proc. czasu przeznaczonego dla polityków wszystkich partii. W uzasadnieniach powoływał się na pisma urlopowanego (po ujawnieniu przez Onet.pl, że znęcał się nad swoją kochanką) dyrektora TAI Michała Adamczyka.

Czy to kpina, buta, bezczelność, czy zwykły fałsz przemówił przez nominata PiS? Świrski jak reduty do końca będzie bronił podłych praktyk propagandzistów Telewizji Polskiej. Z pewnością czeka go, jak i tych, których broni, sromotny koniec. Podobnie jak Krzysztofa Czabańskiego, szefa Rady Mediów Narodowych, która wydała oświadczenie, że będzie bronić mediów publicznych takich, jakie one są obecnie. I to oświadczenie jest nie tyle kuriozalne, co wręcz hucpiarskie: „Będziemy bronić mediów publicznych i ich pracowników przed zapowiadanymi przez opozycję działaniami łamiącymi prawo. Winni łamania prawa prędzej czy później poniosą surowe konsekwencje swoich czynów”.

Za tym oświadczeniem opowiedziała się trójka pisowskich członków RMN. Ludzie, którzy przymykali przez prawie 8 lat oko na polityczne i naruszające prawo i etykę działania zarządców oraz propagandzistów tzw. mediów publicznych, mają jeszcze czelność grozić tym, którzy chcą te zdeprawowane i zdemoralizowane jednostki i zarządy rozliczać?! Mam nadzieję, że nowa władza szybko zlikwiduje RMN oraz zmieni kierownictwo KRRiT, a ich zarządy, odpowiedzialne za dewastację mediów publicznych, poniosą dotkliwe konsekwencje.

Czytaj dalej