Rozmowa z Mieczysławem Michalakiem, Dziennikarzem Roku, fotoreporterem wrocławskiej „Gazety Wyborczej”.
— Gratulujemy wyróżnienia. Jesteś pierwszym fotoreporterem na długiej liście laureatów nagrody im. Tadeusza Szweda. Jak fotoreporter czuje się w roli Dziennikarza Roku?
— Jestem zaskoczony ale również bardzo dumny, że zauważono moje trzydziestoletnie bieganie z aparatem. Wyróżnienie fotoreportera nagrodą im. Tadeusza Szweda to dodatkowa satysfakcja.
— Związałeś się z wrocławską „Gazetą Wyborczą”, prawie od początku jej istnienia. Jakie emocje, nas Dolnoślązaków, dwadzieścia lat temu rejestrowało "chłodne" szkło obiektywu? Jakie najczęściej rejestruje dziś? Jak się Twoje widzenie zmieniło przez te lata?
— Lata 80 były dla mnie wielką szkołą. Uczyłem się życia, historii, no i oczywiście fotografii. Lata 90 to początek pracy w „Gazecie Wyborczej” już jako zawodowiec. Fotografowanie przez dwadzieścia lat zmian które odmieniły nasze miasto i region, poznawanie nowych ludzi, to naprawdę duża frajda.
— Jakie zawodowe marzenia ma Dziennikarz Roku?
— Mam jeszcze parę planów do zrealizowania. No i może jeszcze zdjęcie życia?
— Dziękuję za rozmowę
Bogusław Serafin