Wszystkie wpisy, których autorem jest redaktor

10 lat bez Henryka Jagodzińskiego

Z nowym tysiącleciem, tysiące nowych nadziei, ale cóż – termin”. Te słowa, to jeden z dwóch ostatnich aforyzmów (zwanych przez autora „ przebłyskami”), które napisał Henryk Jagodziński, twórca wrocławskiej szkoły aforystów, a jednocześnie współpracownik Słowa Polskiego, 30 grudnia 1999 roku, dwa dni przed śmiercią.

Umysłowo jak zawsze błyskotliwy, choć fizycznie bardzo już słaby Henio, lękał się magicznej dla niego daty 2000 roku i jakby przeczuwał, że już jej nie przeżyje. Dane mu jednak było, choć jeden tylko dzień, cieszyć się radością Nowego Roku. Tego samego dnia napisał też Henio, poruszony śmiercią Jerzego Waldorffa : „Pan Bóg robiąc remanent tysiąclecia powołał Jerzego Waldorffa jako konsultanta spraw polskich”. Jeśli Waldorff, walczący zawsze o właściwe miejsce w życiu narodu dla muzyki i szerzej – polskiej kultury – jest od tych spraw boskim konsultantem, to Henio z pewnością został w zaświatach doradcą od słowa polskiego. Tego w cudzysłowie , jako że 40 lat publikował swe „przebłyski”, fraszki i felietony w dolnośląskim „Słowie Polskim”, jak też i tego normalnego słowa. Swymi filozoficzymi, dobrotliwie ironicznymi aforyzmami na temat człowieka i czasów, w których mu przyszło żyć, uczynił je nieśmiertelnym. Wielokrotnie byłem świadkiem, jak słowo pod piórem Henia stawało się aforyzmem, wpisywanym natychmiast do notesu, z którym Henio nigdy się nie rozstawał.

Jak słusznie stwierdza we wstępie do antologii „Współczesna aforystyka polska” wybitny badacz dziejów aforyzmu prof. Joachim Glensk, aforyzm, mimo iż swą genezą sięga starożytności, należy do najmniej zbadanych form literackich. „Aforyzm – zwięzłe zdanie wyrażające jakąś myśl filozoficzną, moralną lub regułę życiową”, jak głosi definicja w słownikach języka polskiego, nie cieszy się nadmiernim zainteresowaniem ani teoretyków literatury, ani też jej historyków. Stosunkowo najwięcej uwagi poświęca mu jeszcze krytyka literacka, ale raczej w aspekcie przedstawiania biografi twórców, niż badania zawartości utworów. Czyżby winni byli sami autorzy? Jeśli bowiem Henryk Jagodziński stwierdza żartobliwie, że „gdy aforysta się streszcza, nie ma właściwie już nic do powiedzenia”, to co tu badać? Szczególnie, gdy i w innym miejscu twórca powiada: „Aforyzm – utwór, w którym pointa leży na początku, a dalszego ciągu w ogóle nie ma”.

Niestety, nie tylko krytyka niepoważnie traktowała owe finezyjne, przewrotne nieraz, zawsze jednak pełne mądrości, literackie słowne cacka. Przez długi czas wstrzymywano się przed przyjęciem Henia w szeregi Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Literatów Polskich. „Co to za utwory, jedno zdanie” – z lekceważeniem odnoszono się do tej najmniejszej formy literackiej. „Ale jakie!” – odparowywał autor. „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się – to też tylko jedno zdanie, a chyba nie powiecie, że bez znaczenia”. Nie powiedzieli, i w ten sposób Henio, stał się nie tylko bywalcem klubów, ale i członkiem stowarzyszeń twórczych.

Bogactwo duchowe mistrza nie zmieniało się jednak niestety w nadmierne dobra materialne. Wynaleziony przez Fenicjan pieniądz bardzo niechętnie wędrował do kieszeni twórcy. Powód był prosty. Aforymy Henryka niektórzy naczelni redaktorzy skłonni byli wyceniać w … centymetrach kwadratowych zajmowanej w gazecie powierzchni, a nie jak produkt literacki. Finansowe efekty podobnej kalkulacji były dla Henia opłakane. A bywały takie chwile, że wisiał nad nim i zakaz publikacji. Bo jak można niebezpiecznie ośmieszać sługi aparatu bezpieczeństwa rządzącej wówczas partii (dla przypomnienia – PZPR) i w aforyźmie pt. „O pewnym donosicielu” wprost stwierdzić: „raz nie doniósł, zesrał się po drodze”.

Twórczość Henryka Jagodzińskiego to kontynuacja dokonań znakomitego satyryka i liryka Stanisława Jerzego Leca, którego aforyzmy znane są daleko poza granicami Polski, podobnie jak i Wiesława Brudzińskiego. Pilni szperacze tej formy literackiej doszukają się aforyzmopodobnych sentencji w twórczości romantyków polskich A. Mickiewicza, J. Słowackiego, Z. Krasińskiego. Mało kto też wie, że i we Frankfurcie nad Menem ukazała się w 1974 roku antologia polskich aforyzmów z ub. wieku pod literacką redakcją satyryków J. A. Marianowicza i R. M. Grońskiego zatytułowana „Denkspiele. Polnische Aphorismen des 20. Jahrhunders”.

Ok. 60 tys. aforyzmów Henryka Jagodzińskiego wydrukowanych w ciągu przeszło pięćdziesięciu lat pracy w ponad 50 czasopismach krajowych i zagranicznych stanowi trwały dorobek w dziejach polskiej aforystyki. Dwa miasta mogą być szczególnie dumne z osoby Henia. Pierwsze to Łódź, w której się urodził 30 września 1928 roku i której to satyryczny dwutygodnik „Karuzela” przez lata ubogacał swymi fraszkami i aforyzmami. Drugie to ukochany przez niego Wrocław, do którego przeniósł się w 1952 roku. Tu też po studiach na Wydziale Matematycznym Uniwersytetu Wrocławskiego przez kilka lat nauczał młodzież szkół średnich. Był niekonwencjonalnym zarówno studentem, jak i nauczycielem. Jako student zbierał cięgi w prasie komunizujących studentów za zbyt bujny zarost. Jako nauczyciel zaskoczył wizytatora niezwykłym, jak na matematyka, dowodem na podobieństwo trojkątów: „ Tu jest równo, tam jest równo, czemu by nie miały być podobne?”

Zaskakiwał do końca życia. Najbardziej, gdy dziesięć lat temu, 1 stycznia 2000 roku nagle przeszedł do nieśmiertelności.”..Tysiące nowych nadziei, ale coż termin!

Henryk Jagodziński – Król Cyganerii. Wspomnienie

Tekst: Wojciech W. Zaborowski

Na tropach wspólnego dziedzictwa: „Brief von Breslau nach Wrocław…“

Za oknem gasły już uliczne lampy i pojaśniało niebo, gdy oderwałem się od lektury książki, która nie była przecież ani zapierającym dech w piersiach kryminałem, ani też odtajnionym nagle zbiorem dokumentów rzucających nowe światło na współczesne dzieje. A jednak „Literarischer Reiseführer Breslau” pióra Roswithy Schieb, (drugie, uaktualnione wydanie, właśnie się ukazało na niemieckim rynku), przykuwa uwagę, wywołuje pozytwne emocje i to zarówno u niemieckiego, jak i polskiego czytelnika.

Urodzona w 1962 roku autorka, z wykształcenia germanistka i historyk sztuki – z zawodu dziennikarka, której rodzina w wyniku drugiej wojny światowej musiała opuścić Śląsk, już raz, w 2000 roku opublikowała w formie książkowej efekt swej podróży śladami rodziców. Nakładem berlińskiego wydawnictwa ukazała się wtedy pozycja „Reise nach Schlesien und Galizien. Eine Archäologie des Gefühls”. Opisywała miejsca, gdzie dawniej żyli Niemcy, ale też i dawną polską Galicję, tereny dziś włączone do Ukrainy, zamieszkałe uprzednio przez Polaków, po wojnie przesiedlonych na Śląsk. Uderzała nie tak oczywista przy tej tematyce pozbyta patosu narracja, obiektywizm i niechęć do łatwych uproszczeń.
Gdy więc w serii „Potsdamer Bibliothek östliches Europa” wpadł mi w ręce solidny tom (przeszło 400 stron ) pióra tej samej budzącej zaufanie autorki, traktujący o kulturze, dziejach i dniu dzisiejszym Wrocławia, niezwłocznie pogrążyłem się w lekturze dzieła. Odbyłem wraz z autorką w czasie i przestrzeni przez siedem tematycznych rozdziałów, siedem długich spacerów po jej i moim mieście. Na niemieckie nazwy dzielnic i ulic nakładało się obecne nazewnictwo. Pulsujące dzięki takim nazwiskom jak Tadeusz Różewicz, Rafał Wojaczek, Henryk Worcell, Stanisław Srokowski od lat 70. ub. wieku literackie życie Wrocławia, jawiło się jako kontynuacja działalności Gerharta Hauptmanna, czy Gustava Freytaga w Breslau. Dzisiejsze sukcesy Opery Wrocławskiej wpisują się w dawniejsze osiągnięcia Stadttheater i.t.d. , i.t.p.

„Literacki przewodnik…”nie jest efemerydą wydawniczą. Pomysłodawcą interesującej serii jest „Deutsches Kulturforum östliches Europa”. Postanowiłem dotrzeć do źrodła. Pomocne stały się w tym niedawne Targi Ksiażki.

Spotkanie miało miejsce we Frankfurcie nad Menem. Równie dobrze jednak mogłem panie Ariane Afsari i Kristine Frencel spotkać w Lipsku, Warszawie, Wrocławiu, Lwowie, Brnie, Kłajpedzie, Pecsu – o Poczdamie już nie wspominając, jako że w tym właśnie mieście znajduje się siedziba powstałego w 2000 roku Niemieckiego Forum Kultury Europy Środkowej i Wschodniej. Obie panie są pracownikami tego Forum i reprezentują je również w partnerskich kontaktach z zagranicznymi ośrodkami i wydawnictwami. Obchodzące w roku przyszłym jubileusz dziesięciolecia Forum założono z inicjatywy Pełnomocnika Rządu Federalnego ds. Kultury i Mediów. Za cel postawiono  informowanie, szczególnie młodzieży, o historii oraz wspólnocie kulturowej terenów należących niegdyś do Niemiec, a wchodzących dzisiaj w skład państw Europy Środkowej i Wschodniej.

Jak poinformowały mnie miłe rozmówczynie, działalność Forum nie ogranicza się tylko do publikacji książek. Organizowane są liczne wystawy ( np. prezentacja śląskich Kościołów Pokoju na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie), spotkania autorskie,wykłady i dyskusje, sesje popularnonaukowe, koncerty. Wspomniane imprezy przygotowywane są we współpracy z zagranicznymi partnerami, do których zaliczają się uniwersytety, instytucje kulturalne i stowarzyszenia literackie, muzyczne i plastyczne, jak również muzea, wydawnictwa, rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne. W jubileuszowym roku 2010 Forum planuje m.in. dwudniowe obchody rocznicy bitwy pod Grunwaldem (1410 r.) i specjalną sesję naukową w Olsztynie. Swą działalnością poprzez dialog i współpracę, Forum aktywnie przyczyniając się do popularyzacji  kulturowych tradycji regionów, jest swoistym pośrednikiem między Wschodem i Zachodem. A wszystko to służyć ma lepszemu zrozumieniu  naszych społeczeństw i lepszej współpracy ludzi i instytucji w jednoczącej się Europie.

Temu też celowi służy nagroda im. Georga Dehio przyznawana każdego roku na zmianę: za osiągnięcia w dziedzinie kultury i za publikacje ksiażkową. Z Polaków otrzymał ją m.in. prof. dr hab. Andrzej Tomaszewski. W dziesiecioletniej historii Forum najbardziej widoczna jest dla postronnego  obserwatora działalność wydawnicza. Udało się wydać około 40 pozycji, w tym z punktu widzenia polskojęzycznego i niemieckiego czytelnika, obok wyżej już wspomnianego przewodnika po Wrocławiu, tak interesujące, jak „Literarischer Reisefuhrer Danzig”, „Die schlesischen Friedenskirchen in Schweidnitz und Jauer” ze wstępem prof. Andrzeja Tomaszewskiego, „Śląskie Elizjum – zamki, pałace, dwory i parki w Kotlinie Jeleniogórskiej” (po polsku i po niemiecku ). Pokaźny zestaw tytułów zainteresuje też z pewnością dzięki swej tematyce czytelników, czeskich, węgierskich, rumuńskich i rosyjskich.

Raz jeszcze sięgam po przewodnik Roswithy Schieb. W aneksie autorka przywołuje 130 pozycji bibliograficznych, w tym wiele polskich źródeł. Wertuję strony. Wzrok mój pada na fragment wiersza: „Sei gegrüßt Wratislavia und du, grausilberne Oder (…) sang mir deutsch und polnisch”. Tak zaczynał swój poetycki list „Brief von Breslau nach Wrocław” do mieszkającego w nadodrzańskiej metropolii Tadeusza Rożewicza niemiecki poeta Heinz – Winfried Sabais. To słowa nie mniej ważne, niż oficjalne deklaracje polityków. Na naszych oczach Europa, choć z oporami powraca do swych wspólnych korzeni.

 
Wojciech W. Zaborowski

Polski „Transatlantyk“ nad Menem

W połowie października (w dniach od 14 do 18), miłośnicy literatury spotkali się we Frankfurcie nad Menem na Międzynarodowych Targach Książki. Honorowym gościem Targów były Chiny. Organizatorzy nie ograniczyli się do Chińskiej Republiki Ludowej, mimo nacisków komunistycznego państwa zaprosili żyjących na emigracji przeciwników reżimu, zorganizowali liczne spotkania dyskusyjne w ramach m.in. „Chines Writers Point” ( Platforma Niezależnych Chińskich Pisarzy, Poetów i Wydawców”).

Zadbano o szczególne środki bezpieczeństwa. Nim więc zwiedzający zaczął się rozkoszować tym, co mu oferowało na stoiskach i 2500 prezentacjach towarzyszących 7.314 wystawców ze 100 krajów, musiał przejść kontrolę podobną do tej przed wejściem do samolotu. Również i na terenach targowych co chwila spotkać można było uzbrojone patrole policji.

Zainteresowanie piszącego te słowa budziła z oczywistych względów hala targowa numer 5.0.B, jako że tam mieściła się prezentacja polska. Polskie książki pod wspólnym tytułem „Book from Poland” prezentowało tu ok. 50 wydawców. 30 specjalistycznych wydawnictw przedstawiało swój dorobek w innych miejscach. Reprezentujące organizatora ekspozycji, krakowsko-warszawski „ Instytut Książki”, panie Agnieszka Rasińska-Bóbr i Ewa Wojciechowska uzupełniły statystyczne dane informacją, iż obejrzeć można ok. 1000 tytułów ( w tym interesujące „ audiobooki” wydane przez „Media Rodzinne”, czy „Encyklopedię nowej generacji” PWN), zaś głównym punktem ciężkości prezentacji jest zachęcenie obcych wydawców do zainteresowania literaturą polską. Temu celowi służy m.in. program ”Transatlantyk” gwarantujący obcym wydawcom pokrycie kosztów tłumaczenia z języka polskiego i przejęcie kosztów licencji .

Za rok honorowym gościem Targów będzie Argentyna.

Wojciech W. Zaborowski

 

W tym zawodzie nie ma mowy o anonimowości

dr Elżbieta Ciborska, członkini naszego Stowarzyszenia od wielu lat, przygotowuje kolejne wydanie leksykonu polskiego dziennikarstwa. Pierwsze ukazało się w 2000 roku.

W przedmowie do niego Marian Podkowiński napisał: "W tym zawodzie ma mowy o anonimowości. A mimo to pamięć jest ulotna, a upływ czasu bezlitosny. Każda więc dziennikarska działalność, odciskająca się silnie na życiu narodu, zasługuje na jej dokumentowanie w zaproponowanej tu formie".
Proszę o przekazanie ankiety osobom, które są zainteresowane wydawnictwem, a także o zadbanie, aby w Leksykonie znaleźli się dziennikarze, na których zależy Oddziałowi.
Wypełnione ankiety prosimy odsyłać na adres: Stowarzyszenie Dziennikarzy RP, 00-366 Warszawa, ul. Foksal 3/5 z dopiskiem "Ankieta" lub e-mailem na adres : sdrp.warszawa@neostrada.pl.

Serdecznie pozdrawiam
Tadeusz Myślik
Sekretarz generalny ZG SDRP

 
ANKIETA

do Leksykonu polskiego dziennikarstwa (wypełniona drukiem)

 

NAZWISKO (ewent. także nazwisko rodowe)

IMIĘ (pseudonimy, skróty?), dziennikarz, dziennikarka;ur. (dzień, miesiąc, rok, miejsce);

Studia: (rok?)

inne kolejne stopnie i tytuły naukowe oraz lata ich zdobycia?

Praca zawodowa i społeczna: (proszę podać redakcje i lata pracy):

Czł.: SDP (od roku?); Stow. Dziennikarzy RP (od roku?), inne (od roku?):

Nagrody i odznaczenia za twórczość dziennikarską i działalność społeczna (prośba o podanie roku nadania):

Dokonania w zawodzie i pracy społecznej: prace redakcyjne?; publicystyka? (prop. uzupełnić o tematykę, gatunki dziennikarskie, cykle publicystyczne, ich oddźwięk itp.):

Twórczość: (patenty, wystawy, sztuki, scenariusze, słuchowiska itp.):

Książki: (tytuł, rok wydania, wydawca):

Hobby, sposób spędzania wolnego czasu:

Ulubione lektury:

Adres:

e-mail:

Wyrażam dobrowolnie zgodę na przetwarzanie wyżej wymienionych danych osobowych w bazie danych, zarejestrowanej przez dr Elżbietę Ciborską (autorkę Leksykonu)w Biurze Generalnego Inspektora Danych Osobowych pod nazwą Leksykon polskiego dziennikarstwa. Dane te są chronione zgodnie z ustawą z 29.08.1997 roku o ochronie danych osobowych (Dz. Ustaw nr 133, poz. 883). W każdej chwili można sprawdzić poprawność swoich danych, dokonać zmiany oraz wnieść sprzeciw wobec ich przetwarzania.

Data wypełnienia ankiety Podpis

„Rzym” Kamili Kowalskiej-Angelelli

Polecamy przewodnik „Rzym” autorstwa naszej koleżanki – Kamili Kowalskiej-Angelelli, który ukazał się nakładem Wydawnictwa ExpressMap.

13 tras zwiedzania

104 miejsca warte odwiedzenia ułożone w 13 tras zwiedzania. Starożytne zabytki, gwarne ulice i place, zaciszne ogrody, dostojne bazyliki, plenery znane z hollywoodzkich produkcji.

59 restauracji, winiarni i kawiarni

Wytworne restauracje i knajpki z domowym jedzeniem. Miejsca, w których pizza i spaghetti smakują  najlepiej. Najlepsze cukiernie, lodziarnie i winiarnie. Słynna włoska kawa w wielu odsłonach.

42 pomysły na wieczór

Dobry teatr i ambitne kino. Nowoczesne kluby i najlepsi didżeje. Zadymione bary jazzowe, nostalgiczny blues, miejsca dla fanów muzyki rock, reggae i folk.

13 miejsc na udane zakupy

Najelegantsze ulice Rzymu, najmodniejsze butiki, znane włoskie marki. Bazary i małe sklepiki dla zwolenników rzeczy alternatywnych i etnicznych.

20 najważniejszych imprez

Szczegółowe kalendarium –  od międzynarodowych wydarzeń kulturalnych i sportowych, po festiwale wina i czekolady.

Bogate informacje praktyczne

Informacje o dojeździe do każdego zabytku, restauracji czy sklepu opisywanego w przewodniku. Godziny otwarcia, ceny. Wszystko, co potrzebne, by odnaleźć się w nowym miejscu.
 

Kamila Kowalska – Angelelli, 31 lat, dziennikarka. Ukończyła prawo i stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Wrocławskim oraz studia podyplomowe na wydziale komunikowania Uniwersytetu La Sapienza w Rzymie. Od 2003 r. mieszka na stałe w stolicy Italii. Współpracuje z  polskimi i włoskimi tytułami prasowymi. Interesuje się tematyką społeczną i imigracyjną. Lubi podróże. W maju b.r. ukazał się na polskim rynku wydawniczym przewodnik po Rzymie jej autorstwa. Aktualnie pracuje nad publikacją o Toskanii.

RZYM

Seria 3 w 1
przewodnik + atlas + mapa
ExpressMap Polska (www.e-map.pl)
stron: 252
format: 11,9 x 22 cm
wydanie pierwsze, 2009
ISBN 978-83-7546-061-2
 

Polsko-Niemiecka Nagroda Dziennikarska

Już po raz trzynasty zostanie przyznana Polsko-Niemiecka Nagroda Dziennikarska. Nagroda przyznawana jest w trzech kategoriach: prasa, radio, telewizja i wynosi 5 000 euro. Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 15 stycznia 2010 roku.

Do tego czasu polscy i niemieccy dziennikarze, a także rozgłośnie i wydawnictwa z Polski i Niemiec mogą zgłosić prace, które zostały opublikowane między 1 stycznia a 31 grudnia 2009 roku. Wyróżnione zostaną te prace, które przyczyniają się do poszerzania wiedzy Polaków i Niemców o sobie nawzajem, przedstawiają życie codzienne mieszkańców w sąsiednim kraju a przez to pomagają lepiej poznać i zrozumieć politykę, gospodarkę, naukę i kulturę kraju sąsiada.

Jury złożone z niezależnych ekspertów i przedstawicieli instytucji współorganizujących konkurs wybierze najlepsze spośród nadesłanych prac. Ogłoszenie nazwisk laureatów oraz wręczenie nagród odbędzie się podczas III Polsko-Niemieckich Dni Mediów w Dreźnie w dniach 7- 9 czerwca 2010 roku.

Fundatorami Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej są: Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, Fundacja Roberta Boscha oraz sześć regionów przygranicznych (kraje związkowe: Brandenburgia, Meklemburgia-Pomorze Przednie i Wolne Państwo Saksonia oraz trzy województwa: dolnośląskie, lubuskie i zachodniopomorskie). Gospodarzem uroczystości wręczenia nagrody oraz Polsko-Niemieckich Dni Mediów 2010 będzie Wolne Państwo Saksonia.

Szczegółowe informacje i warunki uczestnictwa w konkursie są dostępne na stronach:

www.dnimediow.org oraz: www.polsko-niemiecka-nagroda-dziennikarska.pl

Kontakt:

Barbara Owsiak, Pełnomocnik ds. Polsko-Niemieckich Dni Mediów

Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, ul. Zielna 37, 00-108 Warszawa

tel.: +48 (022) 338 67 97, faks: +48 (022) 338 62 01, tel. kom.: +48 601 28 00 09

e-mail: barbara.owsiak@fwpn.org.pl

 

 

Marginalizacja programów lokalnych TVP

Zarząd Główny SD Rzeczypospolitej Polskiej wyraża ubolewania z powodu coraz bardziej zauważalnej marginalizacji programów lokalnych na antenie TVP. Oddziały TVP, zgodnie z duchem Ustawy o Radiofonii i Telewizji winny w swoich programach promować lokalne inicjatywy obywatelskie, przedsięwzięcia oświatowe i kulturalne, wspierać rozwój samorządności i prezentować życie regionu w całej jego złożoności. To zadanie dziennikarze zatrudnieni i współpracujący z OTV traktowali i traktują jako swą podstawową zawodową powinność, zyskując uznanie widzów i przyczyniając się do rozwiązania niejednego lokalnego problemu.

Niestety, praca ta przez kolejne, zmieniające się gremia kierownicze TVP wydaje się lekceważona. Programy lokalne coraz częściej, bez uprzedzenia i bezpowrotnie zostają zdejmowane z anteny na rzecz realizowanych przez TVP Info transmisji i komentarzy dotyczących wydarzeń politycznych, częstokroć nienadzwyczajnego znaczenia. Czas emisji popularnych lokalnych wiadomości wieczornych o 21:45 skrócono o ponad połowę – do 10 minut. Jednocześnie OTV zmuszone zostały do drastycznego ograniczenia wydatków na tworzenie programów własnych oraz ponad proporcjonalnie objęte programem zwolnień grupowych ogłoszonych przez b. zarząd TVP, a obejmujących głównie dziennikarzy i pracowników realizacji programu.W efekcie takich działań OTV nie będą w stanie sprostać agresywnej konkurencji mediów komercyjnych, a ich prospołeczna misja w społecznościach lokalnych ulegnie zatarciu.

Zarząd Główny SDRP zwraca się do władz TVP SA o ponowne przeanalizowanie swej polityki wobec oddziałów terenowych TVP oraz przywrócenie im należnej na polskim rynku medialnym rangi.

Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy RP

Warszawa,28 października 2009

Konkurs (?) na prezesa TVP

Obradujący dnia 28 października 2009 roku w Warszawie Zarząd Główny SD RP uważa za swój obowiązek zwrócić się do władz Rzeczypospolitej Polskiej jak również do ogółu obywateli z krytyczną oceną faktu utajnienia przed opinią publiczną kryteriów kwalifikacyjnych i procedury obsadzenia wolnego stanowiska prezesa Telewizji Polskiej S.A. Rola telewizji publicznej w życiu kraju, zwłaszcza w jego wymiarze społecznym, politycznym a także gospodarczym i kulturalnym jest oczywista i nie wymaga szerszych uzasadnień. Świadczą o niej wskaźniki oglądalności różnych programów TVP. Dlatego nie jest obojętne, kto kierować będzie tym medium i w jaki sposób uzyska swoją nominację. W najbliższym tygodniu ma nastąpić otwarcie kopert z nazwiskami kandydatów.

Tymczasem nie wiadomo ani czy konkurs był otwarty czy zamknięty, kto mógł do niego stanąć, czy zgłosić mógł się każdy chętny indywidualnie czy też kandydatów zgłaszały określone podmioty i kto je do tego upoważnił. Nie wiadomo dokładnie jakim wymogom ma odpowiadać zwycięski kandydat oraz kto wchodzi w skład jury czy też komisji, która zadecyduje o wyniku konkursu. Brak odpowiedniej informacji publicznej, nawet jeżeli regulamin konkursu określają wewnętrzne przepisy TVP, jest – naszym zdaniem – pogwałceniem dobrych demokratycznych obyczajów jawności życia publicznego i ten błąd powinien być jak najszybciej naprawiony. A jeśli spowodowały go luki w prawie, należałoby luki te w najbliższym czasie zlikwidować.

Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy RP

Warszawa, 28 października 2009 roku.

Stanowisko w sprawie Rady Etyki Mediów

Stanowisko Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie Oświadczenia Izby Wydawców Prasy i listu grupy dziennikarzy opublikowanego na stronach internetowych miesięcznika "Press", dotyczącego  Rady Etyki Mediów.

Oskarżenie publiczne nie oparte na przesłankach niepodważalnych, rani głęboko zniesławionego, praktycznie bez możliwości zadośćuczynienia. Sprostowań czy przeprosin, nawet jeżeli się ukażą, nie czytają bowiem najczęściej  ci sami, którzy przeczytali tekst zniesławiający. Dlatego właśnie dziennikarstwo śledcze wymaga szczególnej ostrożności i odpowiedzialności za słowo. Ostatnią instancją w sprawach spornych musi być niezawisły sąd. Gdybyśmy podważali tę zasadę, znaleźlibyśmy się  na lotnych piaskach, u progu anarchii.                  

Nie należy się  zatem dziwić Radzie Etyki Mediów, powołanej po to aby dbać o poziom etyki dziennikarskiej, że 26 sierpnia br. tak ostro wystąpiła w sprawie bezpodstawnych – jak się okazało – oskarżeń Romualda Szeremietiewa. Wystąpiła po tym jak został on oczyszczony prawomocnie z wszelkich zarzutów karnych. Rada skrytykowała autorów oskarżycielskich publikacji: Annę Marszałek i Bertolda Kittela, autorów "Rzeczpospolitej" którzy, najoględniej mówiąc, nie wykazali niezbędnej ostrożności.                  

Oświadczenie Rady Etyki Mediów wywołało dwie bardzo ostre reakcje: Zarządu Izby Wydawców Prasy oraz grupy około 50 dziennikarzy, których list ukazał się na stronach internetowych miesięcznika "Press". Obie te enuncjacje budzą  nasz głęboki i uzasadniony niepokój. Przede wszystkim nie wydaje nam się, aby organizacja pracodawców jaką jest Izba Wydawców Prasy miała tytuł do ingerowania w działalność organu samorządu dziennikarskiego, jakim jest Rada Etyki Mediów. To nie prawda, że Rada Etyki Mediów jest niereprezentatywna. Została ona wybrana na nową kadencję dnia 30 września 2008 roku przez uczestników Konferencji Mediów Polskich. Zarówno gremium wybierające jak i skład Rady Etyki Mediów  podane zostały do wiadomości publicznej i przez cały rok przez nikogo nie zostały oprotestowane. Dopiero po roku Izba Wydawców Prasy, która zresztą z Konferencji Mediów Polskich dobrowolnie wystąpiła, przypuściła frontalny atak zarówno na Radę Etyki Mediów jak i na Konferencję Mediów Polskich, używając takich mocnych określeń jak   to, że "formuła organizacyjna się wyczerpała i wymaga dostosowania jej założeń do dzisiejszej struktury i sytuacji mediów w Polsce", że Radzie Etyki Mediów brak jest oparcia w silnej i  przejrzystej dla każdego strukturze itp. A przecież Wydawcy Prasy, jako pracodawcy, mogliby sami, egzekwując obowiązki pracownicze, zapewnić przestrzeganie norm etycznych w zrzeszonych w Izbie  wydawnictwach, zgodnie z Kartą Etyki Mediów, której na szczęście Izba nie kwestionuje. Zamiast biadolić i krytykować innych oświadczamy stanowczo, że bezzasadne podważanie przez kogokolwiek, autorytetu Rady Etyki Mediów  jest aspołeczne i wysoce szkodliwe.

Zwłaszcza jeżeli czyni to zrzeszenie pracodawców, kierujących się, obowiązującą w kapitalizmie zasadą maksymalizacji zysku.                    

Sygnatariusze listu dziennikarzy, opublikowanego na stronie internetowej "Press", również kwestionują  reprezentatywność Rady Etyki Mediów. Piszą, że nie ma ona legitymacji do wypowiadania się w sprawach środowiska dziennikarskiego, że nie jest reprezentatywna  dla żadnej znaczącej grupy mediów w naszym kraju. I jeszcze raz wypada oświadczyć, że może to lepiej, że nie media /to znaczy nie ich właściciele/ tylko sami dziennikarze wybierają Radę Etyki Mediów i są jej mocodawcą. Nie jest poza tym prawdą, że skład Rady Etyki Mediów nie zmienił się od kilku kadencji, nie jest prawdą ,że jest instytucją "de facto samozwańczą" i nie jest prawdą, że jej członkowie reprezentują wyłącznie siebie. Tu sygnatariusze listu wykazują głęboką niewiedzę. Nic nie stoi natomiast merytorycznie na przeszkodzie, aby do składu Rady Etyki Mediów dokooptowani zostali w jakiejś liczbie, przedstawiciele sygnatariuszy omawianego listu, jeżeli tylko ktoś z nich zechce poświęcić bezinteresownie swój czas na monitoring prasy i udział w mało przyjemnym, ale za to czasochłonnym formułowaniu ocen. Stowarzyszenie nasze złoży taki wniosek formalny.

PREZYDIUM
ZARZĄDU GŁÓWNEGO
STOWARZYSZENIA DZIENNIKARZY
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Warszawa, 08 września 2009 r.

Zmarła Halina Widomska

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 27 sierpnia 2009 r. w wieku 76 lat zmarła

ś†p

redaktor HALINA WIDOMSKA

emerytowana wieloletnia dziennikarka. Ostatnio redaktor naczelna gazety zakładowej „Pafawag”

Wyrazy serdecznego współczucia Rodzinie i Przyjaciołom Zmarłej składają koleżanki i koledzy
ze Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk

Uroczystości pogrzebowe odbędą się 03 września  2009 r. – o godz. 12.00 na cmentarzu przy ul. Grabiszyńskiej.