Redakcja „Super Expressu” zrezygnowała ze współpracy z wrocławskim korespondentem Marcinem Torzem. Dziennikarz niedawno twierdził, że urzędnik z wrocławskiego Urzędu Miasta próbował go skorumpować posadą w zarządzie klubu piłkarskiego Śląsk Wrocław z pensją 27 tys. zł netto. Teraz podejrzewa, że to mogło być powodem jego zwolnienia.
W „Super Expressie” Marcin Torz pracował od 2015 roku. Zajmował się tematyką związaną z Wrocławiem.
„Właśnie zakończyłem ośmioletnią przygodę z Super Expressem. To był świetny czas, ale najwyższa pora na coś nowego. Już wkrótce opowiem tu o nowym projekcie medialnym, w który się angażuję. Będzie się działo. Info dla moich »fanów« – niestety dla Was – nigdzie się nie wybieram. Zostaję we Wrocławiu i dopiero teraz będę miał wreszcie pełną wolność i dziennikarską niezależność w opisywaniu afer i nieprawidłowości, których w naszym ukochanym mieście i regionie niestety nie brakuje” – napisał Torz w serwisie X (dawniej Twitter).