W Sejmie jest już wniosek o zwołanie posiedzenia komisji kultury i środków przekazu z udziałem przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego. Ma on tłumaczyć się z nadużywania uprawnień w kontekście wolności mediów, czyli m.in. nałożenia kary 80 tys. zł na radio Tok FM. – Mamy nadzieję, że dyskusja na ten temat uświadomi opinii publicznej zagrożenia płynące z prób cenzurowania wolnych mediów przez urzędników państwowych – wskazuje Anna Marucha, dyrektorka komunikacji korporacyjnej Grupy Eurozet.
Wniosek o zwołanie posiedzenia komisji kultury i środków przekazu z udziałem Macieja Świrskiego złożyła posłanka Nowej Lewicy i wiceprzewodnicząca komisji kultury Joanna Scheuring-Wielgus. We wniosku napisała, że jednym z punktów posiedzenia powinna być „Informacja Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na temat nadużywania ustawowych uprawnień przez Przewodniczącego KRRiT w kontekście wolności mediów”.
Maciej Świrski cenzorem i katem
– Mam wrażenie, że (Maciej Świrski – przyp. Red.) przyjął rolę cenzora i kata. Pokazuje palcem, które medium powinno być ukarane, a które nie. To jest jego widzi mi się. Tylko że, tak na serio, to jest „widzi mi się” Jarosława Kaczyńskiego, bo pan Świrski nie jest przez przypadek szefem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo jest z obozu Prawa i Sprawiedliwości – tłumaczyła we wtorek 9 maja Joanna Scheuring-Wielgus w audycji Radia Tok FM „Wywiad polityczny”.
Czytaj też Koszty działalności operacyjnej KRRiT urosły o ponad połowę. Wyniosły 87,4 mln złotych