PIS-ownia, ustami J. Kaczyńskiego, prezesa partii, proponuje rząd techniczny. Władza, z partiami demokratycznymi, odpowiada „no, way”, a ustami premiera D. Tuska: – Umówiliśmy się na wielką rzecz; wierzę w Was, wierzę w Polskę. I proponuje votum zaufania. Dla porządku: Z urn wyjęto 21 034 880 kart. Wynik K. Nawrockiego – 50,89 %, R. Trzaskowskiego – 49,11 (różnica 369 591 głosów, przy frekwencji 71,63 %). Trudno uciec od powyborczych uwag. Języczkiem u wagi jest teraz obsada Kancelarii Prezydenta. Kto, kiedy, na jakie stanowisko i z czym. Hm, zapewne – z dobrą wolą. Złośliwy rodak komentuje, że dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane.
Mniejszy pesymista ripostuje, że trzeba poczekać na przejawy koabitacji (lub kohabitacji, czyli współpracy: wasz prezydent, nasz rząd). A decyzja obywateli, za dwa lata, podczas wyborów parlamentarnych. Krążył mem: dwie otwarte dłonie; w jednej czerwone korale (te od kandydatki J. Senyszyn), w drugiej saszetka (ta od zwycięskiego kandydata). Henryk Sawka, poszedł jeszcze ciut dalej i narysował czerwoną błyskawicę ze sznura korali. Komórki przekazywały jeszcze parodię teleturnieju Jeden z Dziesięciu. T. Sznuk: – Panie Karolu, kategoria nieruchomości. – Na siebie, proszę. Oj, ludziska to umieją odstresować. Tydzień przed drugą turą, do stolicy ruszyło społeczeństwo. Na dwa marsze. Kiedy wysypywało się z pociągów, tylko flagi unijne odróżniały uczestników… Do ciszy wyborczej niewiadomych było sporo. Aktor, Piotr Gąsowski, jako komentator w Szkle Kontaktowym, opowiedział na wizji dowcip: Gościu wybiera się do jasnowidza. Jest już pod jego drzwiami. I puka. Pada pytanie z wewnątrz mieszkania: – Kto tam? – Odwal się, przyszedłem do jasnowidza. Wersja oryginalna brzmi mocniej.
Przez miniony miesiąc, od ostatniego felietonu w tej kronice, na świecie mnóstwo wydarzeń. A to cła D. Trumpa, nieudane negocjacje pokojowe dotyczące Ukrainy, inauguracja pontyfikatu Leona XIV (18 maja), spotkania liderów UE. Och, znowu ciągnie na rodzime podwórko. Trzeba przypomnieć, że 21 maja Jacek Siewiera, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego u Prezydenta RP, został społecznym doradcą R. Trzaskowskiego. Niby nic, a jednak. Po pierwszej turze S. Mentzen, z Konfederacji „rozgrywał” kandydatów, którzy przeszli dalej. Coś tam w ojczyźnie pęka. Czy pęknie bezpowrotnie? – zastanawia się suweren. Pewien meteorolog w prognozie pogody: – Nowy klimat, to klimat kontrastów. M. Biejat, kandydatka lewicy, w kampanii apelowała, aby politycy nie szarpali się między sobą lecz szarpali się o sprawy Polaków. Sz. Hołownia, kandydat Polski 2050, zgrabnie ujął inaczej: – Macie wybór – charakteru lub charakteryzacji.
Parę żartów na odreagowanie. Kiedy ci się wydaje, że może być jeszcze gorzej, pomyśl, że możesz mieć alergię na alkohol. Pijany idzie przez park, co chwilę wpada na drzewo i nabija sobie guza. Przystaje i mówi do siebie: – Poczekam, aż ta hołota przejdzie. Inny: Jak się czuje facio po pięćdziesiątce? O, znacznie lepiej – po dwóch. Emeryt u lekarza: – Panie doktorze, skleroza mi dokucza. – A jak się objawia? – Co, jak się objawia?
Nie tylko pacjentowi sprawa się rypła – celna fraza ze slangu boomersów, kiedy byli młodzi. Jest taka współczesna piosenka, wspólnie ułożona przez Kubana i Mroza, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie; cytat „Wejdź raz w moje buty i spróbuj przez bagno przejść”. Nie da się. Ale można zbudować kładkę, pomost itp. Ku pokrzepieniu: Voltaire napisał: „Postanowiłem być szczęśliwy, bo to dobre dla mojego zdrowia”. No to, załóżmy taki klub postanowień. Z czegoś trzeba mieć frajdę. I podśpiewujmy fragment innej piosenki, Z. Wodeckiego „Z Tobą chcę oglądać świat”, ze słowami: „Spójrz, jak wszystko się niezmiennie zmienia… aż do zachwycenia”.
Małgorzata Garbacz