Z kroniki pan…i G

Tam za oceanem, nie „cafe socjety” doszła do władzy. Po polsku – to ładne określenie – śmietanka towarzyska – tam triumfuje teraz – zdaniem specjalistów – machina transakcyjna, wręcz oligarchiczna. Szarakom codzienności nie to oceniać. Wszyscy możemy tylko martwić się o przyszłość. Świat zbroi się na potęgę. Jak już będzie uzbrojony po zęby, czyż nie trzeba będzie sprawdzić się w wojennych starciach?! – pytają zatrwożeni. A obowiązywać ma doktryna „Pokój przez siłę”. Jesteśmy świadkami podstępnej gry; anglista być może wyrazi to – tricky game. Właśnie, o te triki chodzi. Prezes Zarządu Fundacji K. Pułaskiego, Zbigniew Pisarski, publicznie użył skrótu: – 450 mln Europejczyków z UE prosi 340 min Amerykanów, aby powstrzymali 140 mln Rosjan od wojny z 34. mln Ukraińców. Nie jedyna współczesna ironia.

Na międzynarodowej scenie teraz duży ruch. Jeżdżą premierzy i prezydenci, omawiają, analizują. Nieformalne szczyty się mnożą, ostatni – w Londynie, 2 marca 2025 r. Karnawał konsultacji trwa. Pewnie niedługo, bo za chwilę śledzik i środa popielcowa. Bledną wydarzenia na rodzimym podwórku: jazda pociągiem całej Rady Ministrów do Gdańska, 6.02., na spotkanie z Kolegium Komisarzy (w ramach polskiej prezydencji w Radzie UE). To pikuś. Bo ponadto -odebrane immunitety, przesłuchania, zatrzymania itp. Nawet hiobowa wieść, kierującego TK, „o zamachu stanu”. Zagadka: – Jak się nazywa śmieszna część całości? Odpowiedź: kawał. Złośliwy krajan powiada, że dawniej szarlatani leczyli bez dyplomu lekarskiego, a dziś magików pod dostatkiem! Po komórkach wędrował mem: Klienci kupują czekolady nie – nadziewane ale – nadziane. Jeśli podeprzeć się reklamą. W jednym z teleturniejów, zawodnik ma podać użycie słowa czarne. Odpowiada bez żenady: „Znaleźć się w czarnej … – O, nie, protestuje prowadzący. – Gdy ktoś ma kłopoty, to zbierają się nad nim czarne chmury. Anegdoty po to, aby odczarować nieco rzeczywistość. Któż bowiem będzie pamiętał, że rząd ogłosił w połowie miesiąca program gospodarczy i będzie zajmował się również deregulacją, czy ograniczaniem wpływów państwa tam, gdzie są zbędne.

Gubią się dorośli. Gubią się młodzi. Kogo mądrego słuchać? Zręczny dziennikarz ze Szkła Kontaktowego zwykł mówić, że ten czy tamten gościu jest wykształcony, wszak „nie strasznie”. A najcenniejszy jest ten, który nie traci kontaktu ze swoim rozumem (to bodajże powiedzenie Marii Czubaszek, nieżyjącej satyryczki). I tak się życie kula, jak nasza ziemska kula, by nie rzec – kuleje. Wobec wybryków szefa najpotężniejszego mocarstwa, prezydenta w czerwonej czapeczce, aż chciałoby się użyć innego jej powiedzonka: „Oklaskom nie było początku”! Jednakże prezydent Polski oklaskiwał prezydenta USA, na konwencji konserwatystów, bowiem na wcześniejszą z nim rozmowę dostał niespełna 10 minut. Dobre i to. Się polubisz, się nie zgubisz, z kabaretu. D. Trump nie polubił W. Zełenskiego, nakazał mu okazanie wdzięczności i nieustanne dziękowanie (to już wiceprezydent USA). I był show przed kamerami. Były ambasador określił: – Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Wymknęła się spod dyplomatycznych zwyczajów.

Zabawnie jest w dowcipach. Mors kąpie się w przeręblu. – Jak ci jest, zimo? – pyta gap? – Nie, Bolek! Z tej serii jeszcze: Łysy patrzy do lustra: – Mam 70 lat i świetnie wyglądam. Ani jednego siwego włosa. Pociechy warto szukać w piosenkach; cytaty na podorędziu: „Czas nas uczy pogody”. I „Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę”. Może z miłą panią, z okazji Dnia Kobiet. I nie tylko z tej okazji. Tudzież cytat: „Każde pokolenie ma swój czas”. Nasze pokolenie – ma taki. Będzie więcej wydarzeń, zmian. Będzie intensywniej i bardziej. Często prosi się, aby uciec w absurd. Pijany gość wpatruje się w restauracyjny wentylator. Mówi do kelnera: – Patrz, pan, jak ten czas szybko leci. Wszystko się zmienia, tylko dni tygodnia pozostają stałe. Ziemianie pieklą się. Bo aniołami nie są. Krzyczą: – Świecie nie pędź, zwolnij!

Małgorzata Garbacz