Z KRONIKI PAN…I G

Malkontenci wszakże uważają, że w ogóle nie kliknęło. Za mało medali, tylko dziewięć. Ambicje, jak to u Polaków – wielkie. – Możliwości, wkład pracy, wkład kasy? – gdzie przyczyna. Zdolna młodzież jest, powiada zgryźliwiec, ale ma być zdolna nie do wszystkiego lecz w sporcie. Miło było śledzić olimpijskie areny i zmagania. Jakoś ta rywalizacja raczej łączy świat, a nie dzieli.

Bo jest gorąco – zaostrzone konflikty wojenne, żywioły, walki „plemienne”, czyli polityczne. W ciągu minionych 30 dni – nieudany zamach na D. Trumpa. Rezygnacja J. Bidena z wyścigu o prezydenturę w USA. Znajomy podsumował: – Gościu, nazwany przez niektórych dziadersem, podjął odważną decyzję. U nas jakoś tego rodzaju odwagi brakuje… 19 lipca dotknęła ziemian globalna awaria informatyczna. Szpitale, banki, media, lotniska – sparaliżowane. Ot, wiocha. Dygresja: globalna wioska określa komunikację elektroniczną na skalę masową; wprowadził termin H. M. McLuhan, bodajże już w 1962 roku.

Było – reflektorem po świecie. Teraz – po kraju: z aresztu wypuszczony – po decyzji sądu, w związku z immunitetem europejskim, M. Romanowski, współodpowiedzialny za wadliwie spożytkowany Funduszu Sprawiedliwości, za poprzednio rządzących. Ludziska dworują sobie: – Może facio wpadnie do pałacu prezydenckiego na parę noclegów? Na tapecie jest sprawa rozliczenia kampanii PIS. Rządzący przypominają pikniki z udziałem wojska; żołnierze byli po prostu elementem dekoracji. Programu 800+ nie trzeba było promować, bo rodziny i tak dostawały te zasiłki. O co biega? Były skarbnik tej partii, Stanisław Kostrzewski, powiedział w telewizji z numerem 24, że od dawna pojawiają się tu ludzie bez zasad moralnych, kombinatorzy. Taki trend. I teraz Państwowa Komisja Wyborcza ma pasztet, bo partia sięgała w kampanii wielu swoich aktywistów po pieniądze z budżetu państwa, czyli obywateli. Kpiarz: – co, za dużo nie umieli. Więc lecieli na urodzie?! (z wywiadu z aktorem P. Domagałą, na inny temat).

Skojarzenie – scenka z opowiadań Pedro Almodovara pt. Ostatni sen: przyjmują ważnego przybysza do klasztoru i mnich pyta: – A macie, panie, pewność, że nie jesteście niebezpieczni? Z innych wędrówek, zupełnie niezakonnych. Tablice na straganach w miejscowościach wczasowych przyciągają turystów – amatorów oscypków: „Jedzcie sery, bo lepsze niż desery”. A kupujących breloki, magnesy itp. pamiątkowe bzdety – napisami „Kierowca babcia jest sexy”. Podpowiadamy nowe: Aktywny dziadek lepszy niż jego spadek. Mamo, daj buzi, no i luzik. Tato, syn nie fika z kostką Rubika itp. Kreatywny to ktoś, kto z butelki po oliwie naleje mleka (z literatury). Inna twórczość – wybaczcie przeskok – w komórkach płyną memy dot. nazwy byłej władzy. Krajanie proponują „Opozycja 30 lutego, albo – roku przestępczego. Albo – 13 grudnia i lepiej – opozycja 1 kwietnia”.

My tu gadu, gadu, a wakacje w toku. Letnie dowcipy. – Tato, dlaczego ocean jest Spokojny? – Nie masz mądrzejszych pytań? – Mam, a kiedy umarło morze Martwe. Inny żart – gospodarz w agroturystyce uprzedza wczasowicza: – Rano będzie budziło was pianie koguta. – To niech pan nastawi na dziesiątą. Kolejny. – Baco, macie tu jakieś atrakcje dla turystów? Odpowiedź: – Mieliśmy, ale niedawno wyszła za mąż. W takim lekkim stylu i dobrym nastroju jakoś dobrniemy do końca wakacji. Jeszcze zgrabny kawał: Puk, puk. – Kto tam? – To ja, chęć do pracy. Spoko, wpadłam tylko na minutkę.

Małgorzata Garbacz
Członkini Stowarzyszenia Dziennikarzy
RP Dolny Śląsk