Z KRONIKI PANDEMII

Porażka plus

Chłopaki z boiska podzielili między sobą obiecane 30 mln zł od premiera. Obiecane. I szlus. PZPN zakomunikował, że nie przedłużył kontraktu z trenerem Czesławem Michniewiczem. Kontrakt obowiązuje do 31 grudnia.

Euforia na początek rozgrywek, a potem kicha. Jak to u nas. Zobaczy się. Na razie, na pociechę (?) zostaje mem: Butelka whisky, jak kalendarz adwentowy, czyli podziałka na jeden kieliszek dziennie do świąt. W. Szczęsny poprawiał nastrój, broniąc m.in. karnego Lionela Messiego. Bramkarz nie dawał za wygraną. Jedyny przypadek, kiedy należy wchodzić w paradę! Temu na jedenastym metrze. W RMF FM satyryk wyemitował dowcip, adresowany do synka pana Wojtka: Twój tato wróci później. Stoi w korkach. Na bramce. Inny ironiczny rodak przyznał, że nasza reprezentacja kopała raczej w zegar niż w piłkę. Szpetna blizna na sumieniu graczy.

Ten felieton z koniki zaczynam od kopania. Wszak dużo go w rodzimej polityce. A rządzący chwalą się, że urządzili kraj mlekiem i miodem płynący. Ładnie nas urządzili. Miód – to na chwilę stop. Pierniki upieczone. Zapakowane w miłe prezenty. Zrobiły to, na przykład, członkinie zgromadzenia zakonnego, które prowadzi dom pielgrzymkowy i kawiarenkę na ruinach zamku Piastowskiego, we Wrocławiu. ESSA (młodzieżowe, zwycięskie słowo, w corocznym plebiscycie), czyli brawo.

Pozytywna emocja. Trudno ją wykrzesać. Rodacy przygotują święta, bo one nadejdą i przejdą. Jakoś bez radości. W domach, przy wigilijnym stole, będzie życzliwość i spokój. Na zewnątrz – zupełna odklejka (też z ww. rywalizacji). Boże Narodzenie – skromniejsze. Przygaszone. Dosłownie. Włodarze wielu miast ograniczyli iluminacje świetlne. Oszczędzają. Marudne są też bombki. Jedna do drugiej mówi ze smutkiem: – I tak nas powieszą. A szpic z czubka choinki żali się, że zostanie zamieniony na gwiazdę. Nie powinien w nikogo celować. Zwłaszcza – do góry, na ekipy władzy. Ot, zrewidowana bajka dla dorosłych, o strojeniu się. W piórka dobrobytu; coś w tym stylu. I jeszcze stary żart: Co robi matematyk w święta? – Rozwiązuje zadania z gwiazdką.

Emeryci w kolejce w małej przychodni, podzieleni w opiniach. Jak cała Polska. – Przecież dają „trzynastkę” i „czternastkę”. Oponent ostro: – Łatwo rozdawać. I mędrkować. Pierwszy pacjent: – Idźcie po rozum do głowy i posłuchajcie prezesa! – Właśnie – ripostuje drugi – dla niektórych to bardzo daleka droga. Czy komuś jest wstyd?! – A co to jest wstyd?! Dawne powiedzenie: honor nie kapota, nie zmyjesz zeń błota.

W naszych domach, przy choinkach nie będzie niezręcznych pytań. Nie ma niedyskretnych, jak wiadomo. Niedyskretne mogą być odpowiedzi. Zamiast tego, można pośpiewać kolędy. Co tam, nietrafione nuty, ważne wspólne śpiewanie. Przypomina się dowcip (z mikołajową brodą): Ulubiona kolęda świeżo upieczonych rodziców? – Cicha noc.

Skoro o dzieciach: Jaś napisał list do Mikołaja, że prosi o braciszka. Na to święty: – To przyślij mi mamusię. Inny Jaś pyta ojca, dlaczego nie można wpuścić wędrowca, by zajął wolne miejsce przy wigilijnym stole. Tato reaguje: – Nawet, gdy zapuka do drzwi, odmówić. Bo to miejsce tradycyjne musi być puste. Społeczeństwo nauczyło się odwracać kota ogonem. I serwować groch z kapustą. Niektórzy wolą – z grzybami. Żona pyta męża, dlaczego długo zabawił u sąsiadów, kiedy posłała go do nich po grzyby; odpowiedział: – Liczyłem na ich strychu suszone. A sąsiad, żeby ułatwić rachunki, poczęstował nalewką ze śliwek. Rzecz jasna, z suszonych.

Natomiast mój sąsiad powiada, że to prezydent RP zasuszył czujność. Dał się podejść oszustom. Rozmawiał z fałszywym Macronem. Gadało się epicko lub kozacko (określenia z uczniowskiego slangu). Tylko drut nie łączył z tym, kim trzeba. Taki lajf. Komu dać reprymendę? Nic z tego, wręcz – groteska. Było tak, jak na spotkaniu matek żołnierzy z Putinem. Okazało się, że to podstawione urzędniczki… Zawracanie gitary. Czyli, w tamtych realiach – głupstwo. Nie dajcie się zbić z pantałyku.

O wojnie tylko tyle powiedzmy, jak w krążącym memie, że partia rządząca jest przeciw „Patriot-om”. Kiedy na szczycie władzy wahano się, czy przyjąć uzbrojenie od Niemiec, ziomale z poczuciem humoru: „Postawny na granicy naszych patriotów i niech do rakiet strzelają z procy”.

Pomysłowość nie zna granic: można szkolić zdalnie do obsługi tego supersprzętu. Wcześniej odbyła się specjalna musztra ministra M. Błaszczaka. Najpierw chciał dar od sąsiadów, potem – nie (narobił bigosu, w nawiązaniu do świąt). Może minister długo grandził w młodości i nie wie, co dobre. Pewien dowcipniś zapytuje, czy pani prezydentowa jeszcze będzie uczyć tego języka i w nim mówić?!

A koronawirus ciągle do nas strzela. W ostatnim tygodniu listopada odnotowano 2783 zakażenia (27 zgonów). 7 grudnia minister zdrowia alarmował, że w nadchodzących tygodniach wzrosną zakażenia cowid-19 i grypą (ostatnio 160 tys. zachorowań tygodniowo). Obserwuje się wzrost zakażeń koronawirusem i hospitalizacji (w ww. tygodniu – 766 osób w szpitalach). Wirus nie będzie wymiatał. Raczej. Apogeum prognozowane na koniec stycznia. Trwa dyskusja czy znieść w nowym roku stan zagrożenia epidemicznego.

Teraz pod strzykawkę idą maluchy, od 6. miesiąca życia do 4. lat. Populacja liczy, jak szacuje ministerstwo) 2 mln dzieci. Od 12 grudnia otwarta jest rejestracja. Będą trzy dawki Pfizer (w odstępie 3 i 8 tygodni od pierwszej). Czy rodzice będą walić jak w dym ze swymi pociechami?

Dzieci kojarzą się z Mikołajem i Gwiazdorem. Podpowiadamy: pod choinkę – dużym i małym można położyć książkę Grzegorza Kasdepke „Co to znaczy”. Dwieście historyjek o znaczeniu popularnych powiedzonek. I już jest upominek. Nikt nie powinien zostać na lodzie. Choć ścina mróz. I prószy śnieg. Przynajmniej jest czysto.

Małgorzata Garbacz