To w takim razie co uznasz za swój debiut dziennikarski?
Mówienie o debiucie dziennikarskim też jest nieco wyolbrzymione, chociaż chyba od 1973 roku moje fraszki i satyryczne rysunki były zamieszczane na łamach uczelnianego pisma „Pryzmat”. Czyli w pewnym sensie minęło już pięćdziesiąt lat od moich pierwszych publikacji prasowych. Jednak w „Pryzmacie” w większym stopniu zajmowałem się korektą, niż pisaniem tekstów, bowiem ta sfera nieustannie pozostawała w obszarze moich zainteresowań. Dopiero cztery lata później, czyli w 1977 roku, kiedy po studiach historycznych w Warszawie trafiłem do pracy we Wrocławiu, a właściwie do kontynuacji zawodowej służby wojskowej, moje pisanie się wyraźnie zintensyfikowało. Dużo publikowałem wówczas na łamach gazety Śląskiego Okręgu Wojskowego „Żołnierz Ludu”, przemianowanej z czasem na „Żołnierską Rzecz”.
Co było głównym tematem Twojego zainteresowania?
Z uwagi na to, że byłem pracownikiem Oddziału Kultury i Oświaty Śląskiego Okręgu Wojskowego, z oczywistych względów na tej problematyce koncentrowały się moje zainteresowania. W latach 1984-1989, czyli przez pełne pięć lat na łamach ”Żołnierskiej Rzeczy” redagowałem stałą rubrykę „Przygoda z poezją”. Kilka też lat redagowałem tzw. kolumnę kulturalną, która była swoistym poradnikiem metodycznym działalności kulturalno-oświatowej. Większość tekstów metodycznych do tej kolumny pisałem oczywiście sam. Ponadto w tym czasie byłem współtwórcą, opiekunem oraz przez kilka lat szefem Grupy Literackiej Śląskiego Okręgu Wojskowego „Dysonans”, co w pełni uzasadniało charakter moich zainteresowań. Przez kilka miesięcy raz w tygodniu miałem swój kącik literacki w Radiu Wrocław, współpracując w tym zakresie z redaktor Elżbietą Wróblewską. Prezentowaliśmy tam dorobek literacki członków „Dysonansu
Skoro interesowałeś się twórczością literacką i ją aktywnie propagowałeś w środowisku wojskowym, to czy też czynnie zajmowałeś się literaturą?
Kiedyś jeden z kolegów, członek „Dysonansu”, zaproponował mi, że skoro jestem organizatorem i animatorem ruchu literackiego, bym spróbował swoich sił w tej dziedzinie twórczej ekspresji. Próbki swojej literackiej prozy wysłałem wówczas na konkurs do tygodnika „Rzeczywistość”, w którym główną nagrodą było zamieszczenie tekstu na łamach periodyku. I okazało się, że wszystkie moje wypociny wysłane do tej redakcji zostały opublikowane. Było to oczywiście wielkim czynnikiem mobilizującym, dlatego też zdecydowałem się bardziej poważnie zająć tą dziedziną twórczości. Pisałem dość dużo, zdobywając nagrody i wyróżnienia w lokalnych, regionalnych i resortowych konkursach literackich. Była to proza, poezja oraz poetycka satyra w formie limeryków, która z czasem stała się zasadniczym rodzajem mojej aktywności twórczej. Wydałem łącznie osiemnaście własnych tomików, w tym dwa poezji, dwa prozy i czternaście satyry. Jednak za największe osiągnięcie literackie uznaję tomik poezji „Wrocławskie spotkania” ze wstępem prof. Jana Miodka, który doczekał się wielu bardzo pochlebnych recenzji. Jetem zaszczycony, że znajduje się on w zbiorach biblioteki watykańskiej, oraz że otrzymałem szczególne podziękowanie, które na piśmie w imieniu papieża Jana Pawła II przesłał mi Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej.
A co z Twoją aktywnością dziennikarską?
Cały czas publikowałem swoje teksty w prasie wojskowej i cywilnej, w tym w „Gazecie Wyborczej”, „Słowie Polskim”. A że twórczość literacka nadal pozostawała w sferze moich zainteresowań, spróbowałem swoich sił w krytyce literackiej . Sporo recenzji opublikowałem na łamach periodyku literackiego „Akant”, a jednocześnie pisałem wstępy i posłowia do wielu książek autorskich i zbiorowych, redagowałem lub współredagowałem różne publikacje, a często wykonywałem ich korektę.
To w jaki sposób trafiłeś do SDRP, a nie do jakiegoś stowarzyszenia literackiego, i jak odnalazłeś się w tym środowisku?
– Chyba w połowie 2015 roku jeden z kolegów zaproponował mi wstąpienie do SDRP Dolny Śląsk. Wypełniłem odpowiedni kwestionariusz, uzyskałem wsparcie dwóch przedstawicieli Zarządu i 15 października 2015 roku formalnie stałem się członkiem SDRP Dolny Śląsk. A że z natury jestem osobą aktywną, pracowitą i nie znoszę bezczynności, to przymioty te szybko zostały dostrzeżone przez członków Stowarzyszenia, a szczególnie przez jego Zarząd, więc powierzano mi doraźnie wykonywanie różnych zadań z terminem wykonania zazwyczaj na wczoraj. W sierpniu 2021 roku zostałem wybrany do Zarządu SDRP Dolny Śląsk, w którym powierzono mi funkcję wiceprzewodniczącego. Zostałem też delegatem na Krajowy Zjazd SDRP, gdzie wybrano mnie na sekretarza Głównej Komisji Rewizyjnej Stowarzyszenia.
A jaką problematyką zajmujesz się obecnie, bo o ile wiem, z wojskiem nie masz obecnie żadnych kontaktów?
Z uwagi na to, że jestem tak zwanym członkiem wspierającym Związku Inwalidów Wojennych RP, w którym już trzecią kadencję pełnię funkcję przewodniczącego Okręgowej Komisji Rewizyjnej, uczestniczę niemal we wszystkich uroczystościach proobronnych, patriotycznych i państwowych, jakie odbywają się we Wrocławiu, a jest ich naprawdę bardzo dużo, piszę relacje z tych uroczystości i publikuję je na łamach kwartalnika Biuletyn Informacyjny „Raport”, który jest organem prasowym Zarządu Okręgowego ZIWRP. Część z nich jest też zamieszczana na stronie internetowej naszego SDRP Dolny Śląsk. Na stronie tej zamieszczam także relacje z wielu przedsięwzięć Stowarzyszenia. Ponadto jestem rzecznikiem prasowym pewnej małej, niszowej partii politycznej, której nazwy świadomie wymieniał nie będę, a to też nakłada na mnie pewne obowiązki piśmiennicze. Ponadto zamieszczam swoje teksty, głównie satyrę polityczną i obyczajową, na łamach Odrodzonego Słowa Polskiego, Rzeczypospolitej Dolnośląskiej i kilku innych pism.
Od dwóch lat nie wydaję już tomików swojej satyry, ale piszę nieustannie. Codziennie na portalu literackim Publixo zamieszczam jeden, a zazwyczaj dwa limeryki lub inne teksty. Robię to już od 2011 roku. W tym czasie opublikowałem tam 4200 różnych tekstów literackich, głównie limeryków, ale nie tylko, oraz ponad 4000 komentarzy.
Czy próbowałeś kiedyś dokonać bilansu swojego dorobku literackiego i dziennikarskiego?
Formalnie takiego bilansu nie dokonywałem, ale spróbuję to zrobić teraz. Jak już mówiłem wcześniej, wydałem osiemnaście autorskich tomików literackich. Moje teksty były ponadto publikowane w kilkudziesięciu almanachach. Robiłem korektę, redagowałem lub współredagowałem kilkadziesiąt książek i broszur, a do wielu z nich pisałem wstępy, posłowia lub recenzje. Jeżeli zaś chodzi o publikacje prasowe, to Cię zaskoczę. Ze względu na swoją skrupulatność mam w opasłym skoroszycie wycinki wszystkich moich publikacji prasowych, z wyjątkiem „Pryzmatu”, a jest ich chyba ponad pięćset. Niektóre z nich są już pożółkłe, ale trzymają się dobrze, bowiem są naklejone na białą kartkę papieru i szczegółowo opisane.
Zaskoczyłeś mnie swoimi niektórymi informacjami. Czy Twoja aktywność publicystyczna, literacka i inna zostały dostrzeżone i czy byłeś z tego powodu w jakiś sposób satysfakcjonowany?
Jeżeli chodzi o pracę zawodową i wiążące się z tym awanse i profity finansowe, to nie. Natomiast jeśli masz na uwadze inne formy satysfakcjonowania, jak choćby odznaki, medale, krzyże i inne, to tak. Wymienię tylko część z nich z nich, a szczególnie te, które w jakiś sposób są związane z kulturą i dziennikarstwem. Redakcja „Żołnierskiej Rzeczy” uhonorowała mnie Złotym Piórem, minister kultury i sztuki nadał mi odznakę „Zasłużony Działacz Kultury”, minister obrony narodowej medal „Zasłużony dla Kultury w Wojsku Polskim”, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych medale „Pro Patria” i „Pro Bono Poloniae”, a minister odpowiedzialny za oświatę i wychowanie Medal Komisji Edukacji Narodowej. Zdarzyło się to 14 października 1986 roku, więc miałem wtedy 40 lat i byłem rzekomo jednym z najmłodszych kawalerów tego medalu. W 2019 roku zostałem uhonorowany Złotą Odznaką „Za Zasługi dla SDRP Dolny Śląsk”.
Nadanie mi tytułu Dolnośląskiego Dziennikarza Roku przyjąłem z wielką satysfakcja, gdyż stanowić ono będzie dopełnienie, swoiste zamknięcie zaprezentowanego w tej rozmowie bilansu mojej aktywności społecznej.
Bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę i jeszcze raz składam gratulacje z powodu tego wyróżnienia. W pełni na nie zasłużyłeś.
Rozmowę przeprowadził Ryszard Mulek
Dzień inwalidy wojennego w Okręgu Wrocławskim ZIWRP
Obchody Narodowego Święta Niepodległości we Wrocławiu
W 83. rocznicę pierwszej masowej wywózki Polaków na Nieludzką Ziemię