POCZOBUT OD TRZECH LAT ZA KRATAMI

Andrzej Poczobut długo czekał na rozpoczęcie swojego procesu. Pierwsza rozprawa odbyła się dopiero 16 stycznia 2023 roku, a wyrok zapadł 8 lutego. Sędzia Dzmitryj Bubienczyk, który utajnił proces, wymierzył Poczobutowi karę ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. W apelacji wyrok został podtrzymany.

Białoruskie władze zarzuciły Poczobutowi podżeganie do nienawiści i rehabilitację nazizmu oraz wzywanie do działań na szkodę Białorusi. Jego „przestępstwa” miały polegać m.in. na tym, że interesował się historią Polaków na Grodzieńszczyźnie i opisywał działania polskiego ruchu oporu prowadzone po zajęciu tych terenów przez Armię Czerwoną. Tak jak w przypadku wielu innych dziennikarzy na Białorusi, przestępstwem okazała się też jego dziennikarska praca, w ramach której przekazywał informacje z coraz bardziej izolowanej Białorusi.

Andrzej Poczobut odbywa karę w łagrze o ponurej sławie w Nowopołocku, prawie 500 km od rodzinnego Grodna. Kolonia karna w Nowopołocku jest jednym z najbardziej „czerwonych” łagrów na Białorusi. W przeciwieństwie do „czarnych” rządzi w nich administracja więzienna. Oznacza to, że panuje tam bezprawie, bo administracja ustala zasady według własnego uznania. W koloniach „czarnych” obowiązuje tzw. prawo więzienne.

Andrzej Poczobut wielokrotnie torturowany

Do Nowopołocka białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka kieruje swoich największych wrogów. Siedzieli tam m.in. kandydaci do urzędu prezydenta Wiktar Babaryka, a wcześniej Andrej Sannikau. Po protestach w 2020 roku trafiali tam opozycjoniści, ale też dziennikarze, blogerzy, a nawet ci ludzie, których jedyną winą było uczestniczenie w protestach po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Czytaj też: Serwisy Poland.pl i Polska.pl zamarły, a resort Sikorskiego nie odpowiada na pytania

– Siedzi tam sporo więźniów politycznych. Mój informator mówi, że nawet do osiemdziesięciu procent więźniów idzie na współpracę z administracją więzienną, aby przetrwać. Obawiam się, że Andrzej ze swoim niepokornym charakterem zacznie zaliczać tam kary dyscyplinarne – mówił w rozmowie z „Presserwisem” Igor Bancer, były rzecznik Związku Polaków na Białorusi, dziennikarz i lider zespołu Mister X, prywatnie przyjaciel Andrzeja Poczobuta.

Od momentu aresztowania wielokrotnie był torturowany przez służby więzienne. Pozbawiano go dostępu do leków (dziennikarz, który w kwietniu skończy 51 lat, przyjmował leki na serce), wysyłano do karceru, odmawiano mu kontaktu z adwokatem i rodziną.

Wysiłki polskich dyplomatów nieskuteczne

Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka nie ukrywa, że traktuje Poczobuta jak polityczną kartę przetargową. Publicznie przyznał, że mógłby on zostać wymieniony na działaczy białoruskiej opozycji, którzy uciekli z kraju. Wiadomo też, że Andrzej Poczobut był namawiany do przyznania się do winy, pokajania się przed Łukaszenką i napisania do niego prośby o ułaskawienie. Dziennikarz już wcześniej takie propozycje odrzucał, przypominając, że nie zrobił nic złego, nie złamał prawa, nie będzie uciekał i jest u siebie.

Czytaj też: MSZ da mniej pieniędzy TVP. Wsparcie dla TVP Polonia mniejsze o prawie 30 mln zł

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych od początku zapewnia, że stara się wydobyć Poczobuta z łagru. „Dotychczasowe wysiłki nie zwalniają polskiej dyplomacji, by czynić to jeszcze intensywniej i skuteczniej” – deklarował w grudniu 2023 roku szef MSZ Radosław Sikorski.

Do tej pory wysiłki polskich dyplomatów okazały się jednak nieskuteczne.

Andrzej Poczobut za swoją działalność dziennikarską i aktywność w Związku Polaków na Białorusi trafiał już wcześniej do aresztów. Jego sylwetkę przedstawialiśmy w „Press” w 2011 roku w tekście „Kaskader – można ją przeczytać pod tym linkiem.

Czytaj też: Agora na skraju sporu zbiorowego. „Nie dostaliśmy odpowiedzi”

(MAK, 26.03.2024)
Press.pl

(www.press.pl)