Z kroniki pan…i G

Ażurek

Że co – koronkowa robota? Czy raczej – dziurawka. Może wzorek, cha – wzór do powielania. W odgruzowaniu praworządności. Odpowiedź – według uznania. Minister sprawiedliwości szykuje rozporządzenie. A już burza. Zwłaszcza – w otoczeniu prezydenta. Krążył mem, że czterech posłów z obecnej opozycji poszło do jego kancelarii pomagać wetować. Nasuwa się pytanie: skąd Sokrates wiedział, że nic nie wie? – Żona mu podpowiedziała.

Kto podpowiedział niektórym członkom Polska 2050, aby zagłosowali za projektem prezydenta dotyczącym CPK? Teraz „guru” partii, minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zarzeka się publicznie, że ostatecznie, po komisjach sejmowych, będą przeciw. Oj, pani Kasiu droga! To zbożny cel, czyli szlachetny zamiar. Przezorność to wielka cnota, jednakże… Czas nas uczy pogody. Tu: zgody. A teraz będzie wątek czasu.

Czytaj dalej

Alfabet bez jednej litery

Dziennikarze książki piszą

Tytuł tego zbioru wierszy Alicji Wejner przeplatanych akwarelami autorki jest pułapką. Nie brakuje w nim żadnej litery. Przeciwnie, w tomiku ułożonym w porządku alfabetycznym według tytułów zamieszczonych w nim liryków, niektóre litery się powtarzają. Najczęściej litera S, pod której sztandarem znalazły się aż cztery wiersze. Ale to żaden klucz do tajemnicy tego zbioru. Jego przesłanie ujawnia autorka na samym początku: „To książka o miłości”. To zbyt lakoniczne wyjaśnienie, bo prawdę mówiąc wszystkie zbiory wierszy to książki o miłości. Toteż autorka dodaje: „O miłości kobiety do drugiego człowieka, do samej siebie i zielonego świata wokół”.

Lektura tych wierszy budzi rozmaite nastroje, ale ich mianownikiem jest ugoda ze światem, nawet zachwyt fenomenem życia. To nie są wiersze buntownicze ani przesycone goryczą, choć nie brakuje w ich refleksji nad przemijaniem i jego nieuchronnością. Takie są wiersze spod litery „S” – pisałem, że ta wysoka frekwencja wierszy zebranych pod tą litera nic nie znaczy, a jednak to tu właśnie znajdziemy głęboki namysł nad umykającym życiem, choć nie odsłaniający jakichś prawd nigdy nie postrzeganych, to ujmujący swoją prostotą i urodą.

Oto „Stół”, czyli opowieść o strumieniu życia, które zrazu przybiera sile, zapoczątkowane spotkaniami pary zakochanych, potem obrasta rodziną, krzeseł przybywa, aż do chwili, kiedy zaczyna ich ubywać i znowu pozostają tylko dwa krzesła: „Na koniec zostały dwa wątłe/ coraz bardziej kulawe krzesła”. Zwykły bieg rzeczy.

Czytaj dalej

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

27 września odbyła się Rada Krajowa partii Polska 2050. Głos na niej zabrał i długo się z nim nie rozstawał Szymon – dwa razy pomogłem Trzaskowskiemu przerżnąć wybory – Hołownia! Jak przystało na niedoszłego klechę, wypowiedź jego miała charakter ekumeniczny!

Była przepojona uczuciem miłości do bliźniego swego, ale nie aż takim wielkim jak do siebie samego: „Założyłem tę partię, dałem jej wszystko, co mogłem i co umiałem i dalej będę dawał w takim zakresie, w jakim będzie to konieczne”! Mój Boże, jaki z tego Szymka dobry, szlachetny i bezinteresowny człowiek! Toż on jest partii całkowicie oddany! Służy jej dniem i nocą myślą, mową i uczynkiem! Mógłby śmiało powiedzieć partia to JA – JA to partia! Ale nie powie, bo jest skromny, nie szuka taniego poklasku i wie, że pycha kroczy przed upadkiem!

Czytaj dalej

86. rocznica powstania Podziemnego Państwa Polskiego

Uroczystość we Wrocławiu.

Przez sześć lat, podczas trwania II wojny światowej, na obszarze okupowanego państwa polskiego działały podziemne organy władzy podporządkowane rządowi na emigracji, które realizowały swe funkcje w trzech związanych ze sobą pionach: wojskowym (ZWZ później AK); cywilnym, tzn. administracyjnym (Delegatura Rządu na Kraj); politycznym (PKP i KRP, oraz RJN). W praktyce oznaczało to istnienie Podziemnego Państwa Polskiego na terenie okupowanym, którego władze znajdowały się na uchodźstwie.

Podstawą ustrojową działalności organów państwa polskiego na uchodźstwie była Ustawa Konstytucyjna z 23 kwietnia 1935 roku – zwana potocznie konstytucją kwietniową, na której podstawie wydawano akty prawne, ogłaszane w rządowych organach promulgacyjnych. Konstytucja kwietniowa umożliwiała zachowanie ciągłości oraz legalność polskiej władzy państwowej w sytuacji utraty terytorium państwa.

Czytaj dalej

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

Dworzanie pałaców Dużego i Małego – wierni zausznicy prezydenta Nawrockiego i premiera Tuska – zajęci są przede wszystkim występami w najpopularniejszym obecnie politycznym reality show A on WIEDZIAŁ, NIE POWIEDZIAŁ, że to było TAK! Owi dygnitarze należący do wierchuszki – elyty elyt – biegają bez wytchnienia po rozgłośniach radiowych, stacjach telewizyjnych i ryj wodzą – odpierają ataki przeciwników!

Zadają szyku, bawią do rozpuku rodaków impregnowanych na polityczne bajania i bajdurzenia! Główni aktorzy – Cenckiewicz, Bogucki, Przydacz z ekipy Nawrockiego, tudzież Tomczyk, Bosacki, Kierwiński z drużyny Tuska – frontmani owego żenującego, ośmieszającego rodzimy establishment widowiska w ogóle nie czują, że z każdej ich wypowiedzi wyłazi ignorancja, brak niezbędnych kompetencji do piastowania powierzonych im urzędów!

Czytaj dalej

NOCNY ZAKAZ SPRZEDAŻY ALKOHOLU. LEWICA SKŁADA PROJEKT USTAWY

Lewica przekłada zdrowie Polek i Polaków ponad bieżącą politykę i składa projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. – O tym, że alkohol jest szkodliwy i zbyt łatwo dostępny rozmawiamy od lat. Czas przestać gadać, czas wziąć się za robotę. Mam nadzieję, iż w związku z nowym rozdaniem w Ministerstwie Zdrowia sprawy pójdą do przodu. Dzisiejszy sondaż pokazuje, iż jest coraz mniejsze przyzwolenie na tak dostępny alkohol w przestrzeni publicznej. Odpowiadamy na te potrzeby – mówi Joanna Wicha, posłanka.

Czytaj dalej

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

Ostatnio nie mieliśmy w Przenajświętszej Rzeczpospolitej zbyt wielu powodów do radości. Zewsząd dopadała nas jeno zgroza i zgryzota – smuta wielka! Dlatego cieszę się bardzo i duma mnie rozpiera, jak nie przymierzając nadwaga moje ciało, z powodu wzorowej, godnej piedestału, postawy naszych wybrańców narodu – włodarzy!

Czytaj dalej

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

Lubię w słoneczne jesienne dni przebywać na działce – w prawdziwej oazie ciszy, spokoju. Gdy siedzę na tarasie w starym, wygodnym, bujanym fotelu w towarzystwie mojej ukochanej żony – popijam kawę, degustuję świeże, domowej roboty ciasto – czuję się wyśmienicie. Humor mi dopisuje i z ochotą wdaję się w swobodną, luzacką pogaduchę.

Czytaj dalej

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

„TRYBUNAŁ STANU jest konstytucyjnym organem władzy sądowniczej, którego główne zadanie polega na egzekwowaniu odpowiedzialności najwyższych organów i urzędników państwowych za naruszenie Konstytucji lub ustaw w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania (popełnienie deliktu konstytucyjnego) oraz za przestępstwa pospolite i skarbowe w przypadku Prezydenta RP”.

Tak brzmi definicja. Mając na uwadze ową maksymę, pytam wprost, po jaką cholerę i komu potrzebny jest ten organ władzy, który w zasadzie jest bezużyteczny, który generuje wyłącznie koszty! Krótko mówiąc, Trybunał Stanu nie spełnia swojej konstytucyjnej roli! Jest atrapą, dekoracją władzy sądowniczej!

Czytaj dalej