ODSZEDŁ HENRYK KWIATKOWSKI

Będziemy Cię, Heniu, ciepło wspominać

Znaliśmy się od dwóch dekad z okładem. Już nawet nie pamiętam, w jakich okolicznościach nastąpiło to poznanie. Od razu polubiliśmy się, znaleźliśmy wspólny język, co nie znaczy, że we wszystkim zgadzaliśmy się. Okazało się, że łączyła nas przeszłość zawodowa, choć nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się na tym gruncie. Po prostu Henryk Kwiatkowski (którego od razu nazwałem Kwiatkiem) pracował we wrocławskim Ośrodku Telewizyjnym zanim ja zjawiłem się na Karkonoskiej. Tyle że Jego pasjonowała elektronika, a więc praca w dziale technicznym, podczas gdy ja poświęciłem się dziennikarstwu. 

Minęły lata i Heniu wraz z kilkoma innymi osobami, bliskimi naszemu środowisku, pojawił się w restauracji „Wall Street” na Podwalu, usytuowanej w podwórku budynku, w którym mieściło się m.in. Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. To była chyba moja druga kadencja jako przewodniczącego Stowarzyszenia. Wspomniane związki z telewizją, ale i literackie zacięcie spowodowały, iż zaproponowałem Heniowi wstąpienie do tej organizacji. Z radością na to przystał, choć po latach z przynależności do SDRP DŚl zrezygnował. 

Wspomniałem o „Wall Street” nie bez przyczyny. To bowiem w knajpce, uznawanej za nieformalny Klub Dziennikarza, w każdy poniedziałek spotykała się grupa ludzi, w większości związanych z dziennikarstwem. Godzinami toczyły się ożywione dyskusje, których temperaturę podnosiły procentowe płyny (ale bez przesady). To wówczas Henryk zaprzyjaźnił się m.in. z red. red. Wojciechem Zaborowskim i Lesławem Millerem. Z Wojtkiem pozostawał w stałym kontakcie niemal do ostatnich dni przed śmiercią. 

W życiu osobistym, ale i zawodowym, wiodło się Kwiatkowi różnie. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie córek. W minionej dekadzie był częstym gościem jednej z nich w Londynie (czy raczej chyba tuż pod nim), która – podobnie jak jej mąż – z racji charakteru pracy często przebywała poza Wyspami. Opiekował się domem i… kotem. 

Niestety, od pewnego czasu zaczęło szwankować Mu zdrowie. Zaczęło się od serca, w kilkunastu ostatnich miesiącach doszły inne poważne dolegliwości, mówił, że czeka Go wizyta w szpitalu (rozmawialiśmy telefonicznie, pandemia ograniczyła kontakty osobiste), w końcu w nim wylądował. Okazało się jednak, że choroba poczyniła na tyle znaczne spustoszenie w organizmie Henia, iż nie udało się uratować Jego życia. 

Nie wypijemy już razem wódeczki, nie pogadamy o trudnej rzeczywistości. Żegnaj, Heniu. Będziemy Cię ciepło wspominać. 

Waldemar Niedźwiecki

Pożegnaliśmy Henryka Kwiatkowskiego

28 marca 2022 roku na cmentarzu Grabiszyńskim pożegnaliśmy naszego Kolegę i Przyjaciela, byłego członka Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk Henia Kwiatkowskiego. W gronie żegnających oprócz najbliższej rodziny Zmarłego byli Jego znajomi, a także przedstawiciele Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk.

(Kliknij, aby powiększyć)