Piszę te słowa w głębokim szoku… Jak to możliwe, że nie ma już z nami Grzegorza? Spokój i ciepło, jakie roztaczał, były czymś niesamowitym. Zawsze uśmiechnięty, pomimo wielkiego przecież cierpienia spowodowanego chorobą. Trudność w poruszaniu się nie przeszkadzała Mu w wielkiej aktywności na tak wielu polach. Przychodził na każde spotkanie Towarzystwa Polsko-Serbołużyckiego, zawsze z ciekawym spostrzeżeniem lub opowieścią. Należał zresztą do wielu stowarzyszeń, takich jak Stowarzyszenie Historyków Sztuki, Wrocławskie Towarzystwo Miłośników Historii, Towarzystwo Polsko-Austriackie…
Człowiek o wielkiej wiedzy i niesamowicie szerokich horyzontach, znany i wybitny poliglota – trudno sobie to wyobrazić, ale znał niemal 40 (!) języków, z których więcej niż połowę (co najmniej 21 – gdyż cały czas nieprzerwanie uczył się kolejnych) opanował biegle w mowie i piśmie. To fenomen na skalę światową – tej klasy poliglotów na świecie jest kilkunastu…
Wielki Człowiek – choć niedoceniany… Będzie nam Go brakowało…
Drogi Grzegorzu – spoczywaj w pokoju…
Robert Błaszak