Czy to stan klęski umysłowej?

Wymazani obywatele

Ludzie wychodzą na spacery. Mnożą się memy: Oto idzie mama, tato i dwójka dzieci – wszyscy w maseczkach, a przed nimi pies – bez niej. Przechodzień pyta: dlaczego? Odpowiada pies: – Spoko, mają kagańce, a ja ich wszystkich wyprowadzam do parku.
Zakwefione muzułmanki, patrząc na „zamaskowanych”, dziwią się tak wielu nowym wyznawcom ich religii – to inny mem. Kolejny: W zakładzie krawieckim śpiewają: „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my szyjemy”.
W Szkle Kontaktowym TVN-u ludzie piszą: „Musiałem zostać z żoną na kwarantannie. Niestety.” oraz „Rząd walczy z zarazą jak równy z równym”. Albo: „Nauczymy się żyć z wirusem, ale nie chcemy z nim umierać”.
Prof. Krzysztof Simon, epidemiolog z Wrocławia, na portalach informacyjnych alarmuje: – Narasta liczba pacjentów z ciężkimi powikłaniami. Służba zdrowia ma ogromne niedobory kadrowe. A zarażają się pielęgniarki, lekarze, pracownicy medyczni i opiekunowie w DPS-ach.
Bądźmy czujni, bo nie tylko seniorzy, z pierwszej grupy ryzyka. Ostatnio – fala koronawirusa zalewa górników, mężczyzn w sile wieku, sprawnych i krzepkich.
Sąsiad kwaśno kwituje: – Oby te maluchy, których teraz wpuszczono do żłobków i przedszkoli zamiast fryzjerów i kosmetyczki do ich salonów – nie zapłaciły cenę za „rozluźniające eksperymenty” rządu!
Dr Paweł Grzesiowski, immunolog, cierpliwie powtarza, że odmrażać trzeba ostrożnie. Dodaje: – Wzrost zachorowań musi być bezpieczny w znaczeniu – czy wystarczy łóżek w szpitalach, respiratorów i środków ochrony. Medycyna nienawidzi polityki, musimy konsultować się z lekarzami, a nie z politykami.
No, to już jesteśmy w naszym polskim piekle. Ten specjalista mówi jeszcze, że wybory w takim stanie umysłu – przerażenia i lęku o zdrowie najbliższych – są nieludzkie. Niektórych chorych okrada się z fachowej szpitalnej opieki, by nie „zakorkować” oddziałów jednoimiennych. Inny ekspert apeluje, aby dziesiątek, ba, setek zarażonych i chorych nie okradać z demokracji.
Spłaszczenie. To określenie robi zawrotną karierę. Obyśmy tylko logicznego myślenia nie spłaszczali… Krąży fama (tylko nie mówcie famie, że jest głupi – to ze starego dowcipu), że tzw. dyplomacja maseczkowa równa się zwiększanie strefy wpływów Chin na świecie. Ach, już mało kto chce przypominać te tony maseczek z samolotu Antonow, które nie mają potrzebnych atestów i służba zdrowia też nie ma z nich żadnego pożytku.
A propos słów epitetów naszej przedwyborczej karuzeli, używanych przez prawników, konstytucjonalistów, parlamentarzystów i innych polityków, w tym kandydatów na prezydenta RP:
gra o tron, tragikomiczna usługa pocztowa, łżewybory, farsa, matrix, orwellowski kraj, matnia, festiwal korupcji, polityczni dresiarze, ferajna z Nowogrodzkiej itd.


A to głos trzech samorządowców. Jacków: Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, mówi mediom, że to erzac, a nie wybory. Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski: – Rząd skupia się na rozwalaniu państwa; może urny wyborcze dostarczyć razem z innymi (urnami)?! Prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk: – Dlaczego mam Poczcie Polskiej przekazać nazwiska wyborców? Ja mam chronić dane osobowe moich mieszkańców. Stoimy na straży prawa, a nazywa się nas rebeliantami.
Ludzie się oburzają: – Już raz były czasy słusznie minione. Słusznie. Głosowanie w celofanie nie przekonuje Polaków. Gdzie szukać osławionych pakietów wyborczych „Sasin+” – pod wycieraczką, w windzie, w ogrodzie, w budzie Azora? – pytają wkurzeni. – Nie mamy podstaw, aby zaufać rządzącym, że coś jest bezpieczne, skoro karty wyborcze fruwają po ulicach naszych miast. A może Prezydenta mamy sobie kupić na Allegro? To pytanie krąży w naszych telefonach komórkowych. Podobnie, jak to: Rozmawiają gołębie pocztowe: Kiedy dostaniemy hasło do startu, bo mamy mętlik w głowie?
Na przygotowanie niespotykanej dotąd kampanii pocztowej (nie mylić z kampanią wyborczą) idą grube miliony. Oczywiście, naszych – podatników – pieniędzy. Kto za to zapłaci, lecz – nie NBP, ale – poniesieniem odpowiedzialności? – zadaje pytanie poirytowany jeden suweren. A inny dziwi się: – Czy te wybory na Prezydenta Pocztowego – to będą ważne?
Właśnie: Jaka będzie – to już poważne obiekcje ekspertów – legitymizacja wybranego Prezydenta? Czy naród będzie się z nim liczył, a czy zagranica? Wystarczy przecież, że już nie liczy się z nim szef rządzących.
Byli premierzy zadają publiczne pytania i uświadamiają Polaków: „Czy to uzbrojony rycerz na białym koniu, czy raczej błędny rycerz?”, „Czy chcemy być pożytecznymi idiotami?”. Znany działacz komunistycznej opozycji: – Potrzeba tak niewiele: trochę charakteru i sumienia, aby wprowadzić stan klęski żywiołowej.
Po 10 maja 2020 roku – dniu wyborów, które miały być, ale się nie odbyły – jest jeszcze gorzej. Dwaj panowie Jarosławowie ponad głowami Polaków przekładają termin. Czy to znowu będzie wielka fikcja i przygotowywanie oszustwa wyborczego? – zastanawiają się przedstawiciele opozycji różnych opcji.
Państwo w ruinie – teraz to fakt a nie figura retoryczna, podkreślają. Widać na każdym kroku, choćby w Sądzie Najwyższym, który z trudem wybiera nowego prezesa. A Małgorzata Gersdorf, po opuszczeniu urzędu pierwszego prezesa SN, powiedziała dziennikarzom, że wolne sądy są w wolnych ludziach.
Kandydaci na Prezydenta nie odpuszczają. Szymon Hołownia: – Czy ten kołowrót tricków zaczyna się od nowa? Władysław Kosiniak-Kamysz: – Potrzebna jest nowa frakcja w Sejmie: frakcja zdrowego rozsądku. Małgorzata Kidawa-Błońska: – Żeby każdy Polak czuł się dobrze w Polsce.
Jeden z politologów na szlaku teraźniejszych epitetów wykuwa jeszcze jeden: Widmo wybory. Państwo teoretyczne, to i wybory teoretyczne – kpią rodacy. I martwią się: Obyśmy tylko utrzymali porozumienie. Porozumienie z rozumem! Wówczas nikt nas nie wygumkuje, sorry – nie wymaże.

Małgorzata Garbacz