W stolicy Dolnego Śląska szybko dał się poznać jako człowiek o dużej wyobraźni i wielu talentach, co po aktywnej działalności w organizacji studenckiej w końcu zawiodło Go na fotel prezesa Wrocławskiego Wydawnictwa Prasowego. I wytrwał na nim aż do momentu unicestwienia tej instytucji. Ale o ludziach, z którymi przez lata przyszło Mu współpracować, nie zapomniał. Stąd pomysł z corocznym sentymentalnym spotkaniem dawnych pracowników WWP w restauracji – nazwa nieprzypadkowa – „Galicja”.
To wyjątkowa okazja do wspomnień o dawnych czasach oraz wychylenia z tej okazji kilku głębszych szlachetnego trunku (za jaki w świecie mediów uchodzi porządna czysta). Ale Zbychu jest inicjatorem także rejsu statkiem po Odrze, gdzie mają miejsce tańce, hulanki, swawole, a za sukces uznaje się fakt, iż nikt dotąd nie wypadł za burtę. W tym pomyśle aktywnie wsparło Kawalca Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk, którego od bardzo dawna jest niezrównanym przyjacielem.
Przez lata mogliśmy się przekonać, iż prezes Zbigniew to postać nietuzinkowa: uroczy, prostolinijny, o specyficznym poczuciu humoru. No i zdeklarowany kobieciarz (panie zawsze do Niego lgnęły), co w tych czasach jest szczególnie godne wyeksponowania, wszak w niektórych kręgach to niemodne. W Stowarzyszeniu zawsze mile widziany i doceniany, czego wyrazem przyznanie Złotego Pióra dla Złotego Chłopaka z Kołomyi.
Do gratulacji, gdyby znał Zbyszka, dołączyłby zapewne obecny burmistrz perełki Europy Wschodniej, jak często nazywa się Kołomyję, Ihor Sluzar.
80 lat od Kołomyi do Wrocławia to droga, jaką przebył Zbyszek Kawalec. Przyjaciele z SDRP Dolny Śląsk wierzą, że ze Złotym Piórem czeka Go jeszcze wiele pięknych dni.
Waldemar Niedźwiecki
Zdjęcia: Jan Drajczyk
(Kliknij, aby powiększyć)