Z kroniki pani… G

Rodacy patrzą, jak się teraz aresztuje i doprowadza do prokuratury. Znani adwokaci mają pełne ręce roboty. Przy mikrofonach i dziennikarzach, wszak papier złe i dobre wytrzyma. A bohaterom afer kłaniają się inne powiedzenia, że „bogacz rzadko na nędzę czuły” lub „trudno zanieść wodę w sicie”. Sarkastyczny sąsiad powiada, że PIS-ownia najadła się wielu ciastek. I nadal chce je mieć. Nie przejmuje się wynikami kontroli NIK (bo po co?), że np. mechanizm wydawania wiz był korupcjogenny.

Zadymogenny natomiast bywał Marsz Niepodległości, wiadomych organizatorów. Dlatego warszawski Ratusz odmówił zwołania manifestacji. Stołeczny, zgryźliwy mieszkaniec, uznał, że prezydent miasta jeździł tramwajami, zamiast chodzić. Ale to bez związku z w/w tematem. Jeśli chodzi o „ban” (czyli zakaz) związek ma tymczasowe niewydawanie zgód na azyl dla nielegalnie przekraczających nasze granice. Był kwas. I raban. Ale potem poparcie UE. Jednak dokładne komunikowanie ma sens. Zwłaszcza dla zwolenników. Oraz wyborców. 16 października prezydent A. Duda wygłosił w Sejmie orędzie. Zgodnie z nazwą, pokazał dobitnie, że jest orędownikiem jednej partii. Jego zdaniem wszelkie dobro pochodzi od zjednoczonej prawicy, a rząd obecny to tylko „kontynuuje”. M. Błaszczak był zachwycony prezydentem. Widz Szkła Kontaktowego sms-ował: „Mówimy Błaszczak, a myślimy prezes”.

W publicznych wystąpieniach obecni koalicjanci używali słów w rodzaju – stek bzdur. A Premier D. Tusk z mównicy dziękował Polakom za odsunięcie PIS-u od władzy. Ot, polskie świętowanie rocznicy wyborów 15 października. Trochę przypomina dowcip z „Angory”: – Gospodarz pyta kolegę, który go odwiedza: – Chciałbyś napić się kawy? – Owszem. – A to cię nie zatrzymuję.

Pod koniec minionego miesiąca pojawił się obszerny raport z badania prac komisji A. Macierewicza. Specjaliści od stycznia przeanalizowali bodajże ponad 180 tysięcy dokumentów. Będzie 41 zawiadomień do prokuratury. 24 – dotyczy A. Macierewicza, a 10 – M. Błaszczaka. W reklamie pytanie do K. Hołowczyca: – Gdzie się kryje pana sukces? Rajdowiec odpowiada: – Pod maską. A co się kryje pod polityczną maską na twarzy obecnych opozycjonistów? No masz ci los, co za pytanie! Uważny i odważny emeryt ma komentarz: – Zero do zera, a będzie kariera. I nie waha się przytoczyć innego przysłowia: Jeden błazen wiele poczyni.

Lepiej wrócić do słodkości. One dają energię lecz także… nadwagę i wzrost złego cholesterolu. Nic to! Dowcip adresowany do „domownika” prezesa: Jak nazywają się słodycze dla kotów? – Łakocie. Wątek słodkości na jesień jest trafny. Bo kiedy nastrój podły, trzeba spożyć trochę cukru. To wszak wzrost dopaminy, a więc hormonu odczuwania przyjemności. Pod ręką, dla kawoszy, mem z parującym kubkiem kawy. Ona – kawa „mówi”: – Bierz mnie, pókim gorąca! Inny: cukiernik pyta klienta, czy tort pokroić na 12 czy na 6 kawałków. Kupujący odpowiada: – Na sześć, bo dwanaście to nie zjemy.

Można się też zakochać na jesieni, no, ale to trudniejsze. Piosenka Hanny Banaszak „Pogoda ducha” ma świetną frazę: „Bo ja, na przekór wszystkim tym, co zasmucają świat, uśmiecham się przez łzy”. Opoką dla pana może być zakochana w nim pani. I odwrotnie. Wiecie, w coś trzeba wierzyć… I cytować słowa utworu zespołu Kombii: „Słodkiego, miłego życia, bez chłodu, głodu i bicia. Jest tyle gór do zdobycia!”.

Małgorzata Garbacz