MENU:

Strona główna
Aktualności
Działalność
Statut
Władze
Członkowie
Zmarli 
Archiwum
Pobierz
Forum
Książki 
Gratulujemy 
Linki

 

Powstanie i rozwój prasy wrocławskiej w latach 1945–1948

     Od pierwszych dni po wyzwoleniu Dolnego Śląska towarzyszyła osadnikom polska prasa. W jednej z pierwszych grup operacyjnych znaleźli się dziennikarze, m.in. Tadeusz Galiński. 4 V 1945 r. zaczęli oni z własnej inicjatywy wydawać Dziennik Lignicki (nazwę Legnica miasto nosi od roku 1946). Redaktorzy odbierali nocą na aparatach radiowych wiadomości krajowe i zagraniczne, a następnie przepisywali je na maszynie w dziesięciu egzemplarzach. Codziennie o godzinie siódmej rano, łącznie z aktualnymi wiadomościami z grupy operacyjnej, rozlepiano je na najbardziej uczęszczanych ulicach miasta. Wobec ogromnych trudności komunikacyjnych i braku łączności z pozostałymi dzielnicami kraju Dziennik spełniał wówczas ważną rolę informacyjną. Przed rozlepionymi maszynopisami przez cały dzień gromadzili się Polacy.

     Dziennikarze prowadzili jednocześnie starania o wydawanie drukowanego pisma. Udało im się odnaleźć drukarnię, w której od biedy można było drukować dziennik. Jedenasty numer Dziennika Lignickiego miał już być pismem z prawdziwego zdarzenia. Zecerzy składali go ręcznie przez dwa dni, używając – z braku innych – nawet czcionek gotyckich. Datę ukazania się pierwszego drukowanego numeru wyznaczono na 25 V 1945 r. Z bliżej niewyjaśnionych okoliczności gazeta nie została wydrukowana.

     Pierwsze normalne, drukowane czasopismo polskie ukazało się we Wrocławiu. 8 VI 1945 r. czytelnicy otrzymali do rąk pierwszy numer tygodnika Nasz Wrocław. Został on założony przez kierownika delegatury „Czytelnika” Jana Kowalskiego i dziennikarza Mieczysława Wionczka.

     Prymitywne warunki pracy w zdekompletowanej drukarni odbijały się na szacie zewnętrznej pisma. Gazeta miała swój odrębny, niegazetowy format. Łamanie czteroszpaltowe utrudniało wprowadzenie ciekawych rozwiązań graficznych. Jednakże 3000 egzemplarzy rozchodziło się bardzo szybko. Nasz Wrocław rozesłany został po kraju, informując społeczeństwo o tym, co dzieje się w odzyskanym mieście. W artykule „Bilans miesiąca” ówczesny prezydent Wrocławia dr Bolesław Drobner pisał: „Z radością witam ukazanie się pierwszego numeru naszego własnego pisma, z którego łamów życzę wszystkim związanym z losem polskiego Wrocławia dobrej, owocnej pracy dla jego i polskiej przyszłości”.

     W pierwszym numerze Nasz Wrocław zwracał się do swoich czytelników: „Po pokonaniu wielkich trudności technicznych idzie w świat pierwszy numer „Naszego Wrocławia”. Pismo to, wychodzące początkowo raz w tygodniu, ma nie tylko informować ludność polskiego Wrocławia o tym, co dzieje się na świecie, ale i wskazywać jej drogi, którymi tu, na nowo odzyskanych Ziemiach Zachodnich, mamy kroczyć, aby jak najprędzej ziemnie nad Odrą zrosły się w organiczną całość z ziemiami nad Wisłą”.

     Już czwarty numer Naszego Wrocławia (z lipca 1945 r.) rozszerza zasięg swego oddziaływania na całe województwo i wychodzi pod zmienionym tytułem – Gazeta Dolno-Śląska.

     Ostatni, piętnasty numer Gazety Dolno-Śląskiej (z 16 IX 1945 r.) zawiera artykuł pożegnalny redaktora naczelnego i zarazem jedynego stałego pracownika, Mieczysława Wionczka: „Budowaliśmy to pismo tak, jak budowaliśmy wszystko, co dziś mamy polskiego w tym mieście”.

     Tygodnik ustąpił miejsca pierwszemu dziennikowi na Dolnym Śląsku – Pionierowi.

     Już w lipcu 1945 r. przybywa do Wrocławia ekipa dziennikarzy i pracowników technicznych wysłanych przez łódzki „Czytelnik” pod kierownictwem kpt. red. Jerzego Drewnowskiego. Ponieważ władze wojewódzkie znajdowały się wówczas jeszcze w Legnicy, ekipa opuszcza miasto i jedzie dalej. W Legnicy rozpoczyna przygotowania do wydawania dziennika, natrafia jednak na duże trudności związane głównie z brakiem maszyny rotacyjnej. Udało się w końcu sprowadzić maszynę z Dzierżoniowa.

     Pierwszy numer Pioniera – Dziennika Dolno-Śląskiego, ukazał się w Legnicy 27 VIII 1945 r. Zespół redakcyjny, w którego skład wchodzili: Jerzy Drewnowski – redaktor naczelny, Jerzy Wasilewski, Stefan Olszewski, Józef Głogowski, Zbigniew Janczeski, Lela Januszewska, musiał pokonywać niezliczone trudności. Wiadomości zagraniczne czerpano z nasłuchów radiowych, ale ponieważ wyłączano wówczas często prąd, nawet to źródło nie było całkowicie pewne. Początkowo Pionier wychodził na czterech stronach, łamanych pięcioszpaltowo. Pismo kolportowano za pomocą trzech samochodów. Do Wrocławia Pionier docierał około godziny jedenastej przed południem. Po dwóch miesiącach redakcja przeniosła się do Wrocławia.

     Nakład pierwszego numeru wynosił 3000 egzemplarzy, pod koniec 1945 r. wzrósł do 17 000, w 1946 r. osiągnął 20 000, w 1947 r. (już jako Słowo Polskie) około 30 000, a w 1948 r. około 66 000 egzemplarzy.

     W 1946 r. rozpoczął się okres względnej stabilizacji pisma. Uważano, że nazwa dziennika – Pionier – jest już nieaktualna. 1 XI 1946 r. pismo zmieniło swój tytuł na Słowo Polskie. Kontynuowało ono dobre tradycje Pioniera. 14 VII 1947 r. pod tytułową winietą Słowa Polskiego pojawił się napis: Bezpartyjny Dziennik Ziem Zachodnich. 1 IV 1948 r. redaktor naczelny Teofil Witek zamieścił na pierwszej artykuł pt. „Rola prasy bezpartyjnej”, w którym wyjaśniał czytelnikom sens tego dopisku. „Na wstępie pragniemy zaznaczyć – czytamy – że »Słowo Polskie« nie jest rządowym ani też partyjnym organem. Nie jest ono również pismem antypartyjnym czy antyrządowym. Jesteśmy bowiem niezależnym organem demokracji ludowej, pozostającym w służbie Ziem Zachodnich. (…) [O ile] prasa partyjna ma obowiązek służenia ściśle określonej doktrynie partyjno-politycznej i wychowania swoich czytelników w duchu ideologii partyjnej, o tyle bezpartyjna prasa służy tylko i wyłącznie ludowemu państwu. Zadaniem jej jest być organem »szarego człowieka«, tj. tak samo robotnika czy chłopa, jak też i inteligenta, rzemieślnika czy drobnego kupca. (…) Prasa bezpartyjna nie jest bynajmniej apolityczna. Walczy ona na równi z prasą partyjną o utrwalenie władzy ludowej, kierując się przy tym najważniejszym nakazem, któremu na imię: narodowa, państwowa racja stanu”.

     Mało klarowne i wieloznaczne wywody redaktora naczelnego Słowa Polskiego nie wpłynęły jednak na treść pisma. Słowo Polskie, pomagając swoimi publikacjami w zespoleniu odzyskanych ziem z Macierzą, w akcji osiedleńczej czy w odbudowie zniszczonych zakładów przemysłowych, realizowało kierunki nakreślone przez partie polityczne.

     Słowo Polskie od pierwszego numeru wzbogacało swój serwis informacyjny z Dolnego Śląska. Całą stronę poświęcało codziennie na informacje z terenu województwa. Powstały oddziały w Jeleniej Górze, Wałbrzychu, Legnicy i Świdnicy. Tworzono także oddziały w innych województwach. Ukazywało się kilka dodatków. Oprócz codziennych informacji sportowych raz w tygodniu ukazywał się dwukolumnowy dodatek sportowy. Wydawano także specjalny dodatek „Zwierciadło Polski i Świata”, poświęcony zagadnieniom historycznym, oraz dodatek dla dzieci i kobiet. Słowo pozostało do końca omawianego okresu, tj. do grudnia 1948 r., przy łamaniu pięcioszpaltowym.

     13 VIII 1945 r. ukazał się pierwszy numer tygodnika Trybuna Dolnośląska, wydawanego i redagowanego przez Komitet Wojewódzki PPR na Dolnym Śląsku w Legnicy. Jego redaktorem naczelnym został Tadeusz Galiński. Dziewiąty numer Trybuny (z 8 X 1945 r.) wyszedł już we Wrocławiu. 16 II 1946 r. zdecydowano się przekształcić dotychczasowy tygodnik w dziennik.

     Początkowe numery Trybuny Dolnośląskiej graficznie wyglądały nieciekawie. Tygodnik łamany był czteroszpaltowo, koloru nie stosowano. Niektóre artykuły zajmowały całą pierwszą stronę. 28 I 1946 r. wprowadzono po raz pierwszy kolor. Układ graficzny stał się nieco ciekawszy po wprowadzeniu łamania pięcioszpaltowego. Następnie (od 9 II 1948 r.), gdy Trybuna zdecydowała się na łamanie sześcioszpaltowe, stworzyły się nowe możliwości graficznych rozwiązań.

     Nakład Trybuny rósł bardzo szybko. W 1946 r. (w sierpniu) wynosił on 5000 egzemplarzy, pod koniec 1946 r. już 28 000, w 1947 r. – 78 000, w 1948 r. – 153 000.

     Kolportażem gazety interesowała się od początku wojewódzka instancja partyjna, poświęcając temu zagadnieniu wiele uwagi. Na konferencjach wojewódzkich podkreślano konieczność zwiększenia zainteresowania członków partii swoim organem prasowym.

     W marcu 1948 r. nakład gazety przekroczył 101 000 egzemplarzy. Fakt ten odnotowany został w artykule pt. „W służbie narodu na Ziemiach Odzyskanych” pióra Witolda Jarosińskiego, sekretarza propagandy KW PPR: „Osiągając tak duży nakład, stała się „Trybuna” najpotężniejszym i największym dziennikiem na Ziemiach Odzyskanych”.

     Poczytność Trybuny mimo wszystkie jej braki była niewątpliwa, aczkolwiek nie można zaprzeczyć, iż nagły wzrost nakładu wiązał się częściowo nie tylko z rzeczywistym zainteresowaniem czytelników pismem. Tak zwany zorganizowany kolportaż, oparty prawie wyłącznie na prenumeracie zbiorowej, stwarzał bowiem niebezpieczeństwo sztucznego podnoszenia nakładu. Zdarzały się wypadki, że w terenie rozprowadzano Trybunę bezpłatnie.

     Głównym zadaniem Trybuny była pomoc organizacjom partyjnym oraz „umacnianie jednolitego frontu klasy robotniczej”. Formy, w jakich zaznajamiano z tymi zagadnieniami czytelników, nie zawsze odpowiadały ich wymaganiom. Najczęściej sprawy te znajdowały swoje odbicie w długich artykułach działaczy partyjnych, w deklaracjach i rezolucjach. Za mało drukowano komentarzy dziennikarskich, żywymi przystępnie naświetlających aktualne problemy. Słabość pisma wynikała częściowo z przyczyn obiektywnych. Dziennikarze byli przeciążeni pracą. Instancja partyjna interesowała się poziomem pisma. Kierownikom wydziałów KW zalecano, aby pisali częściej artykuły do gazety, „zachowując lekką formę”. Wątpić jednak należy, czy był to właściwy środek. Egzekutywa KW PZPR domagała się jednocześnie od redaktorów większego ożywienia gazety przez zamieszczanie ciekawych reportaży, felietonów, materiałów interesujących kobiety. W tym czasie gazeta przeszła na łamanie sześcioszpaltowe.

     Nie wszystkie postulaty instancji wojewódzkiej doczekały się realizacji. Najlepiej wywiązała się Trybuna z postulatu ściślejszej łączności z odbiorcami pisma. 10 VI 1947 r. pojawiła się w piśmie rubryka pn. „Trybuna Czytelników”. Z biegiem czasu (22 VI 1948) rozrosła się ona do rozmiarów stałej, cotygodniowej kolumny, ukazującej się niezależnie od codziennej trzyszpaltowej rubryki pod tą samą winietą. Miarą popularności tej formy łączności z czytelnikami był napływ około czterystu listów miesięcznie. Wpłynęło to na wykształcenie się stałej grupy ludzi utrzymujących systematyczny kontakt z pismem. W terenie samorzutnie powstawały koła korespondentów terenowych i fabrycznych. 3 VII 1948 r. w Trybunie zaczęła się ukazywać nowa kolumna pn. „Chłopska Trybuna”. W 1946 r. Trybuna Dolnośląska rozpoczęła także wydawanie cotygodniowych dodatków o określonej tematyce. Początkowo był to dodatek sportowy (14 V 1946), następnie dodatek „Życie Kobiety” (23 V 1946). Próby powołania specjalnego dodatku kulturalno-literackiego wyraziły się w dwustronicowej wkładce „Przyjemne z pożytecznym” (od 10 III 1946). Dodatek ten od stycznia 1947 r. ustąpił okresowo (do 21 IX 1947) miejsca cotygodniowej dowcipnej kolumnie satyrycznej „Śmiech na sali”. Od 14 IX 1947 r. gazeta wprowadziła drugi dodatek tygodniowy, techniczno-naukowy „Na drogach wiedzy”. „Przyjemne z pożytecznym” zastąpił 1 II 1948 r. dodatek cotygodniowy, wychodzący na czterech stronach – „Panorama”. Dla wałbrzyskiego okręgu węglowego ukazał się 16 IV 1948 r. dodatek „Górnik”.

     26 VI 1945 r. ukazał się pierwszy tygodnik Naprzód Dolnośląski (początkowo nazwa brzmiała Naprzód Dolno-Śląski), organ Wojewódzkiego Komitetu PPS Dolnego Śląska. Początkowo redagował pismo sam redaktor naczelny. Następnie zespół powiększył się do dwóch osób. Wprawdzie istniały możliwości zaangażowania nowych pracowników, lecz redakcja obrała zasadę zatrudniania wyłącznie dziennikarzy partyjnych „z zupełnym odsunięciem możliwości wykorzystania bezpartyjnych fachowców”. Wojewódzki Komitet PPS mógł napisać w sprawozdaniu: „Wydajemy własny tygodnik „Naprzód Dolnośląski”, który wychodzi we Wrocławiu. Na terenie naszego województwa rozchodzi się w 3000 egzemplarzy”.

     34. numer pisma (z 17 II 1946 r.) wyszedł już jako dziennik. Podstawę tego przekształcenia stanowiła uchwała WK PPS zaaprobowana przez Centralny Komitet Wykonawczy PPS w Warszawie. W artykule redakcyjnym czytamy: „Tygodnik nasz – po 8 blisko miesiącach żywota – przekształca się z dnem dzisiejszym w pismo codzienne i będzie się ukazywał w dnie powszednie o 14 godzinie”. Pismo przeszło jeszcze jedną metamorfozę. W połowie lipca 1947 r. Naprzód Dolnośląski przekształcił się we Wrocławski Kurier Ilustrowany.

     W wydziale prasowym CKW PPS narodziła się w 1947 r. nowa koncepcja prasowo-wydawnicza. Postanowiono utworzyć dwa typy pism. Jeden typ to gazeta partyjna i polityczna, bezpośrednia wyrazicielka polityki władz partyjnych. Według tych propozycji drugi typ miał być gazetą informacyjną „redagowaną w duchu partii, lecz poświęconą tendencjom ogólnopaństwowym i propagującą wśród najszerszych warstw czytelników partyjnych i bezpartyjnych tendencje partii w sposób łatwy i przystępny”. Na tle zmiany tytułu gazety wywiązała się ostra polemika na posiedzeniu WK PPS we Wrocławiu 21 V 1947. Wniosek, aby przemianować Naprzód Dolnośląski na Dziennik Ilustrowany został odrzucony. Powzięto uchwałę polecającą redaktorowi naczelnemu Naprzodu przedstawienie kilku innych tytułów „celem możności dokonania wyboru”. Na kolejnym posiedzeniu przyjęto nazwę Ilustrowany Kurier Wrocławski. Tytuł Wrocławski Kurier Ilustrowany narodził się w ostatniej chwili.

     Podobnie jak pierwszy numer Trybuny Dolnośląskiej początkowe numery Naprzodu Dolnośląskiego odznaczały się ubogą szatą graficzną. Tytuł był wprawdzie koloru czerwonego, lecz pismo łamano czteroszpaltowo, co wykluczało prawie zupełnie stosowanie ciekawych pomysłów graficznych. Od 15 IX 1946 r. Naprzód posiadał już większy format i był łamany pięcioszpaltowo. Po przekształceniu pisma w Kurier wprowadzono łamanie sześcioszpaltowe, które spowodowało bardziej pionowy układ graficzny całej gazety.

     Nakład pierwszego numeru Naprzodu Dolnośląskiego wynosił 4000 egzemplarzy (po przekształceniu w dziennik pierwszy numer miał nakład 3000 egz.). W listopadzie tegoż roku nakład wzrósł do 11 000, w styczniu 1946 r. osiągnął 14 000, w maju i czerwcu 1947 r. doszedł 19 000 egzemplarzy. W 1948 r. Kurier miał już nakład 100 000 egzemplarzy.

     Redakcja pisma natrafiała na duże trudności w kolportażu, zwłaszcza w pierwszym okresie, gdyż w znacznie mniejszym stopniu w porównaniu z Trybuną Dolnośląską opierała swój kolportaż na prenumeracie. Pomiędzy wrocławskimi organami partyjnymi istniała rywalizacja o zdobycie jak największej liczby stałych czytelników. Kurier, będący niewątpliwie atrakcyjniejszym pismem od Trybuny Dolnośląskiej, próbował utworzyć w fabrykach zorganizowany kolportaż, co stało się powodem zatargów pomiędzy redakcjami. W rezultacie sekretariat WK PPS powziął uchwałę zmierzającą do zlikwidowania tych zatargów, zakazują administracji i redakcji Wrocławskiego Kuriera Ilustrowanego prowadzenia jakiejkolwiek akcji w fabrykach na rzecz zdobywania nowych prenumeratorów. Jednocześnie uchwała nakazywała utrzymanie liczby prenumeratorów na dotychczasowym poziomie.

     Naprzód był ubogi w formy dziennikarskie: „Z dziennikarskiego punktu widzenia poziom gazety był w tych warunkach możliwie najgorszy” – przyznawał samokrytycznie redaktor naczelny. Ocena ta traci swą aktualność od czerwca 1946 r., kiedy redakcja została znacznie powiększona i wzrosła do kilkunastu osób.

     Metamorfoza Naprzodu w Kurier przyniosła dalsze ożywienie form. Wrocławski Kurier Ilustrowany odznaczał się wieloma zaletami redakcyjnymi, jak żywość i szybkość informacji. Drukowano w nim ciekawe, interesujące relacje z dolnośląskich sanatoriów i miejscowości turystycznych, ukazywały się artykuły polityczno-publicystyczne. W traktowaniu niektórych tematów Kurier jednak ulegał pogoni za sensacyjnością.

     Jednym z charakterystycznych przejawów początkowego rozwoju pisma PPS była duża liczba dodatków. Fakt utworzenia nowego działu w gazecie z reguły akcentowano wprowadzeniem do tygodniowego układu pisma specjalnej kolumny o odrębnej tematyce. Żywot ich był na ogół bardzo krótki. Pozostał jeden dodatek pod nazwą „Ekran tygodnia”. Powstał on wraz z przemianą Naprzodu w Kurier i miał charakter tygodnika społeczno-kulturalnego.

     Od 11 XI 1948 r. Trybuna Dolnośląska i Wrocławski Kurier Ilustrowany były redagowane wspólnie i zawierały te same artykuły i informacje.

     16 XII 1948 r. obie redakcje połączyły się całkowicie. Tego dnia ukazał się pierwszy numer Gazety Robotniczej – organu Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Romuald Gomerski

*

     Autor jest wieloletnim dziennikarzem, w tym gazety Słowo Polskie, gdzie był najdłużej pełniącym funkcję redaktora naczelnego – od 1 listopada 1981 roku do 30 września 1990. Obecnie na emeryturze.

______________________________
Stowarzyszenie Dziennikarzy RP - Dolny Śląsk
Podwale 62, 50-010 Wrocław, tel./tel 48-71 341 87 60
Konto: nieaktualne o/Wrocław nieaktualne
sdrp.wroc@interia.pl