Z KRONIKI PAN…I G.

Plaża na plaży

W tym kurorcie można też nacieszyć oczy tabliczkami. „Świeć przykładem, nie odpadem” oraz „Nakaz pilnowania dzieci”. Inne rozrywki – to turniej siatkówki dla dzieci i dorosłych, z hasłem Let joy win! (niech radość wygra). W pobliskim hotelu, w lokalu „Widokówka-cafe” na najwyższym piętrze, ekran wyświetlający krótkie dowcipy w rodzaju: „Jak zobaczyć uciekający czas? – Wyrzucić zegarek przez okno”. Właśnie, co powie Japończyk, jak zobaczy okno? – Toshiba. Pomysł z ekranem – czaderski. Jeśli rozmowa się nie klei. I para w tańcu też nie, bo wszędzie grają disco polo… Masakra – komentuje wielu balowiczów. Potencjalnych, niestety.

Zmyć niezadowolenie a i całoroczny stres można w morzu. Ciepłym jak nigdy. Bez uczucia wbijania igieł w łydki, co niektórzy wspominają. Cóż, znajdzie się i teraz malkontent. – Pani, ta woda oleista – mówi do wychodzącej z kąpieli. Pryska odwaga zamoczenia się. A pan dalej, że to statki spuszczają paliwo. Pani odcina się: – Pan wejdzie do wody; skoro tłusta, nie będzie trzeba się smarować. Ha, ha, ha!

Ot, gadki rodaków na urlopie. I jeszcze nowy trend – głośne rozmowy przez komórkę. Toczka w toczkę i parawan za parawanem (za przeproszeniem) ludziska odkrywają prywatność. Więc nie tylko ciała obnażone. Dlaczego Szkoci aprobują plaże naturystów? – Bo nie muszą wydawać pieniędzy na kąpielówki. Zostańmy przy nagości, wszak taki gorący to temat. Latem. W pobliżu wymienionego kurortu są enklawy nagusów: Sianożęty, Dźwirzyno, Grzybowo – na przykład. Tak – by the way, czyli przy okazji, tej głównej miejscówki. Mąż, tekstylny jak najbardziej, mówił na plaży do swojej żony: – Wiesz, kochanie, mnie to się podoba inny adres: Międzyzdroje-Lubiewo. Ze względu na ten drugi człon. W nazwie. 

Frywolność? Nawet, jeśli, to mała. Idźmy dalej: „Naga to ona nie była wcale. Miała pończochy i korale” – fraszka Jana Sztaudyngera. Pozwólmy na wakacyjny wysyp jego utworów. Już od czasów Adama, niestety, mężczyznom bokiem wychodzą kobiety. Tym bardziej, że „Jeśli nie chcesz mojej zguby, daj mi banknot, ale gruby” – apeluje żona do męża. A on przekornie: „Jeśli dzieci wyrabiamy, to ze względu na ich mamy”. Autor napisał jeszcze „Sielankę”: „Był las, wrzos, mech. Powiedziała: – Niech”. A „Rajska depesza” wybrzmiała tak: – Jabłek nie jadam. Zmądrzałem. Adam.

Politycy po urlopach. Ubrani w jasne koszule. I przyciemnione karnacje. Pewien ironista powiada, że myśli też przyciemnione. Bo raban robią o nic. Chodzi o uchodźców, przymusowość relokacji, kary pieniężne itp. Komisja Europejska wyjaśnia, że takiego ujęcia sprawy nie ma. – Musi być – przekonują zwolennicy rządzących za nimi samymi. Unia zła ma być przecież. – Kicha?! – dziwią się obywatele – referendum uchwalone, podczas wyborów ma być przeprowadzone. Ale pytania referendalnego jeszcze nikt nie zna. Specjalność polskiej kuchni: dobrze dobrać składniki i porządnie zamieszać.

Czy to przypadek, że cisną się pod klawisze celne pytania wczasowicza, po roszadzie w rządzie i zdublowanym fotelu premiera. Kawał: – Jak nazywa się człowiek, który ciągle stoi w cieniu.- Cienias. Już nie – protestuje słuchacz żartu. I odwdzięcza się pytaniem: – Po co kotu telefon? – Żeby miau! – Do jasnej ciasnej – oburza się fan władzy. Zostawcie już ten wakacyjny luz. Weźcie się do pracy. U nas ci jej dostatek. Ależ… Co wątek – to wpadka. Bezrobocia nie ma. Ale rąk do pracy też nie. Cudzoziemcy potrzebni. Nie na łapu capu. Lecz – z dobrą polityką imigracyjną – podkreślają eksperci. Na szczęście, społeczeństwo, zdaniem socjologów, ma jeszcze duże pokłady życzliwości i wyrozumiałości dla obcych. Generalnie rzecz ujmując. Autorefleksja to nie błysk reflektora w aucie.

Na budynku Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego widnieje hasło „Chemia łączy ludzi”. Jasne jak słońce. Wobec tego, co wyżej napisane – także ekonomia łączy ludzi. Jadąc pewną linią tramwajową w tym mieście, znajomy przeczytał szyld: Szarlatan. Antykwariat marzeń. Przyznał potem, będąc wśród seniorów, że jakoś wyraz antyk mu nie pasował… O szyldach jeszcze: PKN Orlen będzie teraz tylko Orlen. Pic na wodę, fotomontaż. Czy zmiana – pyta dociekliwy suweren – wygeneruje wydatki na nowe wizytówki, foldery promocyjne, flagi firmowe, czyli cały system identyfikacji wizualnej? Sporo mamony trzeba. Przypomina, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Własnych.

Bo, proszę państwa, świat pędzi! Na konferencji o rodzinnym biznesie, założyciel firmy, zafascynowany biometrią, chwalił się, że jego firma opracowała system i aplikację płatności oczami (payeye). Robi zawrotną karierę. Twórca i rozwiązanie. O pomysłach z zastosowaniem sztucznej inteligencji już nie wspominając. 

Pod koniec czerwca otwarto do Świnoujścia tunel pod Świną. Nikt z oficjeli nie zająknął się, że 85% środków pochodziło z UE. W tym czasie minister zdrowia publicznie zastanawiał się, czy zdrowotna sytuacja pozwala na zniesienie stanu zagrożenia epidemicznego. I zniósł obowiązek masek w placówkach medycznych.

Polacy muszą jeszcze wiele znieść. Choćby rewizję bajek. Wilk zaskakuje wędrującego Czerwonego Kapturka: – Adres babci podaj! Odpowiedź wystraszonego: www.babcia.pl. W wersji dodatkowej (z memu) napastnik przyznaje: – Do ciebie nic nie mam, ale szukam haka na leśniczego. Odważna dziewczynka idzie dalej. Nie zna przecież innego lasu…

Małgorzata Garbacz