Z KRONIKI PAN…I G.

Pod hałdą zboża

Indolencja to grzech, czy niemoc – publicznie pytał prof. Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich. I stwierdził mniej więcej tak, że u nas tłumaczy się tych, co nie umieją. Zamiast zastąpić ich kompetentnymi. A nowy RPO, prof. Marcin Wiącek interweniuje w sprawie liczenia głosów za granicą. Wyniki mają tam być podane (zgodnie z prawem wyborczym) w ciągu doby. Wic polega na tym, że – jeśli z liczeniem się nie zdąży, głosy przepadną! Za granicą dotyczy to ok. 500 tysięcy wyborców. W kraju, w każdym obwodzie jest średnio tysiąc głosujących, a w niektórych zagranicznych enklawach nawet więcej niż 20 tys. O co chodzi? – O demobilizację wyborców – wyjaśnia Róża Rzemplińska, szefowa serwisu „Mam prawo wiedzieć”. Specjaliści otwarcie komentują „głęboką erozję państwa prawa”.

Trzeszczy. Czy, na przykład, zboże zasypie dobre relacje ze wschodnim sąsiadem? Eksperci podają, w UE prawie 5 mln Ukraińców otrzymało status uchodźcy.1,5 mln zamieszkało w Polsce, milion z nich ma pracę. Niejednokrotnie taką, której Polacy nie chcieli. Płacą podatki – publicznie zaznaczał ambasador Wasyl Zwarycz (zastąpił Andrija Deszczycę). Dyplomaci artykułują więcej: ludzie dwóch narodowości łączą się w pary. Dzieci posyłają do polskich szkół. – Obok okropieństw wojny to jest znak – globalizacji świata. I obok dziwów, że Rosja przez miesiąc przewodzi Radzie ONZ! Podobno anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły. – Podłości wybaczyć nie można. Ale też – nie ma życia bez burz – filozoficznie podkreślają politycy. Ukrainy nie zostawimy na pastwę losu – deklarują ci najważniejsi. Determinacja walczących musi być nagrodzona, bo – jak w przysłowiu – odwaga to panowanie nad strachem a nie brak strachu. Wojskowi ukraińscy ogłaszają, że potrzeba pięciu tysięcy specjalistów, aby rozminować ich kraj.

Ilu u nas się przyda do pokojowego oczyszczenia z zastawionych pułapek? Choć czas jest złodziejem pamięci, one wychodzą na jaw w „objazdowych” wystąpieniach polityków. – Czy na długo przed wyborami Polaków nie zmęczą oratorskie przemowy. A potem, zamiast spacer do urny, wybiorą spacer – zastanawia się widz kilku kanałów TV. I na nic – kilkadziesiąt tysięcy komisji wyborczych (żeby było łatwiej?!) i około stu tysięcy kontrolerów (żeby było przejrzyściej?!). W tym szaleństwie jest metoda (z „Hamleta” Szekspira).

Spokojnie przypomnijmy, że można zaszczepić się piątą dawką. Minister Zdrowia podał, że e-skierowania otrzyma 1,7 mln osób, jeśli mają powyżej 60 lat i poprzednie szczepienie było skierowane przeciw jednemu wariantowi covid-19. Na konferencji prasowej dodał, że Moderna pracuje nad szczepionką łączną na koronawirusa i grypę. Podobno rozważane jest u nas zniesienie pod koniec czerwca stanu zagrożenia epidemicznego.

Chwila relaksu dla Czytelnika: przy zalewie w Bielawie, koło Wrocławia, stoi gastrobudka. Ma napis: Baba Jaga, a pod nim hasło „strasznie pyszne”. I to się nazywa marketing. Społeczeństwo ruszyło w plener. Spaceruje i zwiedza. Na przykład, twierdzę Srebrna Góra. Ubrany w napoleoński mundur przewodnik fachowo opowiada i używa broni palnej. Atrakcja, a jakże. Lepsza niż ta, w politycznym rodzimym piekiełku. A gdy turysta, wracając ze zwiedzania, przejeżdża przez Uciechów i Dobrocin, niedaleko Dzierżoniowa, humor ma poprawiony na sto procent.

Gdy do tego słucha radia Złote Przeboje i słyszy dowcip: Mąż – do żony, która właśnie urodziła syna: – Jakie mu damy imię? – Zdziś! – to wie, że opatrzność czuwa nad naszym dobrym nastrojem. I wiosna też. Może jeszcze, prezenter pogody, Ziemowit Pędziwiar. Bo ma świetny dobór imienia i nazwiska. Brawo dla rodziców.

Małgorzata Garbacz