„WIADOMOŚCI” TVP BEZ NAZWISK AUTORÓW I WYDAWCÓW

Nieuczciwe i nietransparentne

A tak wygląda tyłówka „Faktów TVN. Są redaktorzy, realizatorzy i producenci

– Gdy pracowałem jako wydawca „Wiadomości”, do głowy mi nie przyszło, żeby nie podawać na tyłówce swojego nazwiska – wspomina Grzegorz Sajór, który przepracował w TVP 26 lat, dziś m.in. w Radiu 357. – Teksty w prasie są przecież podpisane imieniem i nazwiskiem. Umieszczenie nazwisk wydawców i realizatorów programu telewizyjnego są jedynym powszechnie dostępnym dowodem, że byli autorami konkretnego wydania i ponoszą za niego odpowiedzialność.

Tyłówkę zanonimizowano, gdy Telewizją Polską zaczął rządzić Jacek Kurski, w 2016 roku. – Najpewniej po to, by ukryć nazwiska osób odpowiedzialnych za brutalną, partyjną propagandę, opartą w dużej mierze na kłamstwach i pomówieniach – mówi Andrzej Krajewski z zarządu Towarzystwa Dziennikarskiego, w przeszłości korespondent TVP w Waszyngtonie, ekspert KRRiT.

Były pracownik TVP (prosi o zachowanie anonimowości) podaje inny powód zanonimizowania tyłówki „Wiadomości”. – Bardzo często wydawcą tego programu był Jarosław Olechowski(b yły szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, mający opinię nieformalnego szefa propagandy TVP – red.). Występował więc w podwójnej roli i nie chciał się tym chwalić – mówi.

Czy TVP łamie prawo?

– Do głowy by nam nie przyszło, żeby wycinać nazwiska z tyłówek. Nikt nigdy tego nie proponował, nie rozważał, nie dyskutował. Dlaczego zdecydowały się na to „Wiadomości” – to pytanie retoryczne dla każdego, kto przez ostanie kilka lat ogląda ten program – mówi jeden z pracowników TVN 24 proszący o nieujawnianie nazwiska.

Czytaj też: Multipleks z kanałami TVP ma największy zasięg. „Kwestie bezpieczeństwa państwa”

Prawo prasowe precyzyjnie określa parametry stopek redakcyjnych i zasady, którymi musi kierować się wydawca. Zgodnie art. 27. tej ustawy na każdym egzemplarzu druków periodycznych, serwisów agencyjnych oraz innych podobnych druków prasowych należy w widocznym i zwyczajowo przyjętym miejscu podać m.in.: nazwę i adres wydawcy lub innego właściwego organu; adres redakcji oraz imię i nazwisko redaktora naczelnego; miejsce i datę wydania oraz nazwę zakładu wykonującego dany druk prasowy”.

Jednocześnie Prawo prasowe pojęcie prasy każe stosować szeroko. Zgodnie z art. 7 tej ustawy prasą są również „programy radiowe i telewizyjne oraz kroniki filmowe” oraz „wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele- i radiowęzły zakładowe, upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania; prasa obejmuje również zespoły ludzi i poszczególne osoby zajmujące się działalnością dziennikarską”.

Czy w tym kontekście redakcja „Wiadomości” nie wywiązuje się z ustawowego obowiązku publikowania szczegółowych informacji o nadawcy i osób odpowiedzialnych za konkretne wydanie? – Prawo prasowe jest precyzyjne w artykułach regulujących wydania drukowane. Norm dotyczących opisywania wydań elektronicznych dokładnie nie precyzuje. Dlatego nie można powiedzieć, że TVP łamie prawo, nie umieszczając nazwisk osób odpowiedzialnych za konkretne wydanie – mówi mec. Jacek Wojtaś z Izby Wydawców Prasy.

Nieuczciwa praktyka wobec widzów

W jego ocenie anonimizacja tyłówki „Wiadomości” łamie natomiast dobrą praktykę, którą kiedyś kierowali się wszyscy nadawcy. – Pamiętajmy, że Prawo prasowe pochodzi z 1984 roku – mówi Jacek Wojtaś. – Wszystko wskazuje na to, że intencją ustawodawcy było wprowadzenie zasady pełnej publicznej informacji o odpowiedzialnych za konkretne wydania wszystkich formatów wydawniczych, również informacyjnych programów telewizyjnych – dodaje.

Czytaj też: Polskie Radio: koalicja rządząca zajęła 63 proc. czasu poświęconego wszystkim politykom

– Brak informacji o autorach i wydawcach w tyłówkach TVP to praktyka nietransparetna, ale przede wszystkim nieuczciwa wobec widzów – dodaje dr hab. Adam Szynol, medioznawca z Uniwersystetu Wrocławskiego. – Każdy ma prawo wiedzieć, kto stoi za konkretną informacją. Choćby po to, żeby mieć jasność, komu przesłać polemikę czy żądanie sprostowania. Umieszczanie ogólnego adresu sugeruje, że takie głosy zostaną zlekceważone – mówi Adam Szynol.

W jego ocenie brak osób odpowiedzialnych za wydanie ma też zniechęcić wszystkich tych, którzy materiałami emitowanymi w „Wiadomościach” poczują się znieważeni i będą rozważać wejście na drogę prawną. – Bo nie bardzo wiadomo, do kogo słać pretensje. Instytucje regulujące funkcjonowanie mediów powinny sprecyzować zasady formułowania tyłówek. Ale nie mam złudzeń: upolityczniona Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie zajmie się tym problemem. Wobec nadchodzącej kampanii wyborczej będzie nadal koncentrować się na szykanowaniu mediów mających opinię opozycyjnych – mówi Adam Szynol.

O anonimizację tyłówek „Wiadomości” TVP 1 „Presserwiss” zapytał biuro rzecznika Telewizji Polskiej. Pozostały bez odpowiedzi.

Czytaj też: Sąd oddalił pozew prezesa NIK ws. reportażu TVN „Pancerny Marian i pokoje na godziny”

(JF, 13.05.2023)
Źródło: Press.pl

(www.press.pl)