PROKURATOR W ZAKOPANEM NIE WIE, ŻE TAJEMNICĘ DZIENNIKARSKĄ MOŻE UCHYLIĆ TYLKO SĄD

„Prokurator X – tak go nazwijmy, żeby nie przylgnęło do niego, że to ten od tęczy – tak się zapędził, że nie tylko żąda od nas wydania zdjęć tęczy z Giewontu, ale zwalnia nas przy tym z zachowania tajemnicy zawodowej. Niewtajemniczonym warto wyjaśnić, że tajemnica dziennikarska to wartość, za którą każdy prawdziwy dziennikarz prędzej pójdzie siedzieć, niż ją ujawni – napisał w felietonie zamieszczonym na 24tp.pl wydawca tytułu Jerzy Jurecki.

Wydawnictwo złożyło do sądu zażalenie na decyzję prokuratury i wniosło o uchylenie jej postanowienia w całości. Jak zaznaczono w uzasadnieniu, decyzja o zwolnieniu z tajemnicy dziennikarskiej należy do kompetencji sądu, a nie prokuratury. Ponadto, zdaniem prawników spółki, prokurator nie wykazał, aby zachodziły okoliczności uzasadniające zwolnienie z tajemnicy. Wydawnictwo zaznacza także, że fotografie, których żąda prokuratura, są jawne i opublikowane na stronie, nie ma zatem powodu, by prokuratura musiała mieć oryginalne pliki.

„Przyjąć należy, że pozyskanie fotografii w formie elektronicznej może posłużyć do wykonania analizy informatycznej plików fotografii w celu ewentualnego ustalenia osoby, która fotografie wykonała. Tymczasem […] zwolnienie dziennikarza od obowiązku zachowania tajemnicy nie może dotyczyć danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również identyfikację osób udzielających informacji opublikowanych lub przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych” – podkreślono w zażaleniu.

30 listopada prokuratura umorzyła postępowanie z uwagi na brak znamion czynu zabronionego. Postanowienie nie jest prawomocne, przysługuje do niego zażalenie.

Jurecki przypomina, że bywały już wcześniej sytuacje, kiedy prokuratura chciała zwolnić „TP” z tajemnicy dziennikarskiej. Jako wydawca zawsze odmawiał. – Po raz pierwszy odwołaliśmy się do sądu. Trzeba dmuchać na zimne – mówi Jurecki.

– Prokuratura może wystąpić do sądu o zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej, ale nie ma prawa podejmować takiej decyzji – komentuje Bogusław Chrabota, prezes Izby Wydawców Prasy i redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

– Trudno mi sobie wyobrazić ważniejszą dla dziennikarza rzecz niż ochrona źródeł – mówi Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. – Wywieszenie tęczowej flagi na Giewoncie nie zagraża bezpieczeństwu państwa i życiu obywateli Polski czy innych krajów. Nie widzę powodów, żeby ujawniać tu jakiekolwiek nazwiska. To nieprawdopodobna strata czasu policji, prokuratury i wydawanie publicznych pieniędzy – mówi Węglarczyk.

Jerzy Naumann, adwokat specjalizujący się w prawie prasowym, mówi, że tajemnica dziennikarska to paradoksalnie przywilej i obowiązek dziennikarza. – Z punktu widzenia wykonywania zawodu jest to narzędzie niezbędne: docieranie do różnych informacji i źródeł wymaga, żeby źródła miały poczucie bezpieczeństwa w kontakcie z przedstawicielami prasy. Z drugiej strony to przywilej: dziennikarz wykonujący obowiązki może czuć się całkowicie bezpieczny, bo nikt z zewnątrz, zwłaszcza z organów państwa, nie będzie ingerował w jego działalność zawodową – mówi prawnik.

Mecenas Naumann podkreśla, że uchylenie tajemnicy dziennikarskiej nie leży w kompetencjach prokuratury. Zwraca też uwagę, że dyskusja nad zwolnieniem z tajemnicy mogłaby się odbywać wyłącznie w przypadku spraw najwyższej wagi, związanych z terroryzmem czy masowymi zabójstwami. – To sytuacje krańcowe, kiedy pojawia się dylemat: czy większej ochrony wymaga dobro dziennikarskie, czy dobro ofiar, społeczności. Nie ma jednak mowy o tym, żeby organy ścigania czyniły sobie agentów wolontariuszy z dziennikarzy – dodaje Naumann.

Źródło: Press.pl
www.press.pl