Hejtem po oczach
Wolski obudził się z ręką w nocniku, a przecież sam kiedyś, po wyborach w 2015 roku, zamykał usta krytykom władzy: „Wygrała ta partia (PiS – przyp. red.) i morda w kubeł”. Widać wyraźnie, że w szeregach propagandysów TVP nastała już bojaźń i trwoga, choć niektórzy próbują jeszcze podrygiwać, podskakiwać i nerwowo szarpią za propisowskie struny, walcząc o swoją niepewną przyszłość. Telewizyjny „Titanic” tonie, więc szalup dla wszystkich nie wystarczy. Kto się do nich załapie, to przetrwa, reszta pójdzie na dno.
Wybory 15 października nie odmieniły propagandowego oblicza TVPiS. Kilkugodzinna „odwilż” (np. w formie odebrania głosu posłance Joannie Lichockiej przez Danutę Holecką) była raczej jednorazowym „ekscesem” niż faktyczną zmianą kursu. Już w dniu po wyborach TVP ogłaszała „wygraną” PiS, „przegraną” Tuska, atakowała opozycję i cytowała Antoniego Macierewicza, który uznał, że w czasie wyborów „mieliśmy do czynienia z polityczną działalnością przestępczą, mającą uniemożliwić Polakom udział w referendum”.
Przez kolejne dni TVP lansowała „zwycięstwo” PiS w Sejmie i Senacie, podsycała waśnie w obozie opozycji, sugerując możliwości zawarcia koalicji PiS z PSL lub grożąc chaosem, gdyby opozycja przejęła władzę. Podenerwowany i nie tak pewny siebie jak wcześniej Adrian Borecki latał z mikrofonem za politykami Platformy, pytając bez ładu i składu o obietnice Tuska.
Opierając się na anonimowych źródłach (wziętych zapewne z sufitu) propagandyści TVPiS kreślili scenariusze rozpadu opozycji demokratycznej, a w komentarzach straszyli Tuskiem (cóż za nowość!), imigrantami, prywatyzacją, cięciami świadczeń społecznych i podniesieniem wieku emerytalnego. To im PiS w dużym stopniu „zawdzięcza” porażkę w wyborach. To oni nadal nie potrafią zrozumieć swoich błędów i wciąż powtarzają zgraną mantrę.
W ich brednie na pewno wierzy minister Jarosław Sellin, który ocenił, że wyjątkowo wysoka frekwencja wyborcza wynikała z negatywnych emocji, które do debaty publicznej „zaimplementował” Donald Tusk, prowadząc „nienawistną” kampanię. Sellin kwestionuje w ten sposób wybór suwerena, bo on i inni politycy PiS wciąż nie przyjmują do wiadomości, że większość wyborców nie chciała już dłużej żyć w wykreowanej przez nich atmosferze nienawiści, kłótni, chaosu, braku tolerancji i pogardy wobec inaczej myślących. Suweren ostatecznie powstał z kolan, pokazał PiS-owi czerwoną kartkę. Czas, by politycy i propagandyści PiS-u zrozumieli ten gest i spakowali swoje kuwety. Your time is over!
MAREK PALCZEWSKI
TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Od zarania dziejów najważniejsi dostojnicy Kościoła katolickiego zapewniają wiernych, że WSZYSTKO, co czynią – na chwałę Bożą czynią! Skoro tak twierdzą, nie ma żadnego powodu, a tym bardziej potrzeby, rozliczania hierarchów z ich wypowiedzi i dokonań! W ogóle nie ma sensu rozgrzeszanie ich z czegokolwiek!
Zapewne w myśl tej zasady, a nie z jakichś przyziemnych, materialnych pobudek owi kapłani usunęli z Dekalogu drugie przykazanie! Zabrania ono modlenia się i oddawania czci boskiej podobiznom, wizerunkom, obrazom, pomnikom i innym przedmiotom! Gdyby obowiązywało drugie przykazanie, nie miałyby racji bytu relikwie błogosławionych i świętych! I słusznie, bo cóż to jest za religia, w której oddaje się cześć ludzkim szczątkom, jak Bogu! Ba, z grzesznych, ułomnych, bo niemających przecież znamion doskonałości śmiertelników robi się błogosławionych i świętych!
O zgrozo, dzieli się ich zwłoki na kawałki, umieszcza w świątyniach, żeby wierni mogli się modlić do nich, prosić ich o pomoc! Toż mamy tu do czynienia z istną fabryką bożków – bluźnierstwem w czystej postaci! To ewidentne obrazoburstwo nie robi jednak na wiernych negatywnego wrażenia. Przeciwnie – są dumni, zadowoleni i cieszą się bardzo z każdego nowego śmiertelnika wyniesionego na ołtarze.
Mało tego, dziękują purpuratom i pieniędzy im nie skąpią za ich wkład i zaangażowanie w proces beatyfikacyjny! Świętych na świecie jest tylu, że gdyby nie mieli specjalizacji – nie byli od załatwiania tego, tamtego i owego – trudno byłoby się w nich połapać – rozeznać! Szczytem obłudy i zakłamania biskupów jest utwierdzanie wiernych w przekonaniu, że owi święci mogą wiele dla nich zrobić! Wystarczy poprosić ich o wstawiennictwo u Pana Boga.
Wszak mają DOJŚCIE do Stwórcy i mogą wiele po znajomości załatwić! Polska jest obecnie największym ZAGŁĄBIEM prymitywnego, dogmatycznego katolicyzmu. Mnożą się jak króliki obrońcy wartości chrześcijańskich – wartości, od których każdy uczciwy, myślący, przyzwoity człowiek powinien trzymać się z daleka!
ANTONI SZPAK
Źródło: ZG SDRP