Targi Książki 2015 w Lipsku

Motywem przewodnim tegorocznej ekspozycji Leipziger Buchmesse, która jak zawsze zgromadziła nie tylko ludzi pióra (m.in. Günter Grass, Patrick Rothfuss, Amos Oz) ale również prominentów ze świata polityki i kultury, było 50-lecie nawiązania niemiecko-izraelskich stosunków dyplomatycznych : „1965 bis 2015. Deutschland – Israel”.

Z tej okazji na tegoroczne Targi przybyło też 40 autorów z obu państw, a duża część 3.200 imprez targom towarzyszącym, podporządkowana była wspomnianemu tematowi głównemu. Książkowe nowości prezentowało 2.263 wystawców, których stoiska odwiedziło 186 tysięcy osób.

 

 

Wszystkie drogi w dniach od 12 do 15 marca 2015 roku prowadziły do Lipska. Również te żelazne. W pociągu, który wyruszył z Frankfurtu nad Menem we wczesnych godzinach rannych, pomalowane postacie, ubrane w fantazyjne, ni to baśniowe, ni historyczne stroje, wyraźnie określały, jaki jest cel ich podróży. Lipsk – gdzie na książkowych targach już po raz drugi spotykali się w Hali nr 1 miłośnicy komiksów. W składzie łączącym Halle z oddalonym o ok. 40 min jazdy Lipskiem trudno było znaleźć wolne miejsce. W widocznym wszędzie sloganie reklamującym tegoroczne Targi nie było ani krzty przesady: „Leipzig liest” – Lipsk czyta. Uzupełnić trzeba, że nie tylko czytał, ale również słuchał i oglądał, gdyż tzw. multimedia dawno już opanowały rynek, nadal tradycyjnie zwany czytelniczym. Najlepszym tego przykładem był szturm młodych przebierańców na wspomnianą już Halę nr 1.

 

Targi książki w Lipsku swą tradycją sięgają XVII wieku i zawsze były w ścisłej światowej czołówce. W NRD wiosenna ekspozycja stała się od 1952 miejscem spotkań twórców ze Wschodu i Zachodu. I dziś, wielkością i rozmachem lipskie targi ustępują w Niemczech tylko targom książki we Frankfurcie nad Menem. Te we Frankfurcie znam z corocznych ekspozycji od trzydziestu lat, te w Lipsku odwiedziłem po raz pierwszy.

 

Nie będę ukrywał, że oprócz chęci poznania targowych obiektów i porównania ich z infrastrukturą frankfurcką, głównie interesował mnie odmienny od frankfurckiej cel ekspozycji, jak również, co oczywiste, prezentacja polskiej książki.

 

 

Pokaźnych rozmiarów plan przestrzenny Targów, jaki wraz z kartą akredytacyjną trafiał w ręce każdego dziennikarza, ułatwiał poruszanie się po rozległych terenach targowych. Wejść do hal było łatwo, gorzej z ich opuszczeniem. Czy to z powodu dużego napływu zwiedzających (wielu zmęczonych zwiedzaniem odpoczywało… na posadzce), czy też ze względów bezpieczeństwa, aby opuścić połączone ze sobą hale, należało przemaszerować na drugi ich koniec, o zawróceniu do punktu, skąd się rozpoczęło zwiedzanie, nie było mowy! Z powodu ścisku, nie należało to do rzeczy łatwych i zajmowało sporo czasu.

 

Ale to utrudnienie natury technicznej nie przeszkodziło, rzecz jasna, w bezbłędnym dotarciu do Hali nr 4 i stoiska E500, gdzie około 200 książek prezentował „Das Polnische Buchinstitut Krakau”, czyli, jak można było już po polsku odczytać, krakowski Instutut Książki. Przedstawiciel tego stoiska, Paweł Gorszczyński rodem z Katowic, a zamieszkały w Lipsku, nie musiał mnie nawet przekonywać, że polska książka cieszy się dużym zainteresowaniem. Oblegany przez zwiedzających, miał zaledwie chwilę czasu, by wręczyć mi stosowne katalogi: „The polish book market”, „Neue Bücher aus Polen 59.”, „Leipzig liest polnische Literatur – Texte aus und über Polen” oraz od lat niezmienny zestaw pamiątek – ołówek i notes. Dodał jeszcze informacje, że pozostałe dane mogę zdobyć od Ewy Wojciechowskiej, znanej mi od lat z Targów we Frankfurcie, reprezentującej Instytut Książki, a po cukierki, jeśli chciałbym takowe possać, powinienem udać się do pobliskiego stoiska rumuńskiego, bo polskie takowych nie posiada.

 

 

Wybrałem inną opcję i zatrzymałem się na dłużej przy Forum OstSudOst (E505), by uczestniczyć w spotkaniu z drem Piotrem Pazińskim, pisarzem i eseistą, laureatem kilku prestiżowych nagród, autorem powieści „Pensjonat” przetłumaczonej na język niemiecki przez Benjamina Voelkela. W programie Targów takich spotkań z polskimi pisarzami i polską literaturą naliczyłem dziewięć, nie tylko na terenie Targów, ale również w Polskim Instytucie w Lipsku. Jak mi później wyjaśniła Ewa Wojciechowska, to właśnie odróżnia ekspozycję lipską od frankfurckiej. Lipsk nastawiony jest na bezpośrednie kontakty pisarzy z czytelnikami, wszystkie dni są dniami otwartymi, podczas gdy Targi we Frankfurcie przeznaczone są w pierwszej kolejności dla fachowców, czyli wydawców, tłumaczy, mediów.

 

Ale i w Lipsku można się było zorientować, co zwiedzających najbardziej interesuje na polskim stoisku: literatura faktu, czyli reportaże i… książki dla dzieci, głównie ze względu na wysoki kunszt ilustracji. Jeśli ta tendencja przetrwa, a wszystkie znaki na to wskazują, w trakcie targów frankfurckich może dojść, dzięki nowym umowom, do dalszej promocji polskiej książki.

Przekonamy się jesienią. Do zobaczenia we Frankfurcie!

 

Wojciech W. Zaborowski

Ola z Radia Wrocław

Redaktor Aleksandra Dankowiakowska – Korman od ponad 32 lat związana jest z Radiem Wrocław. W ciągu tych lat przeszła wszystkie szczeble zawodu dziennikarskiego, począwszy od młodszego redaktora do starszego publicysty włącznie.

Współpracowała z redakcjami: Sygnałów Dnia, Czterech Pór Roku, Z Kraju i ze Świata i Zapraszamy do Trójki – Polskiego Radia programów I i III w Warszawie. Przez ponad 10 lat pełniła funkcje kierownicze, w tym: kierownika redakcji informacji, kierownika redakcji publicystyki, koordynatora bloków programowych, redaktora odpowiedzialnego i koordynatora programów publicystycznych. Ma na swoim koncie kilkaset audycji radiowych i to zarówno w formule „na żywo", jak i na taśmie. Za swoją pracę otrzymała wiele nagród oraz wyróżnień.

Mam intuicję zawodową i nosa do dużo – formatowych projektów – pisze na swojej stronie red. Ola Dankowiakowska – Korman. – Wiele z nich odniosło znaczące sukcesy. Takim sztandarowym okazał się mojego autorstwa, siedmiogodzinny blok programowy „Wakacje z biznesem i przygodą”. Program ten, emitowany po raz pierwszy w 1992 roku, uzyskał największą w historii Polskiego Radia we Wrocławiu słuchalność, w swojej kategorii zdobył I miejsce w Polsce i wyeliminował z rynku nadawane przez I program PR w Warszawie "Lato z radiem".

Ola przez trzy lata była szefem tego programu. Kolejne jej „dziecko” to magazyn wojskowy „Na spocznij”, który przez 13 lat należał do sztandarowych audycji Polskiego Radia Wrocław. Ola otrzymała za niego nagrodę ministra obrony narodowej, którą wręczył jej ówczesny wiceminister Bronisław Komorowski. Jest posiadaczką także srebrnego medalu „Za zasługi dla obronności kraju" oraz patentu Honorowego Żołnierza Śląskiego Okręgu Wojskowego.

Ponadto dziesięć lat mojego życia to koordynowanie wielotematycznym blokiem programowym – Od 9 do 16. Była to jedna z istotnych przygód antenowych, gdyż przed mikrofonem zasiadały znaczące postaci środowiska dziennikarskiego, z którymi dzień w dzień na kolegiach redakcyjnych planowaliśmy program, zaś po recenzowaliśmy jego efekt – pisze wrocławska dziennikarka. „Radio wolna sobota” i jego pierwsze cztery lata to weekendowy kontakt ze słuchaczami, i ich wrażliwością, i jakże miłe spotkania połączone z rozpoznawalnością mojej osoby – czytamy dalej na portalu red. Aleksandy Dankowiakowskiej Korman,

Ola, na przestrzeni ostatnich lat współpracowała z gazetami lokalnymi i ogólnopolskimi oraz czasopismami. Jej artykuły ukazały się na łamach m .in. Gazety Wrocławskiej, Kobiety i Życia, Trybuny, dwutygodnika Wojska Lądowe, miesięczników: Przegląd Wojsk Lądowych, Rolnictwo Ekologiczne na Mazowszu i Ludzka Sprawa.

Więcej o osiągnięciach zawodowych red. Aleksandry Dankowiakowskiej Korman na stronie internetowej dziennikarki. RM

Rzecz o poetach czytających własne utwory

W Klubie Pod Kolumnami poeci Grupy Literackiej BOHEMA WROCŁAWSKA spotkali się z publicznością na trzecim spotkaniu literackim, gdzie czytali wiersze własnego autorstwa. Spotkanie zostało zorganizowane przez Grupę Literacką oraz Stowarzyszenie Instytut Twórców Animatorów Kultury Historii i Literatury oraz redakcję Czasopisma Literackiego EuroArt.

Wszyscy słuchacze ochoczo zabierali głos, mówiąc o swoich osobistych odczuciach i (niektórzy) o różnych aspektach literackich zawartych w czytanych utworach poetyckich.

Spotkanie prowadził red. Tadeusz Hołubowicz, mówiąc o celach jakie stawia sobie ta grupa twórców. Jego zdaniem BOHEMA WROCŁAWSKA powinna, z biegiem czasu, stać się awangardową w sposobie tworzenia, unikając przy tym krańcowych tendencji abstrakcjonizmu, ale ze stosowaniem skrótowych form wypowiedzi z bogatymi treściami artystycznymi, w których znajdą swoje poczesne miejsce takie tropy literackie jak np.: metafory, oksymorony, inwersje, porównania, puenty itd.

 

Poniżej zamieszczamy przykładowe utwory poetyckie członków BOHEMY WROCŁAWSKIEJ, które były zaprezentowane na spotkaniach w dniach: 10 grudnia 2014 r., 21 stycznia br. A 12 lutego 2015 r. z okazji WALENTYNEK w utworach poetyckich dominowała tematyka miłosna.

 

Danuta Dobrucka

MUSY KOBIETY

 

Kobieta musi być ładna

Mądra, ale nie za mądra

Musi na wszystko uważać

bo inaczej to jest flądra

 

Powinna być elegancka

i ładnie się prezentować

by taki co ją wybierze

nie musiał potem żałować

 

Być dobra i przyjacielska

powinna umieć gotować

Z natury ma być anielska

i dawać się molestować

 

Nad mężem nie śmie górować

W małżeństwie grać drugie skrzypce

Mężowi akompaniować

nosić koronki na pupce

 

To tylko część jej zalet

Wszystkich nie sposób wymienić

bo jeszcze dużo dochodzi

gdybyś zamierzał się żenić

 

A mężczyzna?

powinien nie pić nie palić

a także się nie łajdaczyć

to jest właściwie już wszystko

bo resztę można wybaczyć.

 

Zbigniew Ciesielski

MAGIA MIŁOŚCI

 

Miłość nigdy się nie spóźnia

zawsze stoi na straży

jest wieżą warowną

światłem w ciemności

drogowskazem

ukojeniem w samotności

kluczem do serca

bramą do świata wzruszeń

jest obliczem Boga Miłosiernego

wieczna jak sam Stwórca

jest Strażnikiem Sumienia

 

Zofia Fajkowska

TĘSKNOTA ZA…

 

Taka się urodziłam

dla mnie zawsze

wszystko miało i ma odcień szarości

nie rozróżniam kolorów

a mimo to kocham życie

kocham barwy

o których opowiada mi Mama

kocham ludzi zwierzęta kwiaty ciepły wiatr

wiem że moja sukienka jest czerwona

że czerwone są także róże maki małe biedronki

zielone trawy żółte kaczeńce białe śniegi
 

Cały ten barwny świat

przytulam do mojego małego serca

i Ciebie Mamo
 

Czasem zastanawiam się

jaki kolor mają Twoje łzy

 

Mamo nie płacz

dzięki chirurgom

kiedyś moje oczy

zobaczą wszystkie barwy świata

i Twój uśmiech w kolorze…

Tadeusz Hołubowicz

W UZNANIU

Wojciechowi Witkiewiczowi – profesorowi medycyny

 

Któż

z wawrzynów wieniec Ci da

Jeśli nie taki jak ja

Bez jupiterów

bez reklam wybłyszczonych

w hołdzie

najlepsze co mam

 

Poeta nie żartuje

Poeta Cię zna

na Panteonie miejsce

dla Ciebie

w uznaniu zasług ofiarności ma

 

Zmarł redaktor Andrzej Kępiński

Redaktor Andrzej Kępiński zmarł nagle rano 6 lutego 2015 r. w Jeleniej Górze. Prochy redaktora spoczęły w grobie rodzinnym na starym cmentarzu w Kamiennej Górze.

Andrzej Kępiński urodził się 31 maja 1953 roku w Głuszycy koło Kamiennej Góry. Magister socjologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 1972 r. dziennikarz, aktywny działacz Klubu Dziennikarzy Studenckich (KDS), laureat “Czerwonej Róży” – prestiżowej nagrody w środowisku studenckim lat siedemdziesiątych. Publicysta “Nowin Jeleniogórskich”, “Wiadomości Elbląskich” (zastępca redaktora naczelnego), tygodnika “Wprost”.

 

Bardzo udanie zadebiutował książkami: “Kto jest kim w Polsce- inaczej” (tom I w 1985 a tom II w 1986 – SW Czytelnik), “Inaczej- kto jest kim w Polsce ( AP Czas- 1989 r.) .

 

Od 1984 roku “wolny strzelec” – jako niezależny dziennikarz m.in. współpracownik “Sztandaru Młodych”, “Trybuny”, “Rzeczpospolitej” , TVP 1 i TVP 3. Dokumentował I Zjazd Solidarności i dwa ostatnie zjazdy PZPR.

Producent muzyki – dzieł Wojtka Jasińskiego pt „Apokalipsa” i „Krzyżtopór” oraz „Pod włos” grupy Guliwer. Ostatnio pracował nad wystawieniem własnej bajki muzycznej pt. „Smog deszcz” ( muzyka W. Jasiński, A. Kępiński, K. Smardz w aranżacji Romana Samostrokowa).

 

Scenarzysta, reżyser i producent filmów dokumentalnych m.in. „Czas zmiany” (2002r.), „Tron na Majdanie Niepodległości” (2005r.), będący pilotem filmu także przez niego wyprodukowanym „Tron na Ukrainie”(2007r.) „Zdrada Lecha Wałęsy & Co” 2009 r., „Po prostu Isak” (2010 r.) „Mołdawianin w Kijowie” 2011, „Nikt” 2012 rok – premiera na Uniwersytecie im. Iwana Franki we Lwowie.

 

Od 2000 roku Andrzej Kępiński dokumentował działalność Orderu Świętego Stanisława i jego Wielkiego Mistrza Prezydenta RP na Uchodźstwie Juliusza Nowinę Sokolnickiego. Co zaowocowało książkami: Zdrada Prezydenta Wałęsy& Co. Przyczynek do historii Polski. Wielki Mistrz Polski Juliusz Nowina Sokolnicki. Przyczynek do biografii, Rozmowy 2000-2008, Wielki Mistrz Polski Juliusz Nowina Sokolnicki a zdrada Lecha Wałęsy.

 

Od 2001 r. dokumentował społeczne i polityczne przemiany na Ukrainie. Książki “Zodczyj Walentyn Isak” ukazała się po rosyjsku w 2010r, a “Ukraina. Po obu stronach Dniestru” w 2014 roku po polsku w Wydawnictwie Zysk.

 

W 2011 roku powołał Polsko Ukraiński Wędrujący Festiwal Filmowy Bo! W Radzie Programowej Festiwalu znaleźli się m.in. Michaiło Illienko – wybitny reżyser ukraiński, Juryj Andruchowycz – uważany za najlepszego współczesnego poetę i pisarza Ukrainy, Wlada Karolkowa z kijowskiej wytwórni filmowej “Batyskaf”, Dmytro Ivanow -producent wziętego festiwalu w Kijowie oraz Stanisław Panteluk redaktor naczelny polskiego “Dziennika Kijowskiego”, Jolanta Stopka – dziennikarka, Piotr Żukowski – producent festiwalu “Happy End“. Przez 2 lata jeździł z polskimi filmami po miastach Ukrainy organizując pokazy na uniwersytetach, domach kultury i w kinach.

 

Ostatnio pracował nad realizacją projektów pod roboczym tytułami:

„Wołyń” ( książka, film i wystawa fotograficzna)

„Lekcja patriotyzmu. W poszukiwaniu Rzeczpospolitej” ( pełnometrażowy film i książka) dziełami zainspirowanymi XII Międzynarodowym Rajdem Katyńskim , w którym wziął udział w 2012 roku wraz z operatorem Jurą Dołgoruczko i fotoreporterem Jolanta Stopką. Książka jest już ukończona a przyświeca jej znamienne motto „Narody dawnej Rzeczpospolitej aby przetrwać muszą się zjednoczyć”.

„Interdyscyplinarny Festiwal w Poszukiwaniu Rzeczpospolitej”

Był człowiekiem bardzo utalentowanym i bardzo pracowitym. Bezkompromisowym. Obok dziennikarstwa jego największą pasją była piłka nożna, w którą grał do ostatnich dni.

 

Andrzej Kępiński był członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, był także we władzach Kongresu Mediów Niezależnych. W 2009 roku, co bardzo cenił, został mianowany Kawalerem Orderu Świętego Stanisława. Do KMN przystąpił z ogromną radością i nadzieją, uważając że właśnie Wolne Media powinny promować wszędzie dyskusję na temat naszej racji stanu. I taka dyskusja musi się toczyć teraz – w kontekście aktualnej sytuacji politycznej w Europie.

Jolanta Stopka

Tatarscy lekarze zwierząt i inne opowieści

Muzułmański Związek Religijny w Rzeczypospolitej Polskiej

Najwyższe Kolegium Muzułmańskie

Przedstawicielstwo MZRwRP we Wrocławiu

Klub Muzyki i Literatury we Wrocławiu

 

zapraszają serdecznie na spotkanie pt.

Tatarscy lekarze zwierząt i inne opowieści

 

którego gościem będzie

dr n. wet. Włodzimierz Gibasiewicz

pisarz i publicysta

 

Rozmowę z Gościem poprowadzi Musa Czachorowski

14 lutego 2015 roku, godz. 17.00

w Klubie Muzyki i Literatury

Pl. Tadeusza Kościuszki 10, Wrocław

 

Włodzimierz Andrzej Gibasiewicz – doktor nauk weterynaryjnych, publicysta i badacz dziejów medycyny weterynaryjnej. W roku 1977 ukończył Wydział Weterynaryjny Akademii Rolniczej we Wrocławiu, sześć lat później obronił pracę doktorską.

Jest autorem ponad 140 artykułów naukowych i popularnonaukowych publikowanych m.in. w „Medycynie Weterynaryjnej”, „Życiu Weterynaryjnym”, „Magazynie Weterynaryjnym”, „Hodowcy Drobnego Inwentarza” „Nowościach Weterynarii”, „Weterynarii w Terenie” oraz podręcznika dla lekarzy weterynarii: „Choroby królików” (PWN, 1989), wieloletnim redaktorem naczelnym „Biuletynu Informacyjnego Wielkopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej”.

Napisał książki: „Psy znanych i lubianych” (1992), „Sylwetki wielkopolskiej weterynarii” (2003), „Spotkania po latach” (2007), „Cztery psy i ja” (2009), „Niepowtarzalni. Lekarze weterynarii ofiary II wojny światowej” (2009), „NN – Nieznani niepowtarzalni. Zadziwiające losy lekarzy zwierząt” (2010), „Lekarze weterynarii. Ofiary II wojny światowej” (2011), „Życie godne pomnika” (2011), „Odnalezione głosy. Zadziwiające losy lekarzy zwierząt” (2013) oraz „Utrwalone skrawki życia” (2014).

Prowadzi prywatny gabinet weterynaryjny dla małych i dużych zwierząt w Dusznikach (Wielkopolska) oraz pracuje jako urzędowy lekarz weterynarii.

 

Musa Czachorowski (Musa Çaxarxan) – dziennikarz, poeta, wydawca, działacz polskiej społeczności tatarsko-muzułmańskiej. Rzecznik prasowy Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP. Redaktor naczelny kwartalników „Przegląd Tatarski” i „Muzułmanie Rzeczypospolitej”, redaktor prowadzący „Rocznika Tatarów Polskich. Seria 2”. Autor dwunastu zbiorów poetyckich, m.in. „Chłodny listopad”, „Dotknij mnie”, „Samotność”, „Rubajaty stepowe”, „Jeszcze tylko ten step…”. Współautor antologii poezji polskich Tatarów „Oto moje dziedzictwo”. Twórca Inicjatywy Wydawniczej Çaxarxan Xucalıq, publikującej literaturę o tematyce tatarsko-muzułmańskiej.

 

 

 

Wigilia seniorów 2014: Jeszcze wiele, wiele lat…

… jeszcze wiele, wiele długich lat! Te życzenia dominują przy wszystkich chyba przedwigilijnych, bożonarodzeniowych spotkaniach opłatkowych, niezależnie od zawodowych preferencji organizujących je środowisk. Wielu lat w zdrowiu i intelektualnej kondycji, wielu okazji do dalszych spotkań w gronie przyjaciół, kolegów, czy tylko bliskich znajomych.

I – gdy mowa o spotkaniach środowiskowych dziennikarzy – dodać też trzeba życzenia natury ogólniejszej, związane ściśle z pełnionym zawodem, który wręcz wymusza myślenie w kategoriach ogólnospołecznych. Przeto, wielu lat w dobrze gospodarczo prosperującym kraju, którego postawieni na świeczniku, a więc poddani nie tylko oglądowi, ale i ocenie przedstawiciele, potrafią zadbać o zaspokojenie potrzeb i pragnień swych obywateli. A że Polska nie jest samotną wyspą, oby i sytuacja międznarodowa pozwalala na optymistyczne spojrzenie w przyszłość. Ten życzeniowy program, to konieczne do normalnego życia minimum, zarazem jednak, porównując go z tzw. realem, program maximum. Dlatego są to tylko życzenia, choćby i „pobożne”, ale składane z nadzieją, że być może nadchodzący Nowy Rok przyniesie ich spełnienie.

Wręczenie Nagrody Dziennikarz na Med(i)al

To dla mnie radość i zaszczyt, że i w tym roku dane mi jest pisać o dorocznym spotkaniu nas, aktywnych – nie mylić z niegdysiejszym aktywem – czyli żywych i żywotnych seniorów. W tradycyjnym miejscu (hotel Mercure przy placu Dominikańskim), o tradycyjnej porze (godz. 16.00) i oczywiście w grudniu (12 XII), nestorzy pióra, mikrofonu i żywego obrazu spotkali się, by przy opłatku złożyć sobie życzenia z okazji nadchodzących świąt oraz Nowego Roku, jak również przy wieczerzy powspominać, jak to drzewiej bywało.

Z prawdziwą radością witaliśmy w swym gronie, już po raz dziewiętnasty, byłego metropolitę archidiecezji wrocławskiej, Jego Eminencję księdza Henryka Kardynała Gulbinowicza, który przyszedł z hojnym darem – poinformował nas o zaniesionych w trakcie specjalnej mszy w naszej intencji modlitwach do swego „Szefa”, by w swej łaskawości pozwolił nam w tym samym składzie spotkać się również w roku przyszłym. Wszyscy mamy nadzieję, że prośba sędziwego, cenionego za otwartość i poczucie humoru, lubianego przez środowisko dziennikarskie Hierarchy, zostanie wysłuchana, tym bardziej, że Dostojny Gość już zadeklarował swój dwudzisty już udział w opłatku 2015 roku.

Nie wszyscy mogli z nami świętować. Chwilą ciszy uczciliśmy odejście z naszego grona do nieśmiertelności Marii Bułacik, Stanisława Kędzierskiego, Tadeusza Dudzia, Ryszarda Pollaka ( choć formalnie nie należał do naszego Stowarzyszenia) i Czesia Kryczka.

Miłym elementem spotkania stało się wręczenie nagrody „Dziennikarza na Med(i)al” red. Marii Woś, znanej i cenionej dziennikarce radiowej. Nagroda (szklana bryła z napisem „Prawda, Przyzwoitość i Pasja”, przyznana została jednogłośnie przez kapitułę w składzie: Tomasz Orlicz, Marian Maciejewski – SDP, Waldemar Niedźwiecki, Bogusław Serafin – SD RP Dolny Śląsk. Jak z uznaniem zauważono, oba stowarzyszenia dziennikarskie zgodnie podjęły działania w interesie całego dziennikarskiego środowiska. Budzi to nadzieję, że być może w dającej się przewidzieć przyszłości dojdzie – szybciej niż w wypadku Korei – jeśli nawet nie do natychmiastowego zjednoczenia, to przynajmniej „stowarzyszenia Stowarzyszeń”.

 

Dzielimy się opłatkiem, czyli spotkanie w obiektywie Ryszarda Godleskiego.

 

Tradycyjnie, jak co roku prowadzący opłatkowe spotkanie Kol. red. Waldemar Niedźwiecki, nie omieszkał podziękować sponsorom, zarówno za ich przybycie, jak i za materialne wsparcie imprezy. Oto oni: Ryszard Sofiński (prezes „Kuźni Polskiej SA), Władysław Piszczałka („MAT”), Janusz Cymanek (prezes „Michael Huber”), Halina Łoś („ATOM”), Andrzej Dadełło (prezes DSA), Marek Paśko (Marton Ltd), Adam Łącki (prezes KRD), Bogusław Klik (Amrest).

W tegorocznym spotkaniu uczestniczył też jako gość, powitany brawami, poseł Przemysław Czarnecki.

Jak zawsze „opłatek” stał się okazją do ożywienia kontaktów towarzyskich, które w ciągu roku z różnych powodów uległy zrozumiałemu osłabieniu. Jak się bowiem nie cieszyć z ponownego spotkania z Wiesławem Gerasem, (dyrektor artystyczny Wrocławskiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru), Jasia Akielaszka (wydawnictwo „W kolorach tęczy”), Lesława Millera ( wydawca i red. naczelny m.in. „Odrodzonego Słowa Polskiego”), czy Tadeusza Hołubowicza ( red. naczelny czasopisma literackego „EuroArt”). I tylu innych, których wymienienie tylko z nazwiska przekraczałoby ramy skromnej notatki!

Atmosfera była tak ciepła, iż w pełni zrozumiały był brak śniegu i niskich temperatur. Malkontenci bąknęli wprawdzie, że do prawdziwej wigilii brakowało jeszcze prawie dwóch tygodni, i raczej to było powodem niezbyt zimowej aury – my jednak wiemy swoje – rodzinna atmosfera topi każde lody! I oby owego ciepła nie zabrakło nam po Bożym Narodzeniu, przez wszystkie kolejne dni nowego, 2015 roku! A na razie „salve festa dies!”

Tekst i zdjęcia: Wojciech W. Zaborowski

Szopka „SŁOWA” – tradycyjna, chociaż nowa

Ta szopka nie daje Ci wyboru, choć wybory były też niezłą szopką!

Słychać śpiew chóru – mieszanego, a trochę i zmieszanego:
Do szopy, hej pasterze, do szopy, bo tam cud…

Wchodzi Narrator – tu trafna uwaga, a do tego szczera, z rysów przypomina red. Lesława Millera:
Co słyszę, kto tak omamił nam lud,
że szopkę z wyborami uważa się za cud?

Chór – trochę wyłamując się z chóru powszechnego (nie mylić z katolickim!):
My nie jesteśmy chór od powtarzania bzdur.
Na bezimienną masę dziś polityk liczy,
I komisję, co głosy niedokładnie zliczy.
Choć od czasów komuny zmądrzał polski lud,
Dwa i dwa pięć bywa –  i to był ten cud!

Narrator:
W Europie rzecz rzadka, Polska specyfika,
Że po wyborach zbiorcza statystyka fika.
I czy to IV  RP, czy komuny zręby,
Rzadko „wybaczcie” padnie z polityków gęby.
Jak uczy historia, to raz miał odwagę
warchoł poseł. Wrzasnął „veto” i czmychnął na Pragę.
Dziś się za „kontynuacją” werbuje ulicę,
Po czym zmienia Warszawę… na Belgii stolicę!

Pojawia się ludzkowładczy były premier Donald Tusk:
Ja słucham europosłów, nie Niemca, czy Ruska.
Niech się dzieje w Europie święta wola Tuska!

Chór (zachwycony) śpiewa na każdą melodię, byle była „gloria”:
Chwała na wysokości, chwała na wysokości… (po przerwie, niepewnie) …a pokój?

Nie znajdując odpowiedzi, zmieszany chór mieszany, opuszcza miejsce występku (występek = mały występ). Pojawia się Narrator:
Wybór prezydenta, to nie wybór miss,
Przepadła więc w wyborach kandydatka z PiS.
Choć wysoko zaszła Stachowiak – Różecka,
Wygrał ten, którego Wrocław zna od dziecka.
Wygrał Rafał, który – tu pointa krótka,
Zrobił Mirosławę … hmmm, po prostu w DUTKA!

Wchodzi prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz:
Dzięki za uznanie  Panowie i Panie
Wieczne niechaj będzie me urzędowanie.
Ciągle w górę! Jak? – nie będę skryty,
Za tort – wstąpiłem do „Wrocka” ELITY!

Zdyszany chór  wpada na scenę:
Musimy tu poprawić pana Prezydenta,
Bo prawda dla polityków, nie zawsze rzecz święta.
Swoją mówkę mógłby wygłosić na nowo,
Wszedł na  j u b i l e u s z  ELITY (z tortem),
jak doniosło„Słowo”!

Pojawia się prof. Jan Miodek:
Słowo rzecz doniosła, zwłaszcza, gdy jest nośne,
Chociaż gdy za głośne, bywa też nieznośne.
Filolog zatem, jasno to wynika,
Nie może konkurentem być dla polityka.
I ja także – nie będę tu skryty
Choć bez tortu, wszedłem do ELITY!

Chór:
Słowo czyni człowieka,
na „Słowo” czytelnik czeka.
Cieszmy się że wciąż na nowo
Walczy profesor Miodek o godne polskie słowo.

Narrator, w uzupełnieniu, kończąc pisanie tekstu o wrocławskiej ELICIE i Profesorze:
Do wrocławskiej elity śpiewając wszedł honorowo,
Daję na to me „Odrodzone Polskie Słowo”!

Pojawiają się filary kabaretu „Elita”: Jerzy Skoczylas, Leszek Niedzielski i Stanisław Szelc:
Ciągle o ELICIE, ani słowa o nas?
Dziwnie elitarnie wygląda ta strona.
Wnosimy poprawkę, czy ktoś będzie zły,
czy nie, ELITA – to my!
Wie każdy, od 45 lat
ELITA zmienia Wrocław, Polskę, świat!

Chór, trochę zaskoczony:
Słowo łączy, słowo dzieli,
nastąpiło w Polsce  pomieszanie elit!

Z lewej strony wchodzi samotny Radosław Mołoń, były wicemarszałek województwa dolnośląskiego:
Armia pozostała, choć nie ma marszałka.
Z wyborczej taktyki należy się pałka,
Choć dobrze wiedziałem, czego w życiu chcę.
SL pozostało, ja dostałem w D!

Chór i Narrator, rzadko kiedy tak zgodni:
Wyborca z centrum i z prawa, gdy on skręcał z lewa,
Przestajesz pełnić urząd, gdy pycha cię zalewa.

Narrator:
Za to kupony od poprawności politycznej obcina
Grzegorz Schetyna, Grzegorz Schetyna!
Dzielące kontynent zasypać chce  wykopy
Tworzy „Nowy pakt dla Europy”.
Na salonach świata błyszczeć zaczyna
Grzegorz Schetyna, Grzegorz Schetyna!
Znów Polska będzie od morza do morza
Za sprawa Grzegorza, za sprawa Grzegorza!

Milczący dotychczas chór pro(te)stuje nieśmiało:
Błąd odkryliśmy, co mu nie pomoże,
bo zamiast „morza” powinno być „może”.

Pojawia sie Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych:
Ten, kto na sporcie się zna,
Wie, jak mecz rozegrać ma.
Tusk Polskę opuścił dla Euroraju,
Ja całą zagranicę mam u siebie w kraju.
Przy tym i kapłon wie i byle gąska,
Kocham stolicę Dolnego Śląska.
Za rok  na pewno ujrzycie mnie na nowo
Macie moje słowo…

Narrator (trochę nie na temat, lecz w słusznej sprawie):
… i czytajcie „Słowo”!

Chór,  wspomnieniowo, śpiewa w nastroju lirycznym:
Dwaj przyjaciele z Wrocławia, dwie gwiazdy znad Ratusza
Zdrojewski oraz Schetyna, każdego nad Odrą to wzrusza.
Obaj znani w tym mieście, Polsce i Europie
Pierwszy ma związek z kulturą, drugi dyskretnie dokopie!

Narrator, wskazując na nowego gościa, Sławomira Błażewskiego, byłego burmistrza Obornik Śląskich
Gdzie są wygrani, przegrany być musi
Na własne życzenie często, bo gdy władza kusi,
Człek w walce o stołek zmienia się szalenie
Zapominając o „ i nie wodź nas na pokuszenie”.
A gdy burmistrz lokalnych poddanych przydusi
Przegra, bo wyborca już się nie da skusić
Teraz w mieście mówi i cieć i konował ,
Aleś się Sławku pięknie „zbłażewował”!

Burmistrz Sławomir B. bez słowa opuszcza scenę i chyba już na nią nie wróci. Chór błagalnie do Narratora:
O Wielki Narratorze, co znasz wartość słowa
Spraw, by i w dziennikarstwie nadeszła odnowa.
I nim się skończy tegoroczna szopa
Dla dobra ludzi pióra, daj miernocie kopa!

Narrator
Wymyślili niegdyś światli „towarzysze”:
Miernota niech rządzi, kto ma talent – pisze.
W powszechnej opinii dziś, każdy to wie,
Układ, pieniądz rządzi, a pisze, kto chce.
Nie chcę, by goryczy przelała się czara
O detale pytajcie szefa –  Waldemara.

Chór, współczująco patrząc na drzemiącego  szefa Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk, Waldemara Niedzwieckiego:
Stary niedźwiedź mocno śpi,
Nasz Waldemar ciągle śni,
Że Stowarzyszenie kocha go szalenie,
Jak się ocknie, będzie źle,
Pozna prawdę, to nas zje.
Taki dziwny nadszedł czas,
To on potrzebuje nas
Na nic próżne gatki, potrzebne są składki
Każdy, kto zapłaci ją
Dziennikarzem jest z chwilą tą.

Szef się budzi, z gorącym apelem zwraca się do ludzi:
Przesada! Koledzy, sztuki towarzysze!
Nie ten jest dziennikarzem, który nic nie pisze
Powiem więcej, nie da ukryć się,
Nie, nie ten jest dziennikarzem, który pisze źle!
Nie ma miejsca u nas dla nieuka
Pisanie to wiedza, talent, ale także sztuka.
Wierzę, że jakościowy nastąpi wnet skok,
Zdrowia szczęścia życzę na ten Nowy Rok!

Pojawia się uśmiechnięta postać kardynała Henryka Gulbinowicza:
Wśród nocnej ciszy padły mądre słowa
Przyda się wszystkim szopka narodowa
Bo każdy, gdy ludzkie opuszczą go złości,
Pragnie wiary, nadziei, tęskni do miłości.
Niech to pragnienie w sercach pozostanie
Ja z serca błogosławię – a Ty dopomóż, Panie!

Obok Kardynała, byłego wrocławskiego metropolity, pojawia się cały krąg postaci Szopki. Wszyscy:
Cicha noc, święta noc,
Jak co roku wrażeń moc.
Jeszcze trochę, jeszcze krok
I  nadejdzie Nowy Rok.
Niechaj radośc w Was zagości,
Szczęścia, zdrowia, pomyślności!

Tekst:
Wojciech W. Zaborowski
– autor szopki, który czuje się winowajcą i zmierza na wrocławski Rynek w kierunku pręgierza.

Idea Szopki i współpraca merytoryczna:
Lesław Miller

Tekst ukazał się w „ODRODZONYM SŁOWIE POLSKIM 12 (17) / 2014

Życzenia, życzenia, życzenia

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia składamy Koleżankom, Kolegom i Przyjaciołom serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności, nieustającego zdrowia, zgody i miłości w rodzinie, wytrwałości w działaniach na rzecz dobra wspólnego i naszego Stowarzyszenia Jerzy Domański,  przewodniczący ZG SDRP, Andrzej Maślankiewicz, sekretarz generalny ZG SDRP.

Życzymy Państwu na te radosne i rodzinne Święta Bożego Narodzenia, aby były pełne ciepła, uśmiechu i życzliwości. Zaś na cały rok 2015 życzymy, aby upłynął w zdrowiu i był lepszy pod każdym względem od tego mijającego. Zarząd Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy RP
 



Nadawca: Stanisław Dziuba

 
W dzień Bożego Narodzenia
Radość wszelkiego stworzenia,
Więc niech pełnia tej radości
Zawsze w sercach Waszych gości!

Niech Rok Nowy niesie blaski
Bożej chwały, Bożej łaski,
A blask gwiazdy betlejemskiej
Wśród wędrówki świeci ziemskiej!






Dobrych Świąt Bożego Narodzenia
i szczęśliwego Nowego Roku,
a w nim nowego spojrzenia
na wszystkie sprawy
życzą
Żyromscy starsi i młodsi



Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ORAZ NOWEGO 2015 ROKU –

WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI I NAJWIĘCEJ ZDROWIA DLA WSZYSTKICH KOLEŻANEK I KOLEGÓW
SDRP 
ŻYCZY 
JÓZEF LESZCZYŃSKI

Kochani

img083.jpg

Gwiazdki najjasnieszej,
Choinki najpieknieszej
Prezentow wymarzonych
Swiat mile spedzonych
Karnawalu szalonego
oraz Roku 2015 ! bardzo,bardzo udanego
tego zycza Wam:
Zbyszek,Ewa,Angelika,Dawid
oraz Barbara.