Często symetryzm jest kamuflażem dla dziennikarzy, którzy sprzyjają PiS, ale nie chcą się do tego przyznać, więc będą sami kreować się na symetrystów, akcentując swoje rzekomo liberalne poglądy, w istocie głęboko konserwatywne. Autorzy nie podają nazwisk, ale można domyślić się, że chodzi m.in. o kilku dziennikarzy „Rzeczpospolitej”, która zamieściła na swoich łamach tekst Jacka Kurskiego odpowiedzialnego za zniszczenie publicznej telewizji. Jeden z tych rzekomych symetrystów powiedział kiedyś, że PiS jest partią „antykorupcyjną”. W świetle ostatnich afer to była bardzo symetrystyczna i „obiektywna” wypowiedź.
Theodore Glasser, wykładowca mediów i komunikacji na Uniwersytecie Stanforda (USA), uważa, że taki rzekomy obiektywizm nie spełnia funkcji watchdoga, która polega na patrzeniu władzy na ręce. Właśnie władzy, a nie opozycji. A symetryści i zwolennicy rządu patrzą na ręce przede wszystkim opozycji, stosując taryfę ulgową wobec władzy, która rozmontowuje krok po kroku demokrację w Polsce.
Przekaz TVP – zdaniem Janickiego i Władyki – powinien być „nieakceptowalny”, ale nic z tego. Symetryści będą twierdzić, że przecież jest pluralizm, bo są też media niepisowskie. Zapominają, że media publiczne mają obowiązek przedstawiać różne punkty widzenia, a nie tylko faworyzować hegemoniczny przekaz władzy.
Ostatni tydzień w „Wiadomościach” TVP tylko potwierdził, że są one plakatem wyborczym PiS-u, emitując nieprzerwany spot wyborczy, w którym za pieniądze wszystkich podatników straszy się imigrantami, Tuskiem i opozycją, a chwali emeryturami, Orlenem i podniesieniem płacy minimalnej, abstrahując od inflacji i kolejnych afer korupcyjnych. Z przekazów TVP widz nie dowie się niczego o aferze wizowej ani o programie wyborczym Platformy Obywatelskiej, który zostanie skwitowany pogardliwym określeniem – „postulaty”.
Tyle że owe 100 „postulatów” Platformy to 100 konkretów, a punkty o numerach 22 i 23 programu PO są jak najbardziej konkretne, bo mówią o postawieniu przed Trybunałem Stanu Andrzeja Dudy, Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobry (i kilku innych) oraz o pociągnięciu do odpowiedzialności przez odpolitycznioną prokuraturę Jarosława Kaczyńskiego. Te – jak chce TVP – „postulaty” mogą, w razie zwycięstwa opozycji, stać się koszmarem dla obecnie rządzących. Jak również dla propagandzistów z TVP i sprzyjających PiS-owi symetrystów.
MAREK PALCZEWSKI
TELEWIZOR POD GRUSZĄ
W podręczniku do nauki religii dla trzecioklasistów szkoły podstawowej – w rozdziale Jezus czeka na ciebie przygotowującym uczniów do pierwszej komunii świętej – znajduje się na 8 stronie zdanie, którego wymowa poraża i przeraża! Przyprawia o autentyczny zawrót głowy! Mowa tu o swoistej deklaracji wyrażonej słowami: WOLĘ UMRZEĆ, NIŻ ZGRZESZYĆ! Zgroza, horror!
Na samą myśl, że jakieś dziecko mogłoby potraktować na serio tę obłędną, koszmarną zapowiedź i postanowiło ją urzeczywistnić – czacha dymi! Tylko w zakutym łbie mógł zrodzić się pomysł umieszczenia w podręczniku szkolnym takiego kuriozalnego tekstu, który uwłacza rozumowi i zdrowemu rozsądkowi! Z ciekawości li tylko chciałbym wiedzieć, do jakiego kościoła, pod czyim wezwaniem, chodzi na mszę autor owego katechetycznego dzieła i co tam poza strawą duchową łyka, że mu aż tak ODBIŁO!
Straszenie dzieci grzechem, wyolbrzymianie jego znaczenia, twierdzenie, iż lepiej jest umrzeć, niż go popełnić, splamić się nim, świadczy o skrajnym fanatyzmie religijnym podszytym ignorancją, pedagogicznym i psychologicznym dyletanctwem, tudzież niebywałym matołectwem autora podręcznika!
Taki jełop – umiłowany zapewne w Chrystusie – nie wie, nie zdaje sobie sprawy z tego, że karmienie dzieci lękiem działa bardzo destrukcyjnie na ich wyobraźnię! Wyrabia w nich poczucie winy i wywołuje dręczące wyrzuty sumienia niewspółmierne do przewiny, czyli popełnionych przez nie grzechów! To zaś z reguły skutkuje nieprzewidywalnymi, groźnymi, wręcz tragicznymi konsekwencjami! Przestraszone dzieciaki łatwo wpadają w melancholię, depresję.
Myślą o samoukaraniu, a w skrajnych przypadkach – o samobójstwie! Ale ci nawiedzeni autorzy podręczników do nauki religii, nosiciele wartości chrześcijańskich, a nie rozumu, wciskający uczniom ciemnotę, w ogóle tym się nie przejmują! Gdyby klechy, ziemscy namiestnicy Pana Boga, traktowały ową deklarację – wolę umrzeć, niż zgrzeszyć – poważnie i dosłownie, to pomór księży byłby większy niż w czasie trwania najgorszej zarazy.
ANTONI SZPAK
Źródło: Portal Zarządy Głównego SDRP