„Tych nie otrzymałem, bo konkursu nie było. Tak samo jak rekrutacji, bo według przekazanych mi informacji chodziło o przeniesienie pracowników z Krakowskiego Biura Festiwalowego do nowej spółki. I według nich ani jedno, ani drugie nie było konieczne” – relacjonuje Borejza na łamach Krowoderska.pl.
Niedługo potem Borejza odebrał telefon. Według jego relacji dzwoniła Małgorzata Okarmus, skarbniczka Krakowa. „Niech pan sobie nagra to, żeby pan odpieprzył się od mojej rodziny” – powiedziała do słuchawki. Całą sprawę dziennikarz opisał w piątek na Krowoderska.pl, a nagranie rozmowy zamieścił na YouTube.
Do zdarzenia doszło 30 sierpnia. 1 września redakcja wysłała oficjalne pismo z pytaniami o zachowanie urzędniczki. Miasto odpowiedziało wymijająco, że w urzędzie nikt o tym nic nie wie.
– Nie będziemy z tym dalej nic robić – mówi „Presserwisowi” Tomasz Borejza. – Chciałem tylko pokazać, jak wyglądają standardy władz Krakowa i zostawić to refleksji czytelników.
Borejza zapowiada, że nadal będzie się zajmował sprawami przekształceń w Krakowskim Biurze Festiwalowym i Kraków5020, które – jego zdaniem – generują koszty, nie przynosząc miastu, które zaczyna odczuwać problemy finansowe, żadnych konkretnych zysków.
(PAR, 17.10.2022)
ŹRÓDŁO: PRESS.PL