Archiwum kategorii: Pożegnania

Zmarł Zbigniew Dyliński

Z głębokim żalem informujemy, że 16 stycznia 2018 roku, w wieku 84 lat, zmarł

ś†p

redaktor

Zbigniew Dyliński

dziennikarz przez kilkadziesiąt lat związany z redakcją „Słowa Polskiego”

Wyrazy serdecznego współczucia Rodzinie i Przyjaciołom Zmarłego składają

Koleżanki i Koledzy

ze Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk

Pogrzeb odbędzie się w Strzelcach Opolskich 22 stycznia 2018 roku o godz. 12.00.

Zmarł Zbigniew Fedus

23 lutego 2017 roku zmarł we Wrocławiu Zbigniew Bronisław Fedus – emerytowany nauczyciel akademicki (kierował Studium Języków Obcych wrocławskiej AWF), filolog, publicysta, recenzent, tłumacz, leksykograf, instruktor fotografii, wieloletni członek naszego Stowarzyszenia.

Urodził się w czepku (chyba na ironię!) 3 września 1930 roku w Medwedowcach k. Buczacza (Tarnopolskie) z matki Walerii z Doroszów i Władysława. 10 lutego 1940 roku całą rodzinę deportowano do Kraju Krasnojarskiego. Z zesłania wrócił z mamą i siostrą w lutym 1946 roku do Chociwla Szczecińskiego. Stąd zdemobilizowany z I Armii WP ojciec sprowadził rodzinę do Potaszni (pow. Milicz). Maturę zdał w Bydgoszczy. Ukończył Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Wrocławskiego.


Zbigniew Fedus

Jest autorem książek: „Podręczny rosyjsko-polski i polsko-rosyjski słownik sportowy”, „Wielki rosyjsko-polski i polsko-rosyjski słownik sportowy”, słowników tematycznych: „Piłka nożna”, „Koszykówka”, „Siatkówka”, „Lekkoatletyka”, „Boks”, „Pływanie”, „Piłka ręczna”, „Szachy”, „Wioślarstwo”, trzech skryptów dla studentów wychowania fizycznego. Drukował także setki artykułów i tłumaczeń rozsianych po dziennikach, tygodnikach, miesięcznikach, kwartalnikach, rocznikach.

Ukazały się również Jego książki wspomnieniowe: „Rodzinne korzenie. Z Sybiru na Dolny Śląsk”, „Syberia w listach i dokumentach zesłańców (1928–1946)”, „Listy rodzinne i inne (1946–2004)”, „Wędkarskie opowieści”, „Syberia wryta w pamięć dziecka” – praca ta została wyróżniona przez Instytut Zachodni i Ośrodek KARTA, wysoko oceniono też „Na oceanie bezprawia” w konkursie zorganizowanym przez Organizacje Polonijne Prasy, Radia i Telewizji Metropolii Nowojorskiej.

Wywiady na motywach książki „Syberia wryta w pamięć dziecka” emitowały: Polskie Radio Wrocław – „Czekam na Twoje listy”, Studio Reportażu i Dokumentu I Programu PR – „Znajomi z jednej kamienicy”, Rosyjska Redakcja Polskiego Radia Polonia (obecnie Polskie Radio dla Zagranicy) – cykl wywiadów na temat pobytu na zesłaniu i o „Wielkim polsko-rosyjskim słowniku sportowym” oraz „Rodzinnych korzeniach. Z Sybiru na Dolny Śląsk”.

Wędkarskie opowieści Zbigniewa Fedusa

Nagrody i odznaczenia: Przewodniczący GKKFiS czterokrotnie przyznawał Mu nagrody różnych stopni. Otrzymał m.in. Srebrną i Złotą Odznakę za Zasługi dla Wędkarstwa Polskiego, Brązową Honorową Odznakę Polskiego Związku Filatelistów, Srebrną Odznakę „Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej”, Honorową Odznakę Sybiraka, Krzyż Zesłańców Sybiru, Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Był członkiem Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział Buczacz, Związku Sybiraków oraz Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk. Przyznano Mu status osoby represjonowanej.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w czwartek 2 marca br. o godzinie 12.00 w kościele pw. św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida we Wrocławiu.

Zmarł Stanisław Jabłoński

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 2 listopada 2016 r., w wieku 80 lat, zmarł

ś†p

redaktor Stanisław Jabłoński

emerytowany, wieloletni dziennikarz „Wieczoru Wrocławia”

Wyrazy serdecznego współczucia Rodzinie i Przyjaciołom Zmarłego składają koleżanki i koledzy
ze Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się 7 listopada 2016 r. na cmentarzu Osobowickim.

 

Michał Żywień – wspomnienie

Na Cmentarzu Grabiszyńskim pożegnaliśmy Michała Żywienia. Pogoda była taka jak nasz Drogi Zmarły – nienachalnie ciepło, świetliście, z eleganckim lazurem u góry i młodziutką zielenią poniżej. Wręcz słyszę, jak Michał podśmiewa się z tego banalnego opisu. Co na to poradzić?

Stanisław Dygat powiedział przy jakiejś takiej okazji, że są okoliczności, które rehabilitują największe banały. Bo Michał to przecież ciepło, elegancja, świeżość i młodość też, nawet w tej ostatniej, osiemdziesiątej pierwszej życia wiośnie. To jest coś, co metrykalnie młodym ludziom bardzo trudno opowiedzieć – elegancja za Gomułki, nie w stroju przede wszystkim, lecz w języku, mówionym i pisanym, w geście, w żarcie i w postępowaniu (!), elegancja za towarzysza Wiesława była niemal działalnością wywrotową.

Komu lata młode wypadły we Wrocławiu na czas Gomułki i dekadę Gierka, ten wśród skarbów swoich wspomnień może mieć coś Michałowego – dzięki niemu było tu więcej pogody, uśmiechu, życzliwości i, jeszcze nienazwanej, solidarności. Ostatnią stronę niedzielnego (niektóre gazety wychodziły wtedy w niedzielę) „Słowa Polskiego” zamienił Michał w „Bigos” – naszą wersję krakowskiego wówczas tygodnika „Przekrój”. Skromniejszą i prawie bez koloru, ale z tym samym duchem, z inteligentnym żartem, z purnonsensem (realna dywersja w kraju realnego socjalizmu), ze szczyptą poezji, ze smakowitą plotką. Pisał oczywiście mnóstwo i poza „Bigosem”.

Wilniuk z pochodzenia, stał się praktykującym wratislavianistą, łącząc erudycję historyczną z bezcennym dla dziennikarza z gazety codziennej darem łapania „niusów”, gdy jeszcze się rodzą. Imponująca wiedza o mieście i o uprawianym fachu pozwoliła mu napisać parę książek. Ten zawód jednak, żurnalistyka, którą kochał, a miłością do niej zarażał, jak twierdzą niektórzy, zwłaszcza co młodsze żurnalistki, ta profesja nie była jego jedynym zajęciem. Michał kochał ludzi i kochał ten świat, fascynowały go inne strony, piękne krajobrazy, odmienne kultury, dalekie morza, obce miasta. I w czasach, kiedy władza próbowała trzymać globtroterów pod kluczem w obozie postępu, potrafił się w świat wyrwać. A przede wszystkim udawało mu się innych ze sobą zabierać, a przynajmniej zajmująco opowiadać bliźnim o dalekich krajach na łamach „Słowa Polskiego”. Michał był fantastycznym pilotem wycieczek zagranicznych. I znajdował czas na inne jeszcze rzeczy, niezwykle ubarwiające szarzyznę tamtych lat, jak choćby Klub Osób Niewymawiających „R”.

 
  Michał Żywień (29 stycznia 1927 – 19 marca 2008)

Nad grobem rozpostarto transparent z podziękowaniem od kolegów z dawnego „Słowa Polskiego”. Odejście Michała jest rzeczą smutną, ale jest to zwykła kolej losu. Natomiast zniknięcie tej gazety nie było nieuniknione i jest niewybaczalne. Tytuł lwowskiego dziennika trafił do Wrocławia tak jak profesura uniwersytetu Jana Kazimierza, jak skarby Ossolineum, jak korpus tramwajarzy, jak pomnik Fredry. Był kontynuacją polskiego życia Leopolis tutaj, nad Odrą. Nowi właściciele pisma nie znaleźli miejsca dla nazwy w biznesem wyłącznie dyktowanej strukturze interesu „Polska The Times”. Może to wszakże nie jest jeszcze finał, może do „Słowa Polskiego” da się wrócić.

Requiescat in pace – należałoby zakończyć starą, łacińską formułą. Skoro jednak był to również herszt tych, co nie wymawiają „r”, to może raczej – Bywaj Michale!

Andrzej Milcarz
Tekst odczytany przez autora 4 listopada 2016 r. podczas Zaduszek w „Kaczce Dziwaczce”