Wypowiedź red. Piotra Maślaka (1 lutego 2021) na antenie TOK FM, określająca partię PiS jako „zorganizowaną grupę przestępczą”, skłoniła kilkoro słuchaczy do interwencji w Radzie Etyki Mediów. Zarzuty najdobitniej sformułował p. Marek Daszkiewicz: Jeśli zdaniem dziennikarza PiS jest największą zorganizowaną grupą przestępczą w Polsce, oznacza to, że każdy członek PiS jest gangsterem. To skandaliczna wypowiedź, mowa nienawiści i szczucia słuchaczy Radia TOK FM (już i tak bardzo fanatycznych i „wzmożonych”) na członków PiS.
Zdaniem Rady Etyki Mediów wypowiedź dziennikarza nie narusza zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów, bo – choć bulwersuje autorów skarg – nie przekracza dopuszczalnych granic wypowiedzi publicystycznej.
Podczas demonstracji wsparcia dla rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara w Warszawie policjanci utrudniali wykonywanie pracy dziennikarzom.
W czwartek 15 kwietnia w Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie usunięcia Adama Bodnara ze stanowiska rzecznika praw obywatelskich. Podczas niej policjanci mieli szarpać, zasłaniać obiektywy i popychać relacjonujących wydarzenie reporterów.
Część ludzi kultury i lokalni liderzy rezygnują z laurów w plebiscycie Osobowość Roku 2020 organizowanym przez oddziały Polska Press. Nie chcą brać udziału w przedsięwzięciu, któremu patronuje koncern prasowy w rękach Orlenu, sprzeciwiają się też zasadom konkursu.
Osobowość Roku to cykliczny plebiscyt gazet i serwisów internetowych wydawanych przez Polska Press Grupa, w którym można zgłaszać i głosować na lokalnych oraz regionalnych liderów w pięciu kategoriach: Działalność społeczna i charytatywna, Polityka, samorządność i społeczność lokalna, Kultura, Nauka, Biznes. Odbywa się on na poziomie powiatowym, wojewódzkim i krajowym – w każdym z nich wyłaniani są zwycięzcy poszczególnych kategorii. Otrzymują statuetki wręczane podczas regionalnych gal oraz nagrody rzeczowe, niesprecyzowane w regulaminie konkursu.
Trybunał Konstytucyjny przyjmując do rozpatrzenia wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości, uznał, że ustawa o Rzeczniku Praw Obywatelskich z 15 lipca 1987 roku jest niezgodna z Konstytucją. W związku z tym absurdalnym wnioskiem, zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, wykonywanie obowiązków prof. dr. hab. Adama Bodnara po zakończeniu kadencji jest nieuprawomocnione. Stanowczo sprzeciwiamy się takiemu orzeczeniu.
Przez 33 lata ta ustawa nie była przeszkodą, by poprzedni rzecznicy, po zakończeniu kadencji, wykonywali swe obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego rzecznika. Protestujemy, przeciwko politycznemu zamachowi na instytucję Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie będzie praw obywatelskich – gwarantowanych Konstytucją (art. 5) – jeśli nie zagwarantuje się nieprzerwanej działalności RPO. Pozbawianie obywateli niezależnego Rzecznika Praw Obywatelskich jest czynem karygodnym.
– Co rozczula Andrzeja Grabowskiego, aktora? W „Drugim śniadaniu mistrzów” przyznał: – Wyjaśnienie Michała Dworczyka, ministra, że nastąpił błąd systemu. W prima aprilis pozwolono 40-latkom rejestrować się na szczepienia. Niektórym się udało, jeszcze w kwietniu. Podniósł się raban. Na dobę system e-szczepień zawieszono, ale obywatelom podsunięto wersję „zawiesił się”. Potem terminy przełożono na maj. Tego dnia padł też inny rekord: 35 251 zakażeń (621 zgonów); ponad 109 tysięcy testów; 90% infekcji mutacją brytyjską. Ale co tam, pchają się do nas inne – południowoafrykańska i brazylijska.
W maju nie będzie jak w raju. Na razie wiosny nie widać. Zimno. Marznie też blondynka, więc idzie do kąta. Dlaczego? Bo tam jest 90 stopni. A kogo suweren postawi tam za karę? Pytanie retoryczne. W systemie zdrowia służą herosi. Czyli – lekarze, ratownicy i pielęgniarki, na swoich barkach dźwigając walkę z pandemią. Za podwyżkę w wysokości 19 zł brutto na etat. Od lipca. Informację, w Światowym Dniu Zdrowia, sic! (7 kwietnia) podał prof. Robert Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Afera? Skądże, rozeszło się po kościach. Obolałych – od przepracowania. Są dowody na 36-godzinne dyżury lekarzy. Sfrustrowani rozejdą się po UE. Dwustu otrzymało w br. zgodę na pracę poza Polską.
Katastrofa smoleńska: Co mówi raport pirotechników?
Z drem Maciejem Laskiem rozmawia Robert Walenciak
– Słyszał pan, PiS wraca do teorii trotylu. Pisowskie media twierdzą, że w laboratoriach we Włoszech wykryto na ciałach ofiar ślady trotylu.
– A jaka była liczba tych cząsteczek na milion, czyli ppm? Od tego zacznijmy. W 2012 oku., od września do października, biegli prokuratury, technicy kryminalistyki, specjaliści od badań pirotechnicznych, byli w Smoleńsku na miejscu katastrofy. Pobierali próbki gleby, próbki ciał, próbki z foteli, ze wszystkiego tak naprawdę. Po roku, po ośmiu i pół tysiącu godzin pracy, wydali kompleksową opinię, ponadtysiącstronicową, w której wykluczyli działanie materiałów wybuchowych.
Tak się porobiło, że co spojrzymy na Piotra Naimskiego, to widzimy odwrotność bankomatu. Wpłatomat – nie wypłaca kasy, tylko bierze. Od nie za mądrych Polaków z dojnej zmiany, którzy wciskają mu państwowe miliardy złotych. Po drodze przeliczane na dolary. Dla Naimskiego i jego ekipy nie ma górnej ceny, której by wujowi Samowi nie zapłacili. Mamy już wyjątkowo drogi gaz. I najdroższe na świecie samoloty. A teraz Amerykanie wpychają nam elektrownie atomowe. Gorsze i droższe od francuskich, ale co tam. Naimski już mówi: kupimy. Chyba że ta pokłócona ferajna wyleci z posad. I co wtedy? Amerykański parasol może się okazać dla nich dziurawy.
Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uwzględnił wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich o wstrzymanie wykonania decyzji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie przejęcia Polska Press przez PKN Orlen.
8 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie (Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów) wydał orzeczenie w sprawie wniosku rzecznika o wstrzymanie wykonania decyzji (w tym zakaz wykonywania przez Orlen praw udziałowych w Polska Press). Jak poinformował Adam Bodnar, wkrótce ma do niego wpłynąć oficjalne pismo z decyzją sądu.
Wiolu, bardzo martwię się i boję o Ciebie. Ten artykuł dedykuję Tobie.
Już od początku naszej cywilizacji człowiek z ciekawością spoglądał w niebo i z zazdrością patrzył na ptaki. Te marzenia możemy odnaleźć w licznych mitach i legendach, z których najbardziej znany jest mit o Ikarze i Dedalu, ale nie tylko starożytni Grecy marzyli o podniebnych podróżach. Wiele takich opowieści można spotkać w sagach skandynawskich, jak na przykład opowieść o ucieczce z niewoli króla Nidinga albo też sagę o locie do Zelandii niejakiego Wielanda, który będąc kulawym, sprawił sobie specjalne ubranie, które pomagało mu w lataniu.
Archytas był pitagorejczykiem, żył w latach 428–347 p n.e. w Tarencie na południu Italii, który był wówczas grecką kolonią. Uczony ten uważany jest powszechnie za ojca mechaniki, jemu też przypisuje się próbę skonstruowania „latającego gołębia”.
Pierwsze jednak znane nam balony pojawiły się w Chinach w latach 220–280, używał ich władca królestwa Shu Han-Zhuge Liang. Były to latające latarnie, które służyły do sygnalizacji wojskowej; znane są one w historii jako tak zwane latarnie Kongming. Sztuka i wiedza o ich konstrukcji musiała przetrwać w Azji bardzo długo, skoro prawie tysiąc lat później skopiowali je i wykorzystywali w swoich wojennych wyprawach Mongołowie, między innymi użyli ich w roku 1241 w bitwie pod Legnicą. Idea i konstrukcja tych urządzeń była prosta, wykonane przypuszczalnie z pergaminu lub jedwabiu sześcienne balony posiadały wewnątrz źródło paliwa, dzięki któremu podgrzewano znajdujące się wewnątrz powietrze. Balon wznosił się i świecił jednocześnie.
Rok 1990. Początek transformacji. Do tygodnika „Rada Narodowa” wkracza desygnowany przez ówczesne władze nowy redaktor naczelny Michał Kulesza. Późniejszy minister w rządach Hanny Suchockiej i Jerzego Buzka. „Nie widzę możliwości współpracy z dotychczasowym kierownictwem redakcji” – takie było przywitanie nowego naczelnego z kierownictwem redakcji. Zespół został gruntownie zmieniony.
Minęło trzydzieści lat nowej rzeczywistości, a metody zawłaszczania mediów pozostały takie same. W końcówce roku 2020 PKN Orlen w tryumfalnym stylu, za pieniądze skarbu państwa, czyli podatników, zakupuje wydawnictwo Polska Press. W znaczeniu czysto biznesowym interes średniej klasy. Ale 20 gazet regionalnych, ponad 150 tytułów prasy lokalnej, rozbudowana sieć internetowa i osiem drukarni, dla działalności propagandowej PiS złote jajko, które na tacy przyniósł Jarosławowi Kaczyńskiemu wierny i oddany prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Powstał więc koncern medialny PiS, niemal na wzór i podobieństwo jak RSW w PRL. Przejęcie Ruchu i sieci kiosków w całym kraju, a więc większość kolportażu prasy, będzie dopełnieniem tej strategii. Obajtek bohaterem, a prezes Kaczyński może powiedzieć, że zagarnięcie Polska Press to „najlepsza wiadomość ostatnich lat”.