Archiwum kategorii: FORUM

FRANAS I GIGOŁŁA, BYLI NACZELNI „WROCŁAWSKIEJ”, NA CZELE KONKURENCYJNEGO PORTALU

Arkadiusz Franas był naczelnym „Gazety Wrocławskiej” od 2010 roku. (screen YouTube/echo24.tv)

Były redaktor naczelny „Gazety Wrocławskiej” Arkadiusz Franas został naczelnym portalu TuWroclaw.com. Dotychczasowy naczelny Bartosz Senderek będzie jego zastępcą.

Razem z Arkadiuszem Franasem do portalu dołączył Michał Gigołła, który we wrześniu odszedł z Polska Press po ponad 21 latach pracy. Przez wiele lat pracował tam razem z Franasem, początkowo jako dziennikarz, szef działu, potem sekretarz redakcji, a następnie jako jego zastępca ds. online. Wspólnie doprowadzili do tego, że Gazetawrocławska.pl przez kilka lat była jednym z najlepiej rozwijających się serwisów regionalnych w całej Polska Press.

W rozmowie z „Press” Franas wyjaśnia, że chce wykorzystać dotychczasową popularność marki TuWroclaw.com i stworzyć serwis pożyteczny dla mieszkańców. – Jest duża przestrzeń, aby nasz portal działał prężnie w milionowym mieście – stwierdza.

Czytaj dalej

Z KRONIKI PANDEMII

Bez obostrzeń

Małgorzata Garbacz

– Nie będzie ograniczeń pandemicznych, bo ludzie zaczną protestować. Wyjdą na ulice i będzie fala nowych zakażeń, jak w innych krajach – poinformował premier. Bajka o drewnianym ludziku Pinokio ciągle się przypomina. Lepiej niech naród zachoruje niż się zbuntuje.

Wbrew orzeczeniom sądów, na ulice wyjdą narodowcy. Ci są zawsze „wbrew”. Kto się naje wstydu? Nikt, bo akurat tego rządzący nie są głodni. Głodni są zupełnie czego innego.

Dr Konstanty Sułdrzyński ze szpitala MSWiA, członek Rady Medycznej przy premierze, wyjaśniał publicznie, że władza może kierować się politycznymi kalkulacjami. I zaniechać restrykcji, choć de facto mamy 60,70 tys. zakażeń dziennie. Zdaniem specjalistów, np., dra Franciszka Rakowskiego z ICM, Uniwersytetu Warszawskiego – ok. 4, 5 razy więcej niż w oficjalnych statystykach. 

Przerąbane. Myślący „wspak” powiadają, że prywatne telewizje są podpłacane, żeby pokazywać wysokie wskaźniki zakażeń. Bez kitu! Ten gdzieniegdzie do uszczelniania okien przed zimą się przyda.

Czytaj dalej

500 ZŁOTYCH GRZYWNY DLA WŁODKOWSKIEJ

Moja decyzja nieodwołalna”

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku niemal dwa lata ściga Katarzynę Włodkowską za jej reportaż o zamachu na Pawła Adamowicza (fot. Rave Caven – Adrian Kulesza)

500 złotych grzywny nałożyła Prokuratora Okręgowa w Gdańsku na Katarzynę Włodkowską, reporterkę „Gazety Wyborczej”, za „bezpodstawne uchylanie się od złożenia zeznań”. Postanowienie prokuratury dotarło do pełnomocnika redakcji w piątek. Włodowska zapewnia: „Decyzja o nieujawnianiu informatora jest nieodwołalna. Moim obowiązkiem jest ochrona rozmówcy”.

Katarzynie Włodkowskiej groziła grzywna lub nawet do 30 dni aresztu. Mimo wszystko nie zamierzała i nadal nie zamierza ujawniać informatora. „Fundamentem tego zawodu jest lojalność. Jeżeli informator prosi o zachowanie jego danych w tajemnicy, mam obowiązek go chronić. Gdybym się teraz ugięła, uderzyłoby to we wszystkich dziennikarzy” – powiedziała reporterka kilka dni temu przed przesłuchaniem jej w prokuratorze.

Czytaj dalej

POLITYCY I DZIENNIKARZE NA WOJNIE Z KARALNYMI GROŹBAMI

Dziennikarze przyznają, że ostatnio częściej dostają e-maile z groźbami karalnymi (fot. Pexels.com)

Po 1 listopada wielu dziennikarzy i polityków informowało, że dostają e-maile z groźbami śmierci. Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski zaapelował, by ich nie upubliczniać. Inni dziennikarze wolą o tym informować, a wszyscy zachęcają, by pogróżki zgłaszać policji.

„Paweł Adamowicz miałby dziś 56 lat. Właśnie w dniu jego urodzin dostałem, tak jak wielu ludzi Platformy Obywatelskiej, ten list. Zacytuję fragmenty, które nadają się do zacytowania” – zaczął swoje oświadczenie Donald Tusk, po czym przytoczył list, w którym grożono mu śmiercią.

Czytaj dalej

MAREK TWARÓG:

Cztery choroby wokół lokalnego dziennikarstwa

Marek Twaróg (fot. archiwum prywatne)

Tezy wyostrzyłem celowo. Po to, żeby więcej świetnych dziennikarzy i wydawców mogło się ze mną nie zgodzić – pisze Marek Twaróg po debacie na temat dziennikarstwa lokalnego.

Mamy tu co najmniej kilka zdiagnozowanych już chorób. Pierwsza to tocząca polską politykę choroba wojny totalnej, która według wzorców panujących u góry, także u samego dołu kreuje małych, lokalnych dyktatorków. Wpatrzeni w wodza, przekonani o swojej racji i władzy absolutnej, uważają, że także u siebie w gminie należy pomiatać dziennikarzami, znaczy – dać im coś na zachętę, by byli grzeczni, a potem kontrolować przez lokalnego radnego. Pewne reguły, które przez lata konstytuowały relacje między władzą i dziennikarzami, przestały istnieć. Niezależność dziennikarska traktowana jest z przymrużeniem oka, lokalny dygnitarz nauczył się już dawno, że polityk i dziennikarz to „koledzy z pracy”. A regulamin tego koleżeństwa jest zdecydowanie niejasny, więc pozwala na wszystko.

Czytaj dalej

AGNIESZKA BOROWSKA SKRYTYKOWAŁA SDP I JUŻ NIE PODOBA SIĘ KRZYSZTOFOWI SKOWROŃSKIEMU

Agnieszka Borowska nie widzi konfliktu interesów w zasiadaniu w zarządzie stowarzyszenia dziennikarskiego i pracy jako rzecznik prasowy ministerstwa (screen YouTube/wpolsce.pl)

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zwróciło się do Agnieszki Borowskiej, rzecznik prasowej Ministerstwa Sprawiedliwości, by zrezygnowała z członkostwa w zarządzie SDP lub zawiesiła w nim członkostwo, uznając, że łączenie przez nią tych funkcji zagraża wizerunkowi organizacji. Poszło o trudne pytania, które Borowska zadaje szefowi SDP Krzysztofowi Skowrońskiemu.

Agnieszka Borowska do zarządu została wybrana w październiku na zjeździe delegatów SDP. Wczoraj uznano, że łączenie funkcji członka Zarządu Głównego SDP oraz rzecznika prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości „nie powinno mieć miejsca, ponieważ rzecznik prasowy ministerstwa podlega organowi, który go powołał, wchodzi w skład administracji rządowej i realizuje powierzone mu zadania służbowe” – napisano w przyjętej w czwartek uchwale, pod którą podpisało się ośmioro członków zarządu.

Czytaj dalej

PRZED 11 LISTOPADA

Towarzystwo Dziennikarskie apeluje do policji o ochronę dla dziennikarzy

Według Towarzystwa Dziennikarskiego policjanci często nie znają podstaw przepisów prawa prasowego (fot. Pixabay.com)

Towarzystwo Dziennikarskie zaapelowało do komendanta głównego Policji Jarosława Szymczyka o zapewnienie dziennikarzom ochrony w trakcie relacjonowania marszów organizowanych 11 listopada. Do ataków na przedstawicieli mediów doszło podczas zeszłorocznego Marszu Niepodległości w Warszawie.

W liście podpisanym przez Seweryna Blumsztajna, prezesa zarządu Towarzystwa Dziennikarskiego, podkreślono, że dziennikarze nie są uczestnikami zgromadzeń, protestów czy marszów, ale ich niezależnymi obserwatorami.

Czytaj dalej

JANINA JANKOWSKA REZYGNUJE Z CZŁONKOSTWA W SDP

To nie jest kwestia moich emocji”

Już wcześniej zrezygnowałam z zasiadania w składzie jury konkursu organizowanego przez SDP – mówi Janina Jankowska (screen: YouTube/Radio PiK)

Dziennikarka Janina Jankowska postanowiła wystąpić ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w którym była od lat 70. – To już nie jest moje SDP – ocenia.

Jankowska przekazała do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich pismo, w którym napisała: „Uprzejmie proszę o skreślenie mnie z listy członków SDP”.

– To nie jest kwestia moich emocji, ale obserwowania kierunku, w którym podąża ta organizacja, a który od dawna mnie niepokoił. Już wcześniej zrezygnowałam z zasiadania w składzie jury konkursu organizowanego przez SDP. Teraz zdecydowałam się odejść ze stowarzyszenia – tłumaczy Jankowska w rozmowie z „Pressem”.

Czytaj dalej

ŻĄDAMY WPUSZCZENIA DZIENNIKARZY NA GRANICĘ!

Pozbawienie dziennikarzy możliwości relacjonowania wydarzeń z granicy polsko-białoruskiej jest pogwałceniem prawa do wolności słowa, a społeczeństwu ograniczeniem dostępu do rzetelnej, bieżącej informacji.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej żąda dostępu dziennikarzy do granicy polsko- białoruskiej i umożliwienia im swobodnego dostępu do informacji.

Według sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej” (Gremi Media) ponad połowa Polaków chce, aby przedstawiciele mediów mogli relacjonować wydarzenia przy granicy z Białorusią.

Czytaj dalej

GRANICE DZIENNIKARSTWA

Fot. Jakub Kaminski/East News

Granica polskiego dziennikarstwa przebiega na Bugu, co łacno można stwierdzić, śledząc wydarzenia na polsko-białoruskiej linii granicznej. Nie sposób do niej dojść! Problem by zniknął, gdyby tak przyłączyć Białoruś do Polski lub Polskę do Białorusi, ale że się na to nie zanosi, warto przyjrzeć się bliżej zaistniałej, niezbyt dla ludzi mediów komfortowej, sytuacji.

Chwila wspomnień. Pamiętacie, starsze roczniki? „Nie zna granic, ni kordonów, pieśni zew, pieśni zew…”A śpiewało się to właśnie w czasach, gdy kordony pilnowały granic i faktycznie jedynie pieśń mogła je przekraczać. Rok 1956 był tu cezurą. A dziennikarze? Gdy dostali akceptację politycznych opiekunów prasy, gdy wydziały propagandy nie miały żadnych zastrzeżeń do lojalności dziennikarza, gdy był on do tego członkiem rządzącej partii, gdy…, (dużo było tych „gdy”!), to mógł on liczyć na wyjazd do tzw. demoludów. Na wyjazdy do innych państw trzeba było mieć z zasady inne kwalifikacje niż dziennikarskie. Kto pamięta te czasy, ten wie, jakie, pozostałym ta wiedza do niczego się dziś nie przyda.

Czytaj dalej