Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie dopatrzył się przeciwwskazań w transakcji zakupu Polska Press przez koncern paliwowy, który z mediami ma tyle wspólnego, że na stacjach benzynowych sprzedawane są gazety i czasopisma (niektóre, według uznania). Zgadzając się na operację handlową, UOKiK nie badał, czy efektem zakupu będzie niedopuszczalne ograniczenie wolności prasy. Rzecznik Praw Obywatelskich w tej kwestii ma zgoła odmienne zdanie 5.03.2021 roku RPO skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji, w tym zakaz wykonywania przez PKN Orlen praw udziałowych w Polska Press.
RPO w uzasadnieniu stwierdził, że spółka kontrolowana przez skarb państwa, jaką jest PKN Orlen, może umożliwiać politykom, sprawującym władzę, łatwy wpływ na całokształt działalności informacyjnej poszczególnych redakcji. Od tego już prosta droga do przekształcenia wolnej prasy, której immanentną cechą jest rzetelny, oparty na faktach krytycyzm wobec władzy publicznej i osób sprawujących funkcje publiczne , w zależne od tej władzy biuletyny propagandowe. UOKiK w oświadczeniu wyraził zdziwienie z powodu odwołania RPO. Sprawa jest w toku.
Tymczasem Orlen działa bez jakichkolwiek zahamowań. Do zarządu Polska Press na miejsce Pawła Fąfary odpowiedzialnego dotychczas za meritum działalności w regionalnych redakcjach, powołuje Dorotę Kanię. Prezes Obajtek, a może nawet sam prezes partii rządzącej nie mogli, z ich punktu widzenia, wybrać trafniej. Dorota Kania to człowiek zaufany, sprawdzony, wielokrotnie wyznaczany do zadań specjalnych. Doświadczona propagandystka przez ostatnie 10 lat zarządzała działem krajowym „Gazety Polskiej Codziennie”, pisała też regularnie do „Gazety Polskiej”. Od 2013 roku związana z Telewizją Republika, w maju 2017 roku została redaktorem naczelnym stacji, zastępując Tomasza Terlikowskiego.
W CV Doroty Kani poza tymi szczytnymi akcentami są również ciemne plamy. Przypominają o nich w „Gazecie Wyborczej” redaktorzy Agnieszka Kublik i Wojciech Czuchnowski. Jak to Dorota Kania wyłudziła od rodziny Dochnala 270 tysięcy, zapewniając, że dzięki swoim układom załatwi zwolnienie lobbysty z aresztu. Nic z tego nie wyszło, a sprawa wyłudzonych pieniędzy znalazła się w sądzie. Wyrok dwa lata w zawieszeniu został zmieniony po roku 2015, gdy PiS doszedł do władzy. Dorota Kania jest także współautorką kilku książek pod wspólnym tytułem „Resortowe dzieci”, w których lustrowała dziennikarzy, sędziów i biznesmenów. Kilka z opisanych osób wytoczyły procesy, zakończone dla Kani wyrokami i zasądzonymi odszkodowaniami.
Nominacja Doroty Kani wywołała wiele krytycznych komentarzy. Wyłamał się Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej Codziennie” i szef TV Republika, serdecznie gratulując Kani, wyrażając nadzieję na dalszą, owocną współpracę. Dla gazet regionalnych to oświadczenie jak zapowiedź czarnej nocy. Redaktor Onetu Bartosz Węglarczyk w Wirtualnemedia.pl stwierdził, że powołanie Doroty Kani do zarządu Polska Press to zmiana na gorsze. Pisma i portale wydawnictwa będą teraz zmieniać linię programową na prorządową, a dziennikarze staną przed wyborami: zwolnić się z redakcji, czy zostać z połamanym kręgosłupem. To skandaliczne, że w 2021 roku w Polsce stawiamy dziennikarzy przed tak koszmarnymi wyborami. Dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz dodaje: – „Przyjdzie zamordyzm, pisowska linia lustracyjna”.
Dorota Kania, w wywiadzie dla PAP, zaklinając rzeczywistość, zapowiedziała, że planuje omawiać „strategię rozwoju” z redaktorami naczelnymi i na razie „nie planuje zmian personalnych”. Zapewniła, że „nie wyobraża sobie, „żeby którakolwiek gazeta była biuletynem partyjnym”. Media Polska Press będą patrzeć na ręce każdej władzy, „gwarantuje” D. Kania. Może by tak było, gdyby Dorota Kania w swych oświadczeniach była osobą wiarygodną. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują , że zagarnięcie prasy regionalnej przez Orlen to nic innego jak stworzenie partyjnego, propagandowego forum medialnego przed wyborami w 2023 roku. Nie chodziło o żadną tak zwaną repolonizację ani też o zmianę charakteru gazet regionalnych, które dotychczas według „prasoznawców” z PiS były „pismami niemieckimi”. Przejęcie Polska Press to po prostu zamach na wolność prasy.
Redaktorzy naczelni dwóch tytułów Polska Press: Marek Twaróg z „Dziennika Zachodniego” i Krzysztof Zyzik z „Nowej Trybuny Opolskiej” komentując zmianę na stanowisku członka zarządu i powołanie Doroty Kani przypominają w Wirtualnemedia.pl. – Niezależność była możliwa dzięki temu, że właściciele nigdy nie ingerowali w linię polityczną gazety. Chcielibyśmy mieć pewność, że tak pozostanie. Ale dziś tej pewności nie mamy. Mamy za to uzasadnią obawę, że będzie dokładnie tak, jak w regionalnych ośrodkach TVP czy spółkach radia publicznego, gdzie najważniejsze jest kto jest pod kogo podczepiony, jaka frakcja trzęsie redakcją. Dziennikarze „Nowej Trybuny Opolskiej” od lat mieli pełną swobodę, mimo kolejnych zmian właścicieli – zapewniał Krzysztof Zyzik. Z kolei Marek Twaróg podkreśla : „Jestem związany z Polska Press od 27 lat. Zawsze pisałem, co uważam i zawsze prowadziłem serwisy i gazety zgodnie z tym, co uważam. Nikt nigdy bezpośrednio nie wpływał na moje i mojego zespołu wybory. Wychodzę z założenia, że powinniśmy stać po stronie ludzi, regionu, zdrowego rozsądku, zasad demokracji i jednocześnie kontrolować bezduszną machinę państwa oraz władzę. Na tym polega wolne dziennikarstwo. I takim dziennikarzem będę dalej. Jestem pewien, że myślą tak wszyscy w Polska Press”.
Nadzieja ustępuje miejsca obawom. W gazetach grupy Polska Press nic już nie będzie tak jak dawniej. Można się spodziewać, że z czasem zmiany będą głębokie. „Na razie” – jak zapowiada Dorota Kania – spokój. Dla dziennikarzy, redaktorów naczelnych oznacza to czas obserwacji, wyczekiwania, lojalnościowe deklaracje lub protestacyjne odejścia. Propagandystka Dorota Kania będzie działać systemowo, pod dyktando mocodawców. Jest osobą związaną z obozem władzy, będzie więc ściśle wyznaczać programową linię mediów regionalnych według reguł, które obowiązują w PiS. Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, prezes Izby Wydawców Prasy, zapytany przez Wirtualnemedia.pl prognozuje: „Przeniesienie ducha i stylu »Gazety Polskiej Codziennie«¸ do tytułów regionalnych będzie dla nich wyrokiem śmierci”.
Dorota Kania w zarządzie Polska Press to sygnał oczywisty. Będą zmiany. Już teraz odchodzą pracownicy z wydawnictwa, opuszczają redakcje dziennikarze. Na początku marca pożegnała się z redakcją „Dziennika Zachodniego” Katarzyna Pachelska, wiceszefowa newsroomu. Impulsem do odejścia była zmiana właścicielska i związana z tym niepewność co do zawodowej przyszłości. Wcześniej pożegnały się z redakcją: wieloletnia sekretarz Anna Ładuniuk i publicystka Agata Pustułka.
Nie ma żadnej pewności, że na tym koniec. To dopiero początek. Nastroje w redakcjach są fatalne. Oczekiwanie na najgorsze, na moment, kiedy zaczną się wymiany na „swoich żołnierzy”. Przygotowania regionalnych mediów pod wybory parlamentarne i samorządowe. Czekać czy podjąć emocjonalną decyzję i odejść. Łatwe to nie jest, przecież na życie trzeba jakoś zarabiać.
Andrzej Maślankiewicz
Źródło: PORTAL ZARZĄDU GŁÓWNEGO SDRP