Wyznania nauczycielki, w cyfrowym zapisie wykorzystuje Ewa Bąkowska na łamach lokalnego tygodnika. „7 Dni Kalisza” „… Skandal obyczajowy w szkole. Pedofil w spódnicy”. Prawo prasowe zabrania publikowania informacji ze sfery życia prywatnego bez zgody bohaterów. Prokurator stwierdził, że Ewa Bąkowska złamała prawo, ale sąd uznał nikłą szkodliwość czynu i warunkowo umorzył sprawę. Nauczycielkę za obcowanie z małoletnim skazano na rok w zawieszeniu i na trzy lata zakazano wykonywania zawodu nauczyciela.
W roku 2016, kiedy władzę sprawuje już PiS, Ewa Bąkowska otrzymuje posadę korespondenta Polskiej Agencji Prasowej w Kaliszu. Już wtedy zapytano szefów PAP, dlaczego zatrudniają osobę z taką przeszłością. Odpowiedź z PAP nie nadeszła.
Nauczycielka tymczasem wytoczyła Ewie Bąkowskiej proces cywilny. W roku 2020 sąd prawomocnym wyrokiem przyznaje jej 50 tys. zadośćuczynienia za bezprawne pozyskanie i upublicznienie wiadomości z życia prywatnego. Bąkowska nie płaci, zwleka, oszukuje, wreszcie ogłasza upadłość konsumencką, a sąd umarza jej długi.
Autorzy publikacji w GW skierowali do PAP kolejne pytania dlaczego zatrudniają korespondentkę, mimo wiedzy, że wykorzystuje stanowisko do prywaty, kierowania gróźb pod adresem osób tropiących oszustki w branży kosmetycznej. Czy nie przeszkadza, że taka osoba reprezentuje rządową agencję prasową?
Wtajemniczeni twierdzą, że odpowiedzi z PAP nie należy się spodziewać. Bąkowska ma mocne plecy. Wspiera ją bezpośrednio dobra znajoma, posłanka PiS, Joanna Lichocka (dla przypomnienia ta, która ławom opozycji w Sejmie i pokazała środkowy palec).
Prezes agencji Wojciech Surmacz „dziękuje za zgłoszenie, przeprasza za zaistniałą sytuację i stwierdza, że w PAP takie zachowania są niedopuszczalne”. Jednocześnie prezes informuje, że wobec Ewy Bąkowskiej podjął kroki przewidziane art.108 Kodeksu pracy. Kara to pozbawienie dniówki za złamanie przepisów bhp lub stawienie się do pracy w stanie pod wpływem alkoholu. To nie dotyczy Bąkowskiej. Prezes prawdopodobnie uznał, że Bąkowska „nie przestrzegła ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy” i z tego tytułu korespondentkę PAP mógł ukarać naganą. Trudno komentować stanowisko szefa PAP. Warto natomiast zadać pytanie: czy jest świadomy, że na stanowisku korespondenta terenowego w Kaliszu zatrudnia „Hienę Roku”. W roku 2013 nominowano Ewę Bąkowską do tego mało zaszczytnego tytułu.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej uważa, że w PAP, ani w żadnej innej redakcji szanującej Kodeks Etyczny Dziennikarzy nie powinno być miejsca dla „dziennikarki” łamiącej prawo prasowe w sposób tak ostentacyjny.
(am)
Źródło: Portal Zarządu Głównego SDRP