
Znowu gorąco. Administracja Donalda Trumpa przygotowuje atak na Hutich w Jemenie i plan ataku wycieka do prasy, bo omyłkowo włączyli do swoich czatów na komunikatorze Signal redaktora naczelnego pisma „The Atlantic” Jeffreya Goldberga. I to się nazywa „profesjonalizm”? I ci „profesjonaliści” mają prowadzić rozmowy z Rosjanami?! W politykę zaczęli bawić się chłopcy w krótkich majteczkach, stawający naprzeciwko bysiorów z KGB. A polska prawica szaleje z radości, gdy widzi pomarańczową czuprynę swojego idola.
W Stanach Zjednoczonych na szczęście wciąż jest wolna prasa, której Trumpowi nie udało się stłumić, choć wciąż próbuje. Rzeczniczka Białego Domu nazwała Goldberga antytrumpowym hejterem i zarzuciła mu skłonność do sensacjonalizacji. Żadnych odruchów zdrowego rozsądku, żadnego przyznania się do błędu. Tak działa ekipa uważająca się za pępek świata, przekonana o swojej nieomylności. I takiej ekipie mielibyśmy zawierzyć nasze bezpieczeństwo i przyszłość państwa i narodu?!