Plaża na plaży
Sezon ogórkowy. Nie w polityce. O niej, za chwilę. Najpierw – do piachu. Nie ostatecznie lecz przejściowo. W Stegnie rozgrywane są zawody w poławianiu bursztynu. Poławianie – piękne słowo. Ale zawodnikom rozsypuje się taką samą ilość jantaru. A oni grzebią i grzebią się w szukaniu.
Nad Bałtykiem słońce praży, jak śpiewa Rudi Schubert. Z głów wędrownych sprzedawców – paruje. Zachęcają: – Facet na plaży o piwku marzy. – Kukurydza, kukurydza. Wcinaj gościu, nie wybrzydzaj. Albo: – Chipsy, popcorn, no i kawa; na kocyku dobra strawa. Kiedy w Kołobrzegu z dwóch stron rozlegały się takie reklamy, pewien plażowicz odkrzyknął: – Normalnie, przestańcie walić stereo. Bo uszy puchną.