Szycha dziennikarska, czyli o pouczaniu i przewracaniu

„Myślałem, że to dowcip. Jednak nie, pan minister środowiska, Jan Szyszko, raczył w swej wypowiedzi, którą usłyszałem w TVN24 w niedzielę 13 marca publicznie napiętnować dziennikarza, iż ten nie posiada kwalifikacji do wykonywania zawodu”– zauważa Wojciech M. Zaborowski w najnowszym wydaniu „Odrodzonego Słowa Polskiego”.

 
Bo jak inaczej można rozumieć słowa odpowiedzialnego za środowisko (dziennikarskie?) ministra, który w odpowiedzi na zadane mu pytanie stwierdza, że „zaprasza w ciągu trzech tygodni na specjalne szkolenie” dziennikarza, by nauczyć go, „jak ma zadawać pytania”. (…)
 
 
W zamierzchłych już dla obecnej młodzieży czasach, w okresie tzw.realnego socjalizmu, gdy praktycznie cała prasa stanowiła własność rządzącej partii i podlegała jej wydziałom propagandy, wielokrotnie stykaliśmy się z uwagami, o czym powinniśmy pisać. Ale nawet wtedy nikomu z partyjnych bonzów nie przyszło do głowy pouczać dziennikarza, j a k ma pisać, jak należy zadawać pytania, czy też w przeświadczeniu o swej omnipotencji, na własną rękę organizować kursy pisania.
 
Minister Jan Szyszko za swój pomysł zasługuje niewątpliwie na zauważenie… i wystawienie pod pręgierz opinii publicznej. Bo – nie daj Boże – następnym razem zechce np. pouczać lekarzy, jak mają przeprowadzać operację. Na tym zna się chyba tak samo, jak na dziennikarstwie?
 
****
 
„O dziennikarzach Maria Berny pisze z dużym znawstwem – chwali autorkę „stary pismak” Adam Kłykow. Poprzestanę na jednym z nich, o którym można przeczytać: „Najbardziej w roli relacjonującego pochód [1-majowy] lubiłam Tadeusza Łączyńskiego. Miał niski ciepły głos radiowy, mówił bardzo poprawnie i płynnie, ale też w sposób bardzo zaangażowany. W jego głosie wyczuwaliśmy [aktywiści PZPR] radość tego robotniczego święta, dumę z osiągnięć naszej ludowej ojczyzny”.
 
Pomyślałem w tym momencie lektury, że Łączyński chyba się w trumnie przewraca. Bo – co narratorka przemilcza – po narodzinach Solidarności stał się internowanym w stanie wojennym antykomunistą i działał aktywnie w Zjednoczeniu Chrześcijańsko Narodowym.